Czerwona jak krew
I czarna jak smoła
Zaćmienia zjawa
Z głosem anioła
I w szarej szacie
I z czarną kosą
Którą podniebne duchy niosą
Na pozłacane
Burzowej chmurze
Na białej tacy
Gdzie białe róże
Chcą kolce mieć
Tak ostre i duże
Zadając ból
I pnąc się mi górze
Jej zęby tej zjawy
Krwią są zalane
Jak armaty
Wielkie ze stali oblane
Na bój są toczone
Na wielką wojnę
Na polu
Jak wielkie wojska zbrojne
W armatach są kule
Całe ze stali
Jedna z nich całą fortecę obali
Tak lekko leci
W zamczysko i mity
Jak kropla spada
Z podniebnej rury
Mknę jak szalony
Byle nie zginąć
Nie zmienić się w proch
I nie odpłynąć
Do piekła
Za wszystkie grzechy czynione
Czuję jak król traci koronę
Upada przed siebie
Z krwawą raną wielką
Otoczony całą szarością i męką
Sztylet jest wbity
Gdzie rana krwawa
Życie odchodzi i zjawia się zjawa
Królowa piekła
Wraz z królem sądzonym
Przychodzą do domu
W jej wymarzonym
Krolestwie każdego
Diabła czarnego
Dla niewolników losu marnego
Przejdźmy do kosy
Jest uroczyście
Krwią zalewana
I oczywiście
Przez taką rzecz ginie tyle osób
Lecz tylko ona zna jedyny sposób
Musisz się pozbyć
Tej w siebie wiary
Masz zbierać same
Baty i kary
Nie widzieć świata
Dźwięków radości
Siedzieć w samotni
I nie mieć gości
Wtedy Cię wezmą
W otchłań czarną
Każą oglądać
Przestrzeń marną
Jak wolisz
Pójdziesz gdzie czarne lochy
Pilnować Cię będą
Pieski macochy
Masz zasnąć
W czerwony sen spokojny
Nie iść w cierpienie
Krwawiące wojny
Skryj się
W swej małej skromnej fortecy
Lepiej żyć w strachu
Mieć trochę wiedzy
A zjawa
Przychodzi w nocy do Ciebie
Byś znalazł tą prawdę
I w głębi siebie
Sprawdził swój umysł
I całe serce
I otworzył na rzeczywistość ręceRuda
CZYTASZ
Śmierć
PoetryJest to wierszyk o Śmierci, który napisałam ostatnio w szkole na przełomie historii i religii... Enjoy :) Ruda