POCZĄTEK

122 10 3
                                    

- Mamo jeszcze chwila. Proszę! - jak zawsze o 6:10 proszę swoją mamę o jeszcze chwile snu

- Veronica wstawaj i nie ma mowy o żadnej chwili! - krzyczała mama z kuchni. Czemu ona zawsze musi na mnie krzyczeć? Chce se jeszcze pospać a ona nie może tego zrozumieć. Leniwie podniosłam się z łóżka. Skierowałam się do łazienki, która znajduje się na dole, więc muszę schodzić na dół nawet w nocy. Weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Włosy na wszystkie strony świata, brudne oczy od tuszu (zapomniałam zmyć dzień szybciej). Weszłam pod prysznic zajęło mi to ok. 10 minut. Zawinęłam się w ręcznik i poszłam do swojego pokoju. Ubrałam białą koszulkę, czarne leginsy i czarno czerwoną koszule. Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół.

- Hej sis - mój brat jak zawsze dowcipny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Hej sis - mój brat jak zawsze dowcipny

- Nie mów tak do mnie! - syknęłam na niego

- Ktoś tu lewą nogą wstał?

- Zamknij się brat! A tak po za tym mogę pożyczyć od Ciebie słuchawki? Bo moje zostawiłam w samochodzie a matka pojechała

- Okey, ale weź te zielone

- Dobra! - weszłam do pokoju brata który znajduje się tuż obok mnie. Gdy weszłam zobaczyłam Jonathana, który stał bez koszulki i w samych bokserkach

- Boże przepraszam! - odwróciłam się, ale nie wyszłam z pokoju

-Dziewczyno! Nigdy nie widziałaś chłopaka w samych bokserkach? - odwróciłam sie w jego stronę

- N...n... nie - przyznałam ze smutkiem

- Ty tak na poważnie? - zapytał mnie jak bym była jakaś głupia

- Tak a co w tym dziwnego? Nie bzykam się z każdym! - wykrzyczałam mu w twarz

- To może jeszcze powiesz, że jesteś dziewicą?

- Tak jestem! I dobrze mi z tym - przyznałam dumnie. Nagle Jonathan przybliżył się do mnie i objął w pasie

- Jak chcesz to mogę pomóc ci rozwiązać ten problem

- Jaki problem? To nie jest problem! I na pewno nie z tobą! - chciałam się uwolnić, ale on jest silniejszy ode mnie

- Spokój mała - uspokajał mnie - ale wiesz jak coś to przyjdź kiedy chcesz

- Ty świnio! - krzyknęłam i wyszłam z pokoju

Cześć mam nadzieję, że się podoba i przepraszam za błędy

Pozdrawiam Vivonik

MarzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz