Ha! I tu panią zaskocze!

20 4 0
                                    

~

Czuje, że moja twarz przybiera delikatnie różowy kolor.

-I... idź już spać debilko!- Przyłożyłem jej poduszkę do twarzy żeby nie zauważyła mojej twarzy i wyszedłem z pomieszczenia.

Co to było? Chyba po prostu zaraziłem się od jakąś chorobą.


Kolejne dnie mijały bardzo spokojnie. Emi poszła zgłosić wszystko na policje ale niestety policja nie znalazła żadnych wskazówek więc uznała to za zwykły żart. A tak poza tym nie działo się nic wartego opisania.

Na lekcji matematyki.
Pani matematyczka podeszła do Emi z surową miną.

-Czym ty dziecko się znowu zajmujesz?- Dziewczyna ujrzała obcasy obok swojej ławki więc osiągając się uniosła wzrok.

-...ja...?

-A myślisz, że na kogo patrze?

-Em... Nachyli się pani?- kobieta nachyliła się a Emi zaczęła.

-Nie to że próbuje panią urazić czy coś ale nigdy nie wiem czy pani się na mnie patrzy czy ma oczopląs... O, tak jak teraz!- powiedziała wskazując palcem na nauczycielkę.

-Minus 50 punktów za obrażenia nauczyciela i do tablicy!!- Podniosła ton wściekła matematyczka.

-Heee!?!? Ale mnie uczono, że nie można kłamać!

-Do tablicy!!!- Krzyknęła jeszcze głośniej. Emi opuściła sobie dalszą dyskusje iż wiedziała, że nie wygra zwłaszcza, że matematyczna wręcz jej nienawidziła (I co tu się dziwić?). Dziewczyna stanęła przy tablicy z kredą w prawej ręce.

-Dobrze. No to dyktuje zadanie z tekstem. Pewien chłopak zapytany o swój wiek odparł:
dwadzieścia latek temu moja babcia była dwa razy starsza od mojej mamy. Dziś moja babcia ma dwa razy tyle lat ile miała moja mama w dni, gdy ja się urodziłem.
Ile lat ma ten chłopak?

-Biedna Emi, chyba pani za nią nie przepada...- Było słychać szmery w klasie.

-Yyyy...No cóż, nie każdy musi mnie lubić. Nie każdy ma dobry gust.- Dziewczyna rozejrzała się po klasie po czym powiedziała zaczynając pisać na tablicy.

-Ha! I tu panią zaskoczę!- Matematyczka lekko uniosła brew.

- x-20 - wiek mamy 20 lat temu
y-20 wiek babci 20 lat temu
...
X- ... 20 = ... mmm, hmmm. Eh...! Jacie, mów głośniej i wyraźniej bo nic nie słyszę.- Wszyscy w wkoło walnęli się w czoło. Wyglądało to trochę komicznie.

-Droga matematyczko! Nie mam zamiaru dłużej rozwiązywać pani problemów. Mam własne. Ja wale! nie robię!- Po tych słowach można było usłyszeć jedynie kroki ku drzwi i ich trzaśnięcie.

- - - - - - - -- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Witam! Mam nadzieje, że się spodobało. Wiem, że teraz co napiszę będzie samolubne ale liczę na wasze wsparcie oraz opinie. Mimo, że na razie mało osób czyta moje rozdziały ale mam nadzieje, że nasze grono się powiększy! :D

Co kryją anioły? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz