Rozdział 9 - "Wstydzę się tego, że mogę nazwać ją matką"

455 27 5
                                    

*następnego dnia, rano*

Obudził mnie dźwięk,krzątającej się po kuchni mojej mamy. Skąd wiedziałam, że to ona? Otóż to, mój tata  coraz rzadziej nocował w domu. Przeciągnęłam się leniwie i wstałam z łóżka. Złapałam za ubrania leżące na krześle obok biurka, które wczoraj naszykowałam. Poszłam do łazienki i wykonałam poranne czynności.

Gotowa do wyjścia z torbą na ramieniu zeszłam na dół, gdzie przywitała mnie uśmiechnięta rodzicielka.

-Jak tam z Justin'em?-Spytała uradowana. Skąd ona wiedziała,że ja go znam? Nic jej nie mówiłam, poza tym ona mało się mną interesuje.

-Chyba dobrze.-Odrzekłam, biorąc ze stołu jedną kanapkę i idąc do wyjścia. Pomachawszy jej, udałam się na miejsce, gdzie moja przyszłość jest pod znakiem zapytania.

      Po skończonych zajęciach i wychodząc z budynku studiów nikogo nie zobaczyłam. Czyli brunet darował sobie dzisiejszy wysiłek. Cicho westchnęłam, idąc na przystanek autobusowy. Wyciągnęłam z kieszeni słuchawki, które po chwili były w moim telefonie a zaraz po tym mogłam usłyszeć pierwsze melodie piosenki. Dochodząc, zauważyłam autobus jadący w kierunku mojego domu przez co przyśpieszyłam krok, żeby zdążyć na pojazd.

  Po niecałych 20 minutach wysiadłam i wyruszyłam na krótki spacer w stronę domu. Przed mieszkaniem stał samochód mojej mamy. Już wróciła z pracy? Ciekawe. Wyjęłam klucze i wsadziłam je do zamka. Przekręcając nimi w zamku, usłyszałam ciche śmiechy i jęki. Zapowiada się ciekawie. Weszłam do przedpokoju, gdzie stały dobrze mi znane buty mojej mamy i już mniej kojarzące obuwie jakiegoś mężczyzny. Czyżby tata? Zamknęłam drzwi, zsunęłam z siebie swoje trampki i poszłam na górę. W swoim pokoju odstawiłam torbę koło drzwi, a jęki z pomieszczenia obok od razu stały się głośniejsze. Cicho westchnęłam i udałam się pod drzwi sypialni moich rodziców. O dziwo były lekko uchylone. Złapałam za nie, chcąc je troszkę bardziej uchylić.

To co zobaczyłam sprawiało, że chciałam krzyczeć. Moja mama siedziała na Justinie i uprawiali seks. Pokiwałam głową i uszczypnęłam się w ramie w celu sprawdzenia czy to nie jakiś chory żart. Przeklnęłam pod nosem i postanowiłam się odezwać. Złapałam głęboki wdech, uchylając szerzej drewniane drzwi.

-Co tu się kurwa dzieje?-Uniosłam głos, a moja rodzicielka od razu z niego zeszła i zakryła się kołdrą.

-Sel, to nie tak.-Jęknął chłopak, wstając i zakładając na siebie bokserki.

-A niby jak?Cholera, Justin. Posuwałeś moją matkę a mnie zaprosiłeś na randkę!-Do moich oczu napłynęły łzy. Jak mogłam być taka głupia i zgodzić się na jutrzejsze spotkanie? Chłopak do mnie podszedł, na co ja się oddaliłam.-Zostaw mnie, proszę.-Moje policzki zalały łzy, na co chłopak posmutniał.

-Selena, daj to wyjaśnić.-Poprosił, cały czas się do mnie zbliżając.

-Ale co tu wyjaśniać? Bzykałeś sie z moją matką, tego nie wyjaśnisz.-Pokręciłam głową i szybkim krokiem poszłam do swojego pokoju. Zamknęłam go na klucz i usiadłam na łóżku. Chwile później mogłam usłyszeć trzaskanie drzwiami. Z ciekawości wyjrzałam przez okno. Chłopak dość wkurzony wyparował z mojego mieszkania. Nie chcąc na to patrzeć, zasłoniłam okna żaluzjami. 

W pewnej chwili ktoś raczył zapukać do drzwi. Wiedząc, że to mama niechętnie je otworzyłam.

-Czego ode mnie chcesz?-Warknęłam, starając się nie zacząć jej szarpać.

-Przykro mi, mała. Nie masz pięciu lat, ba, bliżej Ci do dwudziestu pięciu. Nikt Cię nie weźmie za rękę i nie przeprowadzi przez życie, prędzej nakopią Ci do dupy i będą próbowali zniszczyć na każdym kroku. No bywa, zdarza się. Jeśli sama o siebie nie zadbasz to nikt tego za Ciebie nie zrobi. Życzliwsi i milsi mogą Cię poklepać krzepiąco po plecach i czasem nawet powiedzą coś miłego, ale cała reszta brudnej roboty jest twoja.-Uśmiechnęła się chamsko, na co ja tylko pokazałam jej środkowy palec i zamknęłam jej drzwi przed nosem. 

Jak ona jeszcze śmie do mnie przychodzić i krytykować? Wstydzę się tego, że mogę nazwać ją matką.

Obsesja [Jelena fanfiction]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz