30. Urodziny.

534 37 4
                                    

Leżałam na plaży, opalając się w promieniach słońca.
Książkę oparłam ma kolanach ale nie mogłam się skupić na tekście, gdyż patrzyłam na jeszcze płaski brzuch. Jestem taka szczęśliwa, za dziewięć miesięcy bede mamą.
Odłożyłam książkę i wzięłam szklankę z sokiem.
- Wszystkiego najlepszego ! - Podnoszę wzrok na blondyna, który trzyma w ręku pudełeczku.
- Chyba nie powinnam - Siadam i biorę pudełeczko - W ogóle z jakiej okazji ?
- Dzisiaj są twoje urodziny - Klęka obok mnie. Otwieram pudełeczko i widzę bransoletkę.
- Śliczna - Zakładam na rękę.
- Skromny upominek. A tak poza tym. Jak przyjedziemy to jedna noc musisz przespać sama i trochę spakować, a na drugi dzień wezmę wolne i pomogę w przeprowadzce - Uśmiecha się.
- A o której Przylecimy ? - Biorę łyk soku.
- Rano, gdzieś dziesiąta - Macha ręką - A co ? Już chcesz mieszkać ze mną - Śmieje się.
- Hmm Cholè umówi mnie na wizytę do lekarza - Dotykam brzucha. Lynch wzdycha.
- Zaczynasz ?
- Tak. Ross jeśli będziemy mieszkać razem to bede mowić o tym bardzo często bo to nasze dziecko !
- Pasożyt.
- Przestań ! To twój synek albo córeczka - Kładzie dłonie na nogach.
- Słuchaj. Przepraszam za wszystko - Patrzy mi prosto w oczy - Przepraszam ze jestem taki ale powiem Ci wprost. Nie chce tego dziecko ale nie chce Cię stracić - Podnosi sie i siada obok mnie - Kocham Cię, jesteś tą jedyną - Tuli mnie i całuje.
- Chce abyś też pokochał dziecko - Obejmuje go.
- Może kiedyś ale nie teraz - Całuje - Kochasz mnie ? - Uśmiecha się.
- Kocham i już nie moge sie doczekać kiedy zamieszkamy razem - Chichocze i całuje go. Kładę dłoń ja jego policzku i całuje.
Całą siłą napiera na mnie i opadam na leżak - Uważaj na brzuch.
- Jeszcze nie jest duży ! - Przewraca oczami.
- Ale...
- Co " ale " ? - kładzie się obok - Niunia - Całuje mnie w szyje. Bawię się jego włosami.
- No nic, ale nie mogę doczekać tego że razem zamieszkamy - Wpatruje się w twarz blondyna.
- Ja też ale Rosie, jest taka sprawa że dziś mam spotkanie z kolegą z wydawnictwa.
- Nie rozumiem - Marszczę brwi.
- To że o dwudziestej się chce z nim spotkać, musimy omówić perfumy i takie inne rzeczy - Poprawia mój kosmyk.
- Perfumy ?!
- Tak, a co ?
- Powiedziałeś że kolega z wydawnictwa , a teraz że perfumy ?!
- Oh - Spuszcza wzrok - Przez pracę mylę się !
- A i chce powiedzieć abyś usunąć  te moje zdjęcia - Lynch wstaje z leżaka.
- Nie ! One są tylko moje - Robi głupi uśmieszek.

Wiem że krótki ale jest.
Narazie robie przerwę.

Zapach Kobiety // Ross Lynch ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz