Następne dnie mijały jej spokojnie, co wiązało się z pracowaniem po godzinach przez jej ojca. Zostawał on dłużej, a że nie opłacało mu się wracać do domu, to od razu po ciężkiej robocie chodził z kolegami do najróżniejszych klubów. A gdy już przechodził przez próg domu, był tak pijany i zmęczony, że zanim zdążył coś powiedzieć czy zrobić, dosłownie padał na podłogę i niezależnie od miejsca upadku, po prostu zasypiał.
Dla Skylar było to spore ułatwienie życia, bo nie musiała się martwić ani zakrywaniem ran i siniaków, ani obowiązkami domowymi czy wracaniem na czas. Gdyby tylko nie szkoła, a raczej rówieśnicy, którzy uwielbiali ją gnębić i poniżać, żyłaby jak w bajce. No może trochą przesadzam, ale dla niej byłaby to najprawdziwsza bajka.
Niestety, ale jak to w żywocie człowieka bywa, wszystko co dobre kiedyś się kończy, a z tym nie mogło być wyjątku.
Dziewczyna, nie przejmując się tym, że od ponad 3 godzin powinna już być u siebie, zmierzała do domu, a w jej uszach rozprzmiewał jeden z utworów jej ulubionej wokalistki jaką jest Halsey. O dziwo miała bardzo dobry humor, co u niej było żadkością, ale jak tu się nie cieszyć piękną pogodą czy choćby odrobiną wolności?
Idąc tak co chwilę obserwowała mijających ją ludzi. Od kiedy tylko pamięta fascynowało ją to, ile w jednym miejscu może zebrać się najróżniejszych osobowości, a najlepsze jest to że każdy charakter nawet najmniejsza rzecz potrafi łączyć. Czy to zamiłowanie to takiej samej muzyki, czy do sztuki lub podobne hobby, zawsze znajdzie się wspólny temat, ale ludzie nie umieją ani szukać, ani dostrzegać, co było ich największą wadą.
Zatracając się w swoich własnych myślach, sama nie zwróciła uwagi na moment, kiedy doszła do drzwi od swojego domu. Brunetka wyjęła słuchawki z uszu i niczego nie świadoma, weszła do środka pudynku.
Pierwszą rzeczą, na którą zaraz po wejściu zwróciła uwagę, były stojące w rogu buty. Nie były to zwykłe buty, bo należały one do jej rodzica co troszkę ją zdziwiło.
Nagle cała zesztywniałana na samą myśl o swojej głupodzie i nieostrożności. Jak mogła być tak głupia i nie przewidzieć, że jej ojciec może wrócić wcześnie?
Najciszej jak tylko umiała, zaczęła się wycofywać do drzwi, przez które kilka minut temu przeszła, ale nastolatka nie byłaby sobą, gdybyczegoś nie zrobiła. A mianowicie, niechcący zaczepiła ręką o wieszak stojący tuż za nią, co spowodowało, że wszystkie kurtki i tym podobne rzeczy spadły z hukiem. Nie był to, co prawda jakiś wielki chałas, ale wystarczył by dać znać o obecności brunetki.
Z salonu usłyszała ciężkie kroki i mimo, że pod świadomość krzyczała jej, żeby jak najszybciej wybiegła przez drzwi póki ma czas, ona nadal stała w tym samym miejscu, nie mogąc się ruszyć.
Wiedziała, że już jest za późnoi w cale się nie myliła.
***
Cała zapłakana wybiegła z domu, potykając się o wszystko na swojej drodze. Za sobą słyszała jeszcze niewyraźne krzyki, wydobywające się z jej mieszkania, ale nie zwracając na nie najmniejszej uwagi, nadal biegła przed siebie.
Wszystko ją bolało, nie mówiąc już o sączącej się krwi z kilku ran, ale teraz nie miało to jakiegokolwiek znaczenia. Chciała tylko być jak najdalej od miejsca, w którym powinna czuć się bezpiecznie, a było wręcz odwrotnie.
Po kilku minutowym biegu, sama nie wiedziała gdzie się znajduje, a rozmazany wzrok i spływająca po jej twarzy mieszanka brunatnej cieczy i słonych łez, w cale jej nie pomagały, tylko jeszcze bardziej utrudniały widoczność.
Nagle poczuła jak całe jej ciała zderzyło się z twardym podłożem, co wywołało nie mają falę bólu i nieprzejemnych dreszczy przechodzących przez jej ciało. Cicho jęknęła.
Dopiero po chwili uświadomiła sobie, że musiała na kogoś wpaść i nie myliłam się, a osobą tą okazał się, już znany chłopak - Dylan.
---------------------------------
Hej,
Tak jak obiecałam, oto rozdział. Przepraszam za błędy i chciałabym was poinformować, że nie wiem kiedy kolejny rozdział. Mam teraz dość ograniczony dostęp do internetu, ale spróbuję jak najszybciej.
-Nameless-
CZYTASZ
Czy to tak wiele? ~Dylan O'Brien
FanfictionMarzyła tylko o jednym, o końcu tego koszmaru.Chciała choć jeden raz szczerze się uśmiechnąć, choć jedną chwile przeżyć szczęśliwą.Czy to tak wiele? UWAGA!W opowiadaniu mogą pojawiają się wulgaryzmy oraz sceny przemocy.Wszystko co to można znaleźć...