POV. Adam
Poszedłem z tym jakże zacnym kartonem do mojego burdelu, którego niektórzy nazywają domem. Zrzuciłem ze stolika wszystkie okruszki, chusteczki i resztki piwa, i postawiłem tam karton. Wszedłem do kuchni i zacząłem grzebać w szafce. Na początku wyciągnąłem mały nóż do masła ,ale wiedziałem, że to się nie nada. Pogrzebałem jeszcze chwilę, aż wyciągnąłem największy tasak jaki mam. Podszedłem do kartonu krzycząc:
-Gołtuslip karton! - wbiłem tasak w pudło i zacząłem go dźgać. Gdy pomyślałem, że karton już śpi i miałem pewność ,że go nie obudzę powoli go otworzyłem i zastałem... *dramatyczna pauza*
POV. Zawartość pudełka
Wow człowiek
Wow krzywy ryj
Wow taki brzydki
Wow nie uszanowanko
-----------------------------------------------
Oto next część Piesła, kto się cieszy???? Nikt.
Dziękuję Paulinie Szymani (Nie wiem skąd mam cie na FB xddd) za gwiazdkę ,która pozwoliła nam napisać nowy rozdział.
Za dwie gwiazdeły trzeci rozdział!!! Hłe hłe! :'3
CZYTASZ
Mój Przyjaciel Pieseł
HumorPewnego dnia Adam dostał SMS'a od nieznanego numeru. Nieznany numer: Przyjdź dzisiaj wieczorem pod biedronkę na Psim Polu. Postanowił tam pójść. Nie wiedział, że tym sposobem jego życie zmieni się na zawsze.