Było dosyć późno kiedy wracałam do domu, jakaś dwudziesta druga.
Przerażona wszechobecną ciemnością i samotnością kroczyłam chodnikiem. Dochodziłam do wiaduktu, gdzie zazwyczaj można spotkać grupę dresiarzy.
Nie mając wyjścia ruszyłam w stronę głośnej grupy. Moje przerażenie pogłębiały rozmowy grupki:
- A pamiętasz jak tamtemu jeb...- krzyczał jeden rozemocjonowany.
- Jasne, to był okropne! - przerwał mu znajomy.
Chciałam jak najszybciej uciec od koszmaru. Niestety, jeden z dresiarzy zaczął mnie zagadywać:
- Cześć koleżanko! - Zwracał się do mnie. - Co tam u Ciebie?
- Dobrze - odpowiedziałam krótko i przyśpieszyłam.
Nim się obejrzałam chłopak zrównał się z moim krokiem.
W ciemnościach nie mogłam dojrzeć jego twarzy, lecz wiedziałam, że jest wysoki.
- Masz jakieś zainteresowania? - Zapytał się szybko, chcąc zagaić rozmowę.
- Hmm, lubię grać w Gta i Hurtworld. - Odparłam równie szybko mając nadzieję na jak najszybszy koniec rozmowy.
- To fajnie się składa, bo ja też. Może zagralibyśmy kiedyś razem? - Odparł wesoło.
- Raczej nie. - Odpowiedziałam przeciągle przyśpieszając kroku.
Chłopak nie rozumiejąc aluzji, również przyśpieszył.
- Nie udawaj niedostępnej, bo to śmieszne. - Parsknął. - Ja chcę jedynie pograć w grę.
- Eh... - Mruknęłam.
"To serio śmieszne. Nie mogę być taka nie miła, bo przecież chłopak nie jest chamski" - Pomyślałam.
- No dobra, może pogramy. Jutro jest sobota więc mam trochę czasu.
Było okropnie ciemno, ale byłam prawie pewna, że się uśmiechnął.
- Co dziś robiłaś? - Zagadał po chwili milczenia.
- Byłam w galerii zobaczyć nowe gry.
- Było coś ciekawego? Ja przymierzam się na Far Cry Primal. - Odparł luźno.
- Słyszałam, lecz nie ciekawi mnie za bardzo. - Odpowiedziałam ostrożnie starając się dobierać słowa na tyle aby go nie urazić.
- O gustach się podobno nie dyskutuje. - Mruknął.
- Obraziłeś się? - zapytałam zdenerwowana, przecież nie powiedziałam nic złego.
- Nie, coś ty. - zaśmiał się głośno.
Mój nowy znajomy był dziwny, a nastrój jak u czternastolatki z okresem, jednak polubiłam go.
Zwracając uwagę na to, że nie miałam za dużo znajomych, nie mogłam wybrzydzać.
Otrząsając się z zamyślenia zobaczyłam mój blok kilkanaście metrów dalej.
- O, tu mieszkam. - Powiedziałam spokojnie wskazując na rząd wysokich bloków.
- W którym dokładnie?
- Nie, nie trzeba. Dojdę sama. - Zachichotałam mimowolnie.
- Kilka metrów więcej nie robi mi różnicy. - Odparł.
Kiedy wkraczaliśmy na osiedle, mogłam dojrzeć jego twarz w świetle latarni.
Miał kwadratową szczękę, pełne usta i dosyć ładne, brązowe oczy. Jego skóra była blada i delikatnie piegowata, a jego włosy były krótkie i prosto zaczesane. Natomiast posturę miał jak większość nastolatków.
- Właściwie, nie przedstawiłaś mi się - zaśmiał się - tak jak ja Tobie.
- Ach, no przecież. - Odpowiedziałam przez śmiech. - Jestem Monika.
- A ja Marcin. - wyciągnął do mnie dłoń, a ja ją uścisnęłam.
- Znajdę Cię na facebooku. - Powiedział chłopak powoli odchodząc.
- Nie, nie. Chwila, mam telefon. - Pisnęłam i szybko wyciągnęłam komórkę z kieszeni, machając nią i w tej samej chwili wypadła mi z dłoni.
- Co ja mam niby powiedzieć?! - Krzyknęłam zestresowana, podnosząc telefon.
Oczywiście cała szybka rozbita.
- To chyba wracamy do pierwszego planu? - Zaśmiał się.
- Mhm. Co ja powiem rodzicom? - Jęknęłam nie zwracając uwagi na jego komentarz.
- Nic.
- Jak nic? Muszę coś powiedzieć.
- Dałbym by ci swój, ale trochę się różnią - Powiedział, wyciągając z kieszeni czarnego Samsunga, a następnie porównując go z moim poobijanym Iphonem.
- To jak rodzice cię nie udupią to może pójdziemy jutro na kebaba? - Uśmiechnął się nieśmiało.
- Możliwe. To jak? Znajdziesz mnie na Facebooku? - Odparłam nadal zdenerwowana.
- Tak. - Powiedział i odszedł szybkim krokiem.
Zbierając się w sobie weszłam na klatkę trochę zmieszana poznaniem z Marcinem i bardzo przerażona rozbitym telefonem wiedząc, iż to nie pierwsza rzecz, którą rozbiłam.
CZYTASZ
SeMon Story
RomanceMonika wracając wieczorem do domu poznaje sebixa. Co wyniknie z ich znajomości? Czy będzie to początek pięknego low stori?