Życie pozaziemskie istnieje

171 14 0
                                    

- Jak możesz tego nie wiedzieć? Przecież kosmici istnieją. Przez cały czas o tym mówią w wiadomościach w stacjach telewizyjnych całego kraju. Oni istnieją. Ja to wiem. - powiedział mój przyjaciel, Emre, kiedy siedzieliśmy w kawiarni.

Mieliśmy zwyczaj po zajęciach chodzić do kawiarni, aby odrobić wspólnie zadanie domowe i porozmawiać. Zazwyczaj nasze rozmowy zaczynały się całkiem normalnie, ale szybko tematy się zmieniały. Często rozmawialiśmy o bezsensownych rzeczach. Chociażby, jako dzisiejszy przykład można podać kosmitów. Co z tego, że media w całym kraju trąbią o tym od kilku dni? Jakaś kobieta twierdzi, że widziała kosmitów, a ci ją uprowadzili. Oczywiście, w Wielkiej Brytanii jest to sensacja, ale mnie to w ogóle nie bierze. Kosmici nie istnieją. Gdyby istnieli, już dawno daliby o sobie znać, a tymczasem ludzie, którzy chcą "zaistnieć" w mediach wymyślają swoje historie na temat obcowania z kosmitami. Nie wierzę im, ale przynajmniej jest jakaś atrakcja i można się z czego pośmiać.

- Emre, oboje wiemy, że kosmici nie istnieją. Musisz wziąć pod uwagę to, że ta kobieta mogła mieć jakieś zwidy. Może jest chora psychicznie. Nie pomyślałeś o tym? - spytałem bruneta, patrząc się w widok za oknem.

- Nie. Wierzę jej. Poza tym, sam studiuję działania kosmitów i nie wydaje mi się, aby ludzie kłamali w tej sprawie. To bardzo poważne sprawy, Olly. Nie możesz sobie z tego robić żartów. - odparł mój przyjaciel. Emre wydawał się być niezwykle przejęty tą sprawą. Za to go właśnie uwielbiałem. Chłopak miał wiele pasji, ale każdej oddawał się z wielkim poświęceniem i traktował jak sprawę życia i śmierci.

- Nie robię sobie z tego żartów. Po prostu mnie to śmieszy. Wyluzuj, Emre. Jeśli kiedyś kosmici przyjadą na ziemię...

- Przylecą. - poprawił mnie przyjaciel, wchodząc mi w zdanie. - Oni mają statki kosmiczne.

- Mniejsza z tym. - odparłem, przewracając teatralnie oczami. - Tak czy inaczej, jeśli kiedyś naprawdę kosmici przylecą na naszą planetę i zobaczę ich na własne oczy, wtedy uwierzę. Albo jeśli uprowadzą ciebie i jakimś cudem uda ci się wrócić na ziemię i opowiesz mi o wszystkich eksperymentach, jakie na tobie robili, wtedy uwierzę.

- Jak tam chcesz. Ja i tak wiem swoje. - rzekł, na co ja cicho się zaśmiałem.

Odrobiliśmy lekcje i udaliśmy się do swoich domów. Niestety, ale Emre mieszkał po drugiej stronie miasta i rzadko kiedy mogliśmy się spotykać. Inverness jest naprawdę wielkim miastem, ale lubię je. Jest tutaj spokojnie, mimo wielu turystów, którzy najczęściej przyjeżdżają tutaj w okresie wakacyjnym.

Mimo wszystko, cieszę się, że już za dwa miesiące kończę liceum. Nareszcie będę mógł iść na uniwersytet i poznać nowe życie. Codzienna rutyna mojego miasta jest dla mnie trochę przytłaczająca, więc nie mogę doczekać się nowych zmian.

Planujemy z Emre wybrać się na ten sam uniwersytet do Londynu. Jeszcze dokładnie nie uzgodniliśmy kierunku, na który chcielibyśmy się wybrać, ale najważniejsze jest to, że będziemy tam razem.

Przyjaźnię się z Emre od jedenastu lat. To trochę czasu, mam rację? On zna wszystkie moje tajemnice, a ja znam wszystkie jego dziwactwa i je akceptuję. Emre interesuje się życiem pozaziemskim, historią oraz sytuacją gospodarczą na świecie. Ma dopiero dwadzieścia lat, a jego zainteresowania w niczym nie przypominają tych od typowych nastolatków, ale te jego dziwactwa są jego znakiem rozpoznawczym i nie mam nic przeciwko nim.

Kilka słów o mnie. Nie chcę was zanudzać, ale wypada się przedstawić.

Nazywam się Olly Alexander i mam dwadzieścia lat. Uwielbiam muzykę i gry komputerowe. Kiedy w domu nikogo nie ma, śpiewam na cały głos, ale nikt jeszcze nie usłyszał jak śpiewam. Przynajmniej mam taką nadzieję. Chyba nikt nigdy nie wszedł do domu, kiedy ja oddawałem się w pełni innemu światu i nie usłyszał moich skowytów, które inni nazywali śpiewem.

Unnatural Creature ➳ Olly Alexander  ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz