Luke
- Możesz już wyjść - mruknął Michael, patrząc w pustą przestrzeń przed siebie. Dotknąłem jego dłoni i splotłem nasze palce.
- C...co? N...nie, Michael! Musimy porozmawiać - krzyknąłem płaczliwie. Odtrącił moją dłoń.
- Nie mamy, o czym - odpowiedział stanowczo.
- M...Mike zależy mi na tobie - wydukałem.
- A mi nie - powiedział, patrząc się w ścianę, jakby była najciekawszą rzeczą na świecie.
- Kłamiesz! Oszukujesz sam siebie! - wrzasnąłem. Moje ciało trzęsło się, od dłuższego płaczu.
- Złamałeś moje serce.
Dopiero zorientowałem się, że w drzwiach stał Calum, który oddychał w szalonym tempie. Wyglądał jakby przebiegł maraton.
- B...Boże Michael, żyjesz! - powiedział z uśmiechem, usiadł na krześle, po drugiej stronie łóżka.
- Przywieźli Cię tu wczoraj wieczorem, prawda? - w odpowiedzi pokiwał tylko głową. - Boże tak się martwiłem. Gdy tylko przyjechałem autobusem pod szkołę z tych cholernych zawodów, biegłem tutaj do szpitala.
W tej chwili wyszedłem z sali. Dopiero wszystko zaczęło do mnie docierać...
Zaczęło docierać do mnie, że potraktowałem go, jak zabawkę. Pobawiłem się nim i wyrzuciłem ze swojego życia, jak starą, znudzona zabawkę.
***
skymichael
CZYTASZ
»dispirited | muke ✔️
Fanfic» gdzie zakochany w luke'u michael pomaga mu poderwać dziewczynę » gdzie luke domyśla, że michael coś do niego czuje, ale pozwala mu cierpieć #07 w kategorii opowiadanie 22.04.2016 ©2016 by skymichael