Rodział 1

23.9K 846 41
                                    


-Daleko jeszcze?- zapytałam jadąc samochodem z San Marco. Urocze miasto z pięknymi uliczkami.

-Została jakaś godzina drogi-odpowiedziała niska nauczycielka.

Siedziała ona na przednim siedzeniu auta. Jeździłam z nią często poza miasto na różnego rodzaju konkursy oraz uroczystości. W tamtej chwili odwróciła się moja przyjaciółka. Nie za wysoka brunetka o ciemnych brązowych oczach i drobnej figurze. Na jej ramiona opadały lekkie falowane, nie za długie włosy.

-Ali czy ty sądziłaś, że dojedziemy tym samochodem w mniej niż dwie godziny?-zaśmiała się cicho Scarlett, co było u niej rzadkością, bo zazwyczaj jej śmiech było słychać z odległości kilkunastu kilometrów. W sumie to miała rację. Auto co chwilę się przegrzewało i musieliśmy się często zatrzymywać. Miałam wrażenie, że byliśmy na każdej stacji jaką mijaliśmy. Byłam już bardzo zmęczona tą podróżą i marzyłam tylko o tym, aby położyć się do łóżka. Przykryć się ciepłą kołdrą i pójść spać, wtulona w miękkie poduszki. Zawiesiłam wzrok na widokach za oknem. Były śliczne zmieniały się tak szybko że wystarczyło zamknąć oczy, a z pustych pagórków, krajobraz zmieniał się na gęste i tajemnicze lasy. Od dziecka lubiłam wpatrywać się w widoki za oknem w czasie jazdy.

-Idziesz spać?-zapytała Scarllet zakładając słuchawki. Nigdy nie widziałam tej dziewczyny bez słuchawek, zawsze nosiła je przy sobie.

-Mhm, chyba już zasypiam- odpowiedziałam zachrypniętym głosem.

-Dobrze to śpij, obudzę cię jak dojedziemy na miejsce.-zapewniła mnie po czym włączyła muzykę spojrzała za okno. Oparłam się o zimną szybę auta, a następnie zasnęłam bez większego problemu.
Obudził mnie pisk opon zatrzymującego się samochodu. Naszą drogę zatrzymał czarny Mercedes z przyciemnianymi szybami. Gdy chciałam przyjrzeć się bliżej zostałam wyciągnięta z samochodu przez nieznanego mi mężczyznę. Od początku wiedziałam, że nie mam szans.
Czułam jak bardzo jego dłonie zaciskają się na mojej ręce. Próbowałam się wyrwać ale nic nie skutkowało.

-Scarlett pomóż -wrzasnęłam, ale gdy przyjaciółka chciała złapać mnie za dłoń było już za późno. Mężczyzna włożył mnie do bagażnika i zawiązał mi z tyłu mocno ręce.

-Tylko nie próbuj uciekać -powiedział zamykając z dużym hukiem bagażnik. Byłam przerażona i miałam nadzieję, że nauczycielka wyśle po mnie jakąś pomoc. Albo nie tylko ona ale ktokolwiek.

Mam nadzieję, że rozdział się podoba. To moje pierwsze opowiadanie, więc przepraszam gdyby rozdział wydawał się nudny, ale mówię wam będą co raz ciekawsze. Zachęcam do czytania dalej. :D

Naznaczona AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz