Rozdział 4

6 0 0
                                    

Poszliśmy z Tomkiem do leżącej niedaleko kawiarni i zamówiliśmy lody. Cały czas patrzył na mnie z troską, a ja czułam się dość skrępowana. Byłam mu naprawdę wdzięczna, że próbuje mnie pocieszyć, ale nie chciałam by tak rozpoczęła się nasza znajomość. Wolałam mieć dobry humor. 

Bałam się powrotu do domu. Robert na pewno powiedział mamie, że wyłączyłam mu telewizor w trakcie meczu. Nikt nie uwierzy, że mnie uderzył. A pewnie zrobi to jeszcze raz, kiedy zostanę z nim sama. 

W takich chwilach myślę tylko o tacie. On nigdy by do tego nie dopuścił. Co prawda, między mną a moim bratem nigdy nie było jakichś szczególnych relacji, ale dzięki tacie umieliśmy znaleźć wspólny język i jakoś się dogadać. Od kiedy go nie ma, Robert poniewiera mną i zawsze szuka pretekstu do kłótni. Najgorsze jest to, że mama udaje, że tego nie widzi. Zawsze kiedy jest jakiś konflikt, mama bierze jego stronę. 

Tomek znalazł ławkę w parku i usiedliśmy. Kupił mi dwie gałki lodów truskawkowych, sobie wziął czekoladowe. Nie odzywaliśmy się do siebie od czasu, kiedy potknęłam się i na niego wpadłam. Nagle nad nami znalazł się śliczny ptaszek i zaczął śpiewać. Nie mogłam oderwać od niego oczu.

- Słowik - odezwał się nagle Tomek - Tylko one tak pięknie śpiewają.

- Znasz się na ptakach? - zapytałam 

- Mój tata jest biologiem, często jeździ w plener. Kiedy byłem młodszy, jeździłem razem z nim. Dzięki temu poznałem nazwy kilku ptaków i roślin.

- Fajnie masz - odparłam i zaczęłam jeść szybciej loda, bo  się rozpuszczał.

- Powiedz mi, dlaczego płakałaś? - zapytał, ale nie zdążył odpowiedzieć, ponieważ zbliżał do nas Robert. Cholera! Był wściekły jak osa, pewnie dlatego, że mu uciekłam. Chciał dokończyć to, co zaczął. 

- Co, już sobie znalazłaś pocieszyciela? - uśmiechnął się złośliwie - Nieważne, później się policzymy. Mama jest na ciebie wkurzona, bo nie ma cię od pół godziny. Nawet telefonu nie wzięłaś.

Faktycznie, dopiero teraz to zauważyłam.

- Dlatego miałam spokój, wreszcie - mruknęłam.

- Jazda do domu, szmato, albo masz przejebane, zrozumiano? - warknął i pociągnął mnie mocno za rękę.

Tomek wstał i podszedł do niego:

- Słucham, co ty do niej powiedziałeś? 

- Nie wtrącaj się, z siostrą rozmawiam, nie z tobą.

- Szacunku cię do kobiet nie uczyli? To twoja siostra, kultury trochę.

Robert mnie puścił i podszedł bliżej Tomka:

- Kolego, nie wpierdalaj się w życie innych, jasne? To moja sprawa, jak zwracam się do tej zdziry, ok? Nie twój zasrany ...

Nie dokończył, ponieważ Tomek go uderzył. Krzyknęłam i podbiegłam do niego:

- Zwariowałeś? Nie bij go!

- Ten gnój cię wyzywa od najgorszych, a ty masz to gdzieś?

- Przywykłam już.

- Ale ja nie pozwolę, żeby tak cię nazywał.

Robert spojrzał na nas. Powiem, że z rozwalonym nosem nie wyglądał najlepiej. Tomek spojrzał na niego groźnie:

- Nie waż się więcej tak do niej mówić. Jasne? Bo będziesz miał ze mną do czynienia. Ostrzegam, trenowałem karate. 

Robert prychnął, odwrócił się i poszedł. Byłam zaskoczona. Nigdy w życiu się nikogo tak nie przestraszył. 

