-No mów! Co chciałaś mi powiedzieć!? Ana, no!-molestowała mnie słownie Abi. No kurcze... Jak ja mam się przyznać, że kocham Justina i...jesteśmy razem? To jest na serio bardzo trudne!
Jeszcze sama mnie przed nim oszczekała i nie wiem jak zareaguję.
-Bo ja i Justin je...-nie było mi dane dokończyć, bo mi przerwała.
-O BOŻE! NA SERIO?! O SKURWYSYN!!! GRATULACJĘ. GDZIE ON JEST?! MUSZĘ Z NIM POROZMAWIAĆ! NIE CHCE BYĆ JESZCZE CIOCIĄ!-zaczęła wrzeszczeć. Nie tego jest za wiele!
-Abi, czyż ty oszalała?! Nie będziesz z nim gadać, albo w sumie tak. Chce to zobaczyć. Pojechał do sklepu z Zyan'em. O już przyjechał. Chcesz z nim teraz pogadać?
-Jasne. No chodź do niego.
Nie no. Jak ona będzie z nim "poważne" rozmawiać, to ja się posikam od śmiechu.-JUSTIN!!!! DO MNIE!-krzykła Abi.
To ja się zmywam, nie chce jednak widzieć tego przesłuchania.
*JUSTIN P.O.V*
-JUSTIN!!!! DO MNIE!- to chyba Abi. Czego ona znowu chce?
-Co?! Jakbyś nie widziała to się spieszę, bo zaraz przyjdą inni i...-serio, ona nie umie uszanować ludzkiej wypowiedzi. Zawsze przerywa.
-Siadaj dzieciaku.-o Chrystusie, przybrała ten swój ton głosu "lepiej uważaj, muszę z tobą poważnie pogadać".-Teraz mi powiedz, jakie masz zamiaru w stosunku z Ann'ą?
-Co?-o czym ona gada?
-Jakie masz plany w stosunku z Ann'ą?-zapytała ponownie. Ona tak na serio?
-Kocham Ann'ę. Nie zamierzam jej nigdy zostawić, jeżeli o to chodzi. Na dzień dzisiejszy tyle mogę ci powiedzieć. Nie wiem co będzie później, ale jak się uda będę chciał poprosić Ann'ę o rękę, założyć rodzinę, szczęśliwą rodzinę, będę ją cały czas na rękach nosić, nie będę jej dawać się przemęczać. Ona, ona jest moją księżniczką. Ona jest moim życiem. Chcesz coś więcej?-zapytałem i spojrzałem na nią.
-Nie, nie tyle wystarczy.-chciała już odchodzić, ale złapałem ją za nadgarstek.
-Tylko nic jej nie mów okey?-pokiwała głową i odeszła.
Muszę poszukać Ann'y i dać jej list. List od jej ojca.
Jest 33 miejsce w opowiadaniach. Dziękuję!
CZYTASZ
Massenge → justin bieber ✔
Fanfic"Rodzice twojej przyjaciółki uciekli, bo zbliża się jej biologiczny ojciec. Biologiczna matka zmarła jak miała zaledwie 3 latka. Jej ojciec, mój szef oddał ją do jej 'niby' rodziców, żeby się wychowała. On miał wrócić po nią, gdy skoczyła paręnaście...