Jak Was kiedyś zapytają co jest najgorszą rzeczą na świecie, to odpowiedź jest bardzo prosta. Wnerwiający skrzek Beyonce o godzinie 5:30. Jakim kretynem musiałam być, by ustawić taki dźwięk budzika?!
Niechętnie zwlokłam swoje piękne cztery litery z łóżka i zeszłam na dół do kuchni. Na stole czekało na mnie najlepsze, najbardziej prestiżowe śniadanie - płatki na mleku...
- Dzień dobry. - powiedziała radośnie Miley.
- A co w nim takiego dobrego.
- Widzę, że humorek dopisuje Ci od rana.
- Mhm. - mruknęłam i zajęłam się swoim śniadanie.
Jadłam w spokoju, przy okazji sprawdzając w myślach czy wszystko wzięłam. Nagle coś odwróciło moją uwagę. Łyżka zatrzymała się w połowie drogi między miską a moimi ustami. Zerknęłam w stronę kuchni.
Miley stała oparta o blat i pisała z kimś na telefonie nucąc pod nosem. Mój wzrok kierował dalej, szukając źródła mojego niepokoju...
Czekaj! Miley nuci?!
Znowu spojrzałam na siostrę. Była pogodna i ciągle się uśmiechała do telefonu.
- Gdzie bukiet dziękczynny dla mnie? - zapytałam wszystkiego się domyślając.
- Że co?
- No bukiet dla mnie. Aczkolwiek mogą być czekoladki albo chociaż jakiś list z podziękowaniem.
- A za co dokładnie, o ile można wiedzieć?
- Dzięki mnie masz chłopaka.
- Sierotki z domu starca co?
- No weź, działałam pod presją!
- Ty lepiej kończ to śniadanie. Chyba nie chcesz się spóźnić się na samolot.
Myśląc o czekającym mnie trzygodzinnym locie poczułam dziwny ucisk w brzuchu.
- Nie, nie chce....
***
Gęsiego wsiadaliśmy na pokład samolotu. Na samym przedzie państwo Hemsworth, za nimi dziesięcioletni Blake. Później Josh i jego najlepszy przyjaciel i Jared. A na końcu ja, Lily i Simon.
- Ale z Ciebie kretyn Simon. - powiedziała wkurzona Lily.
- Nie kretyn, po prostu nie jestem taki jak Ty.
- Taki jak ja? To znaczy?!
- Hmm, jak by to ująć... nie jestem tak nieodpowiedzialny, pusty i głupi jak Ty!
- Hej, hola hola. - przerwałam ich kłótnie. - O co tyle krzyku?
- Niech Ci twoja "mądra" przyjaciółka powie. - syknął Simon.
- Wypchaj się nerdzie. - odpyskowała Lily.
- Ty mała, wredna....
- Dosyć! - krzyknęłam. - Zachowujecie się jak małe dzieci!
- Wcale, że nie... - mruknęli jednocześnie.
- Teraz powoli. O co poszło?
Zauważyłam jak Simon otwiera usta by rzucić jakąś kąśliwą uwagę.
- Nie ty. - powiedziałam pokazując Lily. - Ty.
Lily zmieszana spuściła wzrok.
- No bo jsdjwhsidj. - powiedziała niewyraźnie dziewczyna.
- Że co?
- Jjidshiadnwdn.
- Nie no poddaje się. - powiedziałam zrezygnowana.
CZYTASZ
Buntowniczka Z Wyboru
Teen FictionNikt nie mówił, że życie to bułka z masłem. Prawda jest jedna. Życie to dziwka, lubi się pieprzyć...