Rozdział 20

529 31 3
                                    

Uwaga! Treści dla dorosłych!

Jego wzrok jest ciemny, zimny i pozbawiony wszystkich emocji. Ręce mi się trzęsą, mam dreszcze. Co ja mam w takiej sytuacji zrobić? Myślę, że zaraz padnę ze strachu.

-Co ty tu robisz? - pyta.

-J-ja - jąkam się, nie mogę nic z siebie wydobyć.

-Odpowiadaj - podkreśla słowo.

-Szukałam cię, a potem usłyszałam ten..

-Wyjdź! - Rozkazał swoim głębokim głosem.

-Liam, musisz iść do łóżka. Wypiłeś całą butelkę Whisky. Jesteś szalony - mówię, widzę jak jego szczęka się napina. Wstaje i podchodzi do mnie. Moje ręce pocą się strachu, a nogi zrobiły się z waty. Jest naprawdę źle.

-Czy ja cię obraziłem? - Pyta agresywnie.

-Nie - odpowiadam cicho, spuszczając wzrok na podłogę.

-Ty się na mnie uwzięłaś. Nie mam zamiaru cię więcej widzieć - krzyknął i popchnął mnie brutalnie na bok. Zatoczyłam się i upadłabym gdyby nie ściana.

-Jesteś szalony. Idź do łóżka - mówię głośniej i patrzę w jego zimną twarz.

-jeszcze jedno słowo, inaczej jutro rano obudzisz się z bólem - grozi mi i wtedy mogę wyczuć od niego straszny smród papierosów i alkoholu.

-Wystarczy - teraz to ja podnoszę głos i obracam się, biegnę na górę. Biorę moją torbę i idę do wyjścia. Oczywiście, zostaję zatrzymana przez Liam'a, ciągnie mnie za rękę.

-Co masz zamiar zrobić? - Śmieję się, kręcąc głową.

-Wychodzę z dala od ciebie - nagle czuję piekielny ból na prawym policzku. Łapię się za niego, patrząc na Liam'a. Uderzył mnie. Mam łzy w oczach i chcę uciec stąd jak najszybciej, ale znowu zostaję przez niego pociągnięta. Liam wypuszcza z moich rąk torbę i rzuca ją w kąt.

-Nigdzie nie pójdziesz - stoi przede mną, patrząc na mnie. Potem się śmieje. Uśmiecha się do mnie niegrzecznie i pochyla się, biorąc w ręce mój stanik.

-Idziesz bez bielizny? - Podchodzi do mnie i szepcze mi to do ucha. -Musisz mnie przeprosić - uśmiecha się.

Co?

Żeby nie mieć więcej problemów, mówię ciche 'przepraszam'. Śmieje się po raz kolejny.

-Jesteś taka milutka, gdy się boisz. - Chcę coś powiedzieć obraźliwego, ale przewracam oczami.

-Co teraz? - Pytam szeptem, mruga do mnie.

Czy on ma w głowie tylko seks?!

-Chcesz seksu, prawda? - Pytam zirytowana.

-Ale mnie dobrze rozumiesz - kiwa głową. -Teraz, tutaj - podśpiewuje głośno.

-Nie - protestuję natychmiast.

-Och, tak? Chcesz mieć jakieś złe oceny? - Pyta, biorąc w palce mój kosmyk włosa. Jestem w kropce. W moich oczach znowu wzbierają się łzy.

-Teraz - szepcze do mojego ucha.

-Co? - Pytam grzecznie.

-Obciąganie. Czekam na to, byś mi obciągnęła - odpowiada, zagryzając swoją dolną wargę. Za każdym razem, gdy to robi, jest mi gorąco.

Patrzę na niego. Nim się spostrzegam, już przed nim klęczę. Biorę w moje dłonie jego wielkiego penisa. Gładzę jego skórę coraz szybciej. Liam jęczy głośny i jego oddech staje się szybki. Bierze w dłonie moją brodę, bym na niego spojrzała.

-Teraz weź go w usta. Jak mówi, tak też i robię. Biorę w usta jego pełen wzwód. Łapie moją głowę, by mógł przenikać w moje usta szybciej i głębiej. Krztuszę się. Jęczy głośno, aż osiąga orgazm.

-Połknij to - szepcze, a ja połykam białą, słoną ciecz. Smak nie jest wcale taki smaczny, ale nie jest tak źle.

-Jesteś dobrą dziewczynką - podśpiewuje znowu i całuje mnie w czoło.

Liam Payne my teacher | ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now