Po kilku minutach do domu wszedł zdezorientowany Luke. Widząc punkt, w który wpatrywałam się bez mrugnięcia zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku i wybrał numer na pogotowie.
*POGRZEB*
W dniu ostatniego pożegnania na uroczystości pojawiliśmy się tylko my ( ja i Luke) i tajemniczy mężczyzna, którego nie kojarzyłam, ale kogoś mi przypominał. Obserwował nas od samego początku ceremonii. Nie dało się tego nie zauważyć kiedy nie było tłumu ludzi. Na koniec podszedł do nas i poprosił o rozmowę w cztery oczy. Luke oddalił się na pewną odległość, ale tak by wszystko widzieć.- Saro to ja, twój ojciec - powiedział człowiek podający się za kogoś tak bliskiego dla dziecka w co trudno było uwierzyć. Oczy zaszły mi łzami i z wrażenia trudno mi było wypowiedzieć jakiekolwiek słowa a język plątał mi się co drugi wyraz.
- Po co przyjechałeś? Żeby zniszczyć mi życie czy szukać kolejnej naiwnej? Już jej szczerze współczuję - powiedziałam krztusząc się płaczem. Nie da się określić jak bardzo nienawidziłam tego człowieka. Zostawił nas a przez to matka zaczęła pić i przez niego nie ma jej tu teraz z nami.
- Ty nic nie rozumiesz, porozmawiajmy na spokojnie przy kawie - powiedział jak gdyby nigdy nic się nie stało.
- Nie mamy o czym rozmawiać. To ty ją zabiłeś! I jeśli myślisz, że ci wybacze to jesteś w ogromnym błędzie. Wstyd mi się z tobą pokazać gdziekolwiek! - krzyknęłam i już miałam biec w stronę Luke'a kiedy mężczyzna złapał mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją strone.
- Ona nie dawała mi wyboru! Piła po tym jak się urodziłaś i nikt nie znał powodu dlaczego zaczęła, nikt do tej pory nie zna. Później było już tylko gorzej.
- Nie mogłeś zabrać jej na odwyk, cokolwiek by tylko przestała pić a jest mnóstwo sposobów - powiedziałam już trochę spokojniej niż poprzednio. On niestety milczał zastanawiając się nad odpowiedzią co utwierdziło mnie w przekonaniu, że on nawet tego nie chciał. Napatoczyła się okazja by zostawić alkoholiczke to ją wykorzystał.
Odwróciłam się i po prostu odeszłam bo szkoda czasu na takiego człowieka jakim jest. Inaczej wyobrażałam sobie swojego ukochanego tatę. Ten człowiek, bo nie można go nazwać nikim więcej wyglądał bardzo młodo, na pewno był o wiele młodszy niż matka. Dużo o nim nie słyszałam, ponieważ rodzicielka nigdy nic mi nie opowiadała. Postanowiłam zadzwonić do Diny, która była prawie w takiej samej sytuacji jak ja.
- Ale jak to przyszedł na pogrzeb? Skąd wiedział?
- Pewnie ma tu jakiś znajomych, którzy relacjonują mu co dzieje się w mieście.
- I, że takiemu człowiekowi nie wstyd.
CHCE już wakacje ://////

CZYTASZ
History With Hemmings
FanfictionOpowieść przedstawia dziewczyne z problemem swojej matki alkoholiczki. Jest świadkiem przemocy domowej, jednak Luke odmieni jej życie.