- Chodźmy się przejść - powiedział Tomek, a ja nie mogłam wyksztusić z siebie słowa. Boże, kto by pomyślał? Niby taki nieśmiały, a bić się umie. 

- Chodź - powiedział Tomek. Złapałam go za rękę i poszliśmy.

____________________________________________________

- On często się tak do ciebie zwraca? - zapytał po pewnym czasie.

- Przeważnie. - odparłam. Nie miałam siły się zwierzać.

- Gabrysia, posłuchaj. Nie musisz kłamać. Jeżeli się przede mną otworzysz, może będę mógł ci jakoś pomóc.

- Niby jak chcesz mi pomóc? Powiedzieć mojej mamie? Nie uwierzy ci. Pójść na policję? I tak to nic nie da. W tej sprawie nie da się nic zrobić. 

- Bije cię? - zapytał, a ja poczułam, jak oczy robią mi się wilgotne. 

- Tak - wyszeptałam.

Tomek przystanął i spojrzał na mnie:

- I ty nic z tym nie robisz? Pójdź z tym na policję.

Zaczynał mnie już wkurzać tą troską.

- Nie wiesz, jaki jest mój brat. Będzie chciał zemsty. Od kiedy mój ojciec nie żyje, bez przerwy się ze mną kłóci. Uważa, że to przeze mnie się powiesił. Mama kupuje mu najdroższe rzeczy, nigdy mu na nic nie żałuje kasy. On może całe dnie siedzieć w domu przed telewizorem, to ja muszę sprzątać i wykonać wszelkie domowe prace. On też mi rozkazuje. Jak czegoś nie zrobię, to mnie bije. Jak dzisiaj na przykład - z każdym zdaniem mój głos był coraz niższy. Ostatnie zdanie wyszeptałam.

Tomek patrzył na mnie przez chwilę.

- Twój ojciec się powiesił? - nie krył zdumienia.

- Tak. Kiedyś nawet moja mama stwierdziła, że to wszystko moja wina. W ojcu miałam jedyne wsparcie, to on raczej pełnił rolę mojej mamy. Mama zawsze poświęcała więcej czasu Robertowi. Był jej oczkiem w głowie. Mnie zawsze odtrącała. 

- Ale dlaczego popełnił samobójstwo? - zapytał Tomek

- Do tej pory tego nie wiem. Poprzedniego dnia kłócił się z mamą. Mama później płakała, a tata pojechał gdzieś w środku nocy. Nad ranem wrócił. A później, gdy wróciłam ze szkoły, znalazłam go martwego. W swoim pokoju. - na samo wspomnienie zaczęły mi lecieć łzy.

- Nie proszę, nie płacz - Tomek podszedł do mnie i mnie przytulił. Staliśmy tak dobre pięć minut. Zaczęło już zachodzić słońce.

Nagle zawibrował jego telefon. Wyjął go z kieszeni.

- Przepraszam cię, mama do mnie napisała, że mam wracać. Zobaczymy się jutro?

- Jasne - odparłam i uśmiechnęłam się. 

- Dasz mi swój numer? Inaczej się z tobą nie skontaktuję - powiedział i też się uśmiechnął. Uwielbiam jego uśmiech.

Wpisałam mu swój numer do jego telefonu. 

- Zadzwonię wieczorem. Tylko odbierz. - pomachał mi i poszedł.

Patrzyłam chwilę za nim. Nie dość, że obronił mnie przed Robertem, to cierpliwie wysłuchał moich zwierzeń. Marzenie każdej dziewczyny.

Powoli udałam się w stronę domu. Ale już się nie bałam. Cokolwiek się zdarzy, mam osobę, która mi pomoże i której mogę ufać. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Tak, wiem, że miałam napisać rozdział wcześniej, ale brak weny i życie sprawiły, że pojawił się dzisiaj. ;)

Tutaj poznaliście bliżej problemy rodzinne Gabrysi. Co myślicie? Mi jest jej szkoda. Robert to straszny drań.

Liczę na komentarze i opinie.

Do następnego :)





To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 28, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Aż do śwituOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz