Specyficzne Reiatsu

535 68 1
                                    

Sara leżała na ziemi. Jej Bankai zniknął.
- Jak to zemdlałam? - Spytała niewyraźnie dziewczyna, próbując wstać. Nie pamiętała nic po za... po za reiatsu. Było tak ogromne, tak wspaniałe... Ale potem zobaczyła coś czego nie widział nikt inny - swojego ojca, lecz wszystko przerwała ciemność i Sara obudziła się tu. - Co się stało?
- Kto wie... - Odparł Ichigo.
- Gdzie Byakuya?! - Spytała nagle przerażona dziewczyna. Bała się, że go zabiła, a przecież przyrzekła sobie, że nigdy nikogo nie zabije.
- Wrócił do swojej posiadłości. Mówił że Rukia miała do niego przyjść od razu po zaniesieniu tej dziwnej maski, którą kiedyś znaleźliśmy do 12-ego oddziału.
- Rukia...? To jej kapitan? - Spytała niepewnie.
- Co? Nie. Jej brat.
- Brat?! Jej brat jest kapitanem? Czekaj, czekaj... - Nagle wszystko stało się jasne. Rukia należała do słynnego rodu, którego nazwisko brzmiało "Kuchiki". Głową tego klanu był kapitan o imieniu Byakuya. Wiedziała, że jej nazwisko brzmi znajomo. - W każdym razie co teraz robimy? - Spytała nagle. - Jesteś ranny, nie możemy iść do kapitana głównodowodzącego.
- To nic. - Uśmiechnął się przeczesując palcami swoje marchewkowe włosy. Chłopak miał poparzoną rękę, jednak zdawało się, że nie robiło mu to różnicy, podobnie jak i delikatne zadrapanie jakie stworzyło jedno z ostrz Byakuyi na jego policzku.

Z czego on jest? Ze stali kurwa?

- Jak wolisz. - Wzruszyła ramionami. - Mam do ciebie jeszcze jedno pytanie - Dlaczego Byakuya tak łatwo odpuścił?
- Więc...

---Ichigo------

Chłopak przypomniał sobie to jak wyglądała tamta chwila, ponieważ był to tylko krótki moment.
Sara krzyknęła, że nie zabiła Gingiro Shirogane i wówczas pojawiło się to wściekłe reiatsu. Te same, które zdarzało się ostatnio w Karakurze. Nie! Było inne. Było bardziej... Stabilne. Tamto rozpadało się po sekundach lub ich ułamkach, będąc tym samym znacznie pewniejsze niż dotychczas; zawsze było łamliwe i słabe. Jego siła była na tyle mocna, że może nawet reiatsu Ichigo zdawałoby się przy nim delikatne. Nie! Jeśli byłoby aż tak wysokie nikt by go nie wyczuł, a przecież ono atakowało każdego.

Ichigo i Byakuya stali w miejscu nie mogąc się poruszyć. Nagle zobaczyli, że Sara upada. Wtedy wszystko się skończyło. Świat wrócił do nomy, a przedziwne reiatsu zniknęło całkowicie.

- Co tu się do cholery dzieje? - Spytał głucho Ichigo.
- To ta dziewczyna. - Powiedział Byakuya, podchodząc bliżej nieprzytomnej.
Ichigo patrzył niepewnie na kapitana, zastanawiając się co zrobi.
- Nie można jej zabić dopóki nie dowiemy się kim jest.
To co powiedział Kuchiki kompletnie zdezorientowało chłopaka. Zastępczy shinigami spodziewał się wszystkiego, lecz nie czegoś takiego. Kuchiki Byakuya - mężczyzna, który ponad wszystko ceni sobie swoją dumę oraz prawo, pozwala poszukiwanej żyć? To nie było realne.
- Zaopiekuj się nią, Kurosaki Ichigo. - Powiedział. - Ona nie może zginąć.
- A co z tobą? Nie zamierzasz jej aresztować?
Kapitan spojrzał na Ichigo chłodnym wzrokiem.
- Idź i zabierz ją stąd zanim ktokolwiek was zauważy. - Po tych słowach kapitan zniknął, zostawiając ich samych.

Ichigo natychmiast użył shunpo i zaniósł Sarę w odległe miejsce, ułożył ją na ziemi i dopiero wtedy zaczął budzić.

---- Sara-----

- Więc... - Zaczął chłopak. Sara zauważyła, że Ichigo po raz kolejny przeżywa tamto wydarzenie, nie umiejąc wyrzucić go z pamięci. - Pojawiło się to dziwne reiatsu co w Karakurze i stwierdził, że tamto jest ważniejsze. Koniec końców ścigają nas wszyscy shinigami, więc jego zdaniem na pewno nie damy sobie rady. 
- Serio? - Zdziwiła się, gdy usłyszała to wszystko od Ichigo. - Skoro tak myśli, to trzeba mu pokazać, że nie ma racji, no nie? To co, idziemy?
Chłopak kiwnął głową, po czym ruszyli.

Ruszyli.


----------------------------------------

Hejka! :) To znowu ja, z nową porcją rozdziałów, tak rozdziałów, bo jak wspomniałam czeka nas dzisiaj *uwaga fanfary* maraton!

Jako, że narobiło się was sporo to proponuję cztery-pięć gwiazdek (zależy od tego jak szybko się pojawią), oki? Więc jeśli zobaczę, że pod rozdziałem są cztery/pięć gwiazdek, wrzucam nowy rozdział. Może być? W takim razie... Głosujcie :)

A, korzystając z okazji... Chciałabym wam podziękować. Mówiłam że jak będę wrzucać pierwszą część maratonu to prawdopodobnie będzie coś koło 2.9 tys wyświetleń, nie? Obecnie (czyli w czasie kiedy to piszę - niedziela godzina 11:40) jest już 3 tys. odsłon. Dziękuję wam! :)

I jeszcze jedno (dopisek, bo wszystko inne pisałam wcześniej) przepraszam, że wrzucam to dopeiro teraz, ale nie przewidziałam wiosennych porządków i to jest pierwsza chwila wolnego jaką mam, od przyjścia ze szkoły zdążyłam usiąść tylko na 10 min - żeby zjeść obiad. Czy mi wierzycie, czy myślicie, że po prostu mi się nie chciało dodać gotowego rozdziału - wasza osobista sprawa, ja mogę tylko powiedzieć tyle, że to niezależne ode mnie, a mimo to teraz płaczę (naprawdę) przez to, że obiecałam wam coś i się nie udało :'( Trudno...
Jak mówiłam mam jeden-dwa rozdziały przygotowane, ale przez porządki nie zdążyłam napisać więc nie mam pojęcia ile potrwa maraton, ale PRZYRZEKAM, że postaram się jak najdłużej (chociaż wiadomo że jeszcze lekcje, szkoła i kilka innych prywatnych spraw, więc nie wiem jak to wyjdzie)

Do następnego.



Ichigo, Nie Jesteś Jedyny...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz