W głowie kołatały mi się różne myśli. Z jednej strony cieszyłam się, że ktoś wykazuje inicjatywę pomocy i perspektywa szybszego przystąpienia do działania była bardzo kusząca, jednak z drugiej byłam pełna obaw. Skoro Gabriell wiedział, że Oliver idzie na spacer, to czy mój brat nie będzie miał nam tego za złe, że się doczepimy? Nie chciałabym psuć relacji między chłopakami.
Spojrzałam na czerwonowłosego. Szedł przede mną z uśmiechem na pół gęby i nie widziałam w tej mordzie żadnej obawy. Ja jednak miałam ich za nas oboje. Postanowiłam je uzewnętrznić.
- Gabi? A co jeśli...
- ...Oliverowi się nie spodoba nasze towarzystwo? – uprzedził moje pytanie – Wtedy powiemy, że jedynie korzystamy z okazji, żebyś mogła trochę obejrzeć okolicę i pójdziemy przodem, jeśli będziesz się bała.
- Wolałabym jednak, by obeszło się bez takich komplikacji...
- Wierz mi, Oliver nie jest typem złośliwca. Jedynie na takiego wygląda. W głębi serca na pewno bardzo się cieszył z twojego przyjazdu. Musisz mu po prostu dać czas, by mógł się otworzyć przed tobą.
- Łatwo to mówić, trochę trudniej jest przy takich ludziach zachować kamienną twarz. Widziałeś moją reakcję dziś na to, co mówił Oliver. W kontaktach z ludźmi otwartymi jest mi łatwiej, tak jak to jest z tobą.
Wyszliśmy na zewnątrz. Powiało chłodnym powietrzem, a mnie przeszły ciarki. Po niebie sunęły białe obłoki.
- Dzięki za komplement, ale jeszcze nie znasz mnie na tyle, by powiedzieć, że jestem otwarty na ludzi. Pozory mylą, mała.
- Ale jak na razie, nie robisz focha na mnie o byle co.
- A miałem okazję?
- Chyba nie za bardzo, to fakt.
- No właśnie.
Szliśmy chwilę w ciszy. Patrzyłam na góry po swojej prawej stronie, gdy wyrwał mnie z tego krzyk Gabrysia.
- Oli!! Miki!! Zaczekajcie!!
„No to się zaczyna" pomyślałam, widząc jak Oliver i Micheall odwracają się w naszą stronę. Mój brat miał wyraz twarzy, nie wróżący nic dobrego.
...............................................................................
Kiedy Oliver wyszedł na zewnątrz, dopiero wtedy poczuł się dobrze tego dnia. Cieszył się, że może chwilę odpocząć od jazgotu domu, a cisza panująca w górach go uspokoi. Micheall nie był typem gadatliwego człowieka, więc wiedział, że dobrze dobrał sobie towarzystwo. Tutaj mógł wreszcie spokojnie pomyśleć nad wydarzeniami dnia dzisiejszego. Chciał ułożyć sobie wszystko na spokojnie, a nie pod naciskiem Gabriella. Nareszcie może trochę odpocząć.
- Oli!!Miki!! Zaczekajcie!! – usłyszał za sobą krzyk tej mendy z bobem na głowie.
Spokój skończył się nim na dobre się zaczął. Domyślił się, że nie jest sam. Nie musiał się odwracać, by wyczuć aurę osoby towarzyszącej. Nie spodziewał się jednak, że aura jego siostry...może mieć taką barwę. Odwrócił się zaskoczony, próbując zachować kamienną twarz. Zobaczył owe dwie osoby, z którymi nie chciał teraz przebywać. Gabriella jak zawsze otaczała aura czerwonej barwy, a Olivii jaśniała w kolorze indygo. „Tyle nowych rzeczy się o niej dowiaduję" pomyślał przez chwilę, ale potem odegnał od siebie te myśli, udając że jej towarzystwo wcale go nie zainteresowało. Przeciwnie. Nie chciał być z niego zadowolony.
.....................................................................................................................
Dwa nexty jednego dnia :D
Zaczyna się robić ciekawie. Jaką barwę aury ma Olivia? Dowiecie się w nexcie :D
Pomoc Fe jest nieoceniona <3 <3 nie wiem co bym bez ciebie zrobiła <3
Do zobaczenia w następnym rozdzialiku, który ukaże się za chwilę ( nie ma to jak ponowne wstawianie opowiadania na inną stronę, ale za każdym razem jest to samo przejęcie xD )
CZYTASZ
Zimny Błękit
Fiksi PenggemarZaginiona siostra bliźniaczka Olivera przyjeżdża do Norwegii po latach rozłąki z bratem. Jak to się zakończy? http://whenilookedinyourbrightblueeyes.blogspot.com/2015/10/na-wstepie.html ^adres bloga, na którym także jest umieszczone to opowi...