Na dworze było przyjemnie i ciepło, wiał lekki wiatr, który kołysał suszące się nieopodal pranie za oknem. Kobieta siedząca na czarnym fotelu za biurkiem czytała swoje notatki. Stiles dobrze nie znał tej kobiety, spotykał się z nią dopiero miesiąc. Badał wzrokiem pomieszczenie, starając się zapamiętać każdy detal. Wiszące obrazy po prawej stronie, komoda i szklana gablotka za dębowym biurkiem, jasne ściany, okna po prawej...
-Stiles? – Przestał rozglądać się po pokoju i popatrzył na nią. Jasnobrązowe, półdługie włosy miała spięte w luźny kok. Jej nos ozdabiały okulary, tym razem skierowane w jego stronę – Odnośnie twojego snu, ile godzin ostatnio spałeś?- Zaczął na palcach odliczać godziny. - Stiles? – Ponownie ocknął się jak ze snu. Pani Alice patrzyła na niego z troską. Stiles ma okropne problemy z koncentracją, co jest spowodowane ADHD.
- Osiem.
- W ciągu ostatniej nocy?
- W ciągu ostatnich kilku dni.
Pani Alice odłożyła notatnik i nachyliła się do chłopaka. Popatrzyła na niego z żalem.
- Stiles... Wiem, że się boisz, ale czy możesz opowiedzieć mi o swoich koszmarach?
Obraz jego koszmarów był bardzo wyraźny. Czasem wydawał się wyraźniejszy nawet od rzeczywistości.
- Każdej nocy śni mi się to samo – Zacisnął obie ręce, skupiając się na obrazie w swojej głowie – Zawsze dzieje się to w tym samym miejscu.
- Gdzie dokładnie?
- W lesie. – Wziął głęboki oddech – Koło szpitala. - Kobieta obdarzyła go spojrzeniem wyrażającym zrozumienie i prośbę o kontynuowanie. – Jest ciemno, a nawet bardzo. Ciemność to pierwsza rzecz jaką dostrzegam. Potem czuję spływającą po moim ciele wodę. Unoszę głowę i dostrzegam prawie niewidoczne na czarnym niebie ciemne chmury. Domyślam się, że pada deszcz, chociaż nie widzę spadających kropel. Potem czuję błoto pod butami. Próbuję się wydostać, ale ugrzęzłem. A potem słyszę warczenie. Unoszę głowę, bojąc się, co zobaczę. – Nie patrzył kobiecie w oczy, wzrok wbił w podłogę. – I wtedy widzę to zwierze. Nie potrafię nawet drgnąć, a każdy oddech zadaje mi ból. Jego oczy mienią się błękitem, który rozprasza ciemność. W jego źrenicach odbija się pełnia księżyca. Warczy, a ja boję się, że w każdym momencie może mnie zaatakować. Chcę uciec, ale jestem jakby sparaliżowany. Jestem bezsilny, poddaję się, a wilk szczerzy kły...
- Stiles, czy wilk który ci się śni, to ten sam wilk którego twierdzisz, że widziałeś, kiedy twoja mama...
- Tak. Jestem tego pewien. Ja... Ja to wiem...
- Stiles! – Krzyk pani Alice pomógł mu wrócić do rzeczywistości. Rozluźnił mocno zaciśnięte palce. Na wierzchu lewej dłoni widniały małe, krwawe półksiężyce, a pod paznokciami prawej dłoni kryła się jego własna krew. Kobieta ucichła. Chłopak uniósł wzrok, aby popatrzeć jej w oczy.
Ale jej tam nie było. Niczego tam nie było. Zniknęły jasne ściany, obrazy i meble. Było ciemno. Stiles poczuł spływającą po jego ciele, od twarzy do stóp wodę. Spojrzał w górę i zobaczył ciemne chmury, ledwie widoczne na tle czarnego nieba. Było mu okropnie zimno. Spróbował zrobić krok, ale przeszkodziło mu w tym błoto. I potem spojrzał przed siebie. Kilkanaście metrów dalej stał wilk, który pojawił się jakby znikąd. Stiles uświadomił sobie, gdzie się znajduje. Był to las nieopodal szpitala. Pomimo odległości dzielącej chłopaka od wilka, Stiles słyszał jego warczenie, jakby ten szeptał mu groźnie do ucha. Był to nieznośny dźwięk.
- To się nie dzieje naprawdę – Zasłonił uszy, starając się odpędzić warczenie wilka – Ty tylko śnisz! To tylko sen! – Wilk otworzył paszczę i szykował się do skoku. Zawarczał jeszcze raz – Obudź się, Stiles! Obudź się!
CZYTASZ
Impossible || Stalia FanFiction
FanficCzy zastanawiałeś się kiedyś, jak by wyglądało życie bohaterów serialu Teen Wolf, gdyby Scott nie został ugryziony? W noc śmierci matki, Stiles spotyka równie wystraszonego jak on, wilka o połyskujących, błękitnych oczach. Od tamtego momentu dręczą...