Obudziła się. W jej pokoju było ciemno. Myślała, że to co się stało to był tylko sen. Nagle światło się zapaliło i pojawił się jakiś dziwny budzik obok jej łóżka. Niestety znajdowała się w tym miejscu co była wczoraj. Rozpłakała się. Niby miała nie okazywać żadnych uczuć, ale bała się. Strach sprawił, że pojawiło się także uczucie tęsknoty. Może by płakała w nieskończoność jednak w jej pokoju rozniósł się tajemniczy głos.
-Zaraz zacznię się twoja pierwsza lekcja. Proszę ubrać biały mundurek, który znajduje się w szafie.- Był to głos kobiety. Dziewczyna szybko pozbierała się do kupy. Ruszyła w kierunku szafy. Jednak zanim tam doszła, spojrzała na łóżko zastanawiając się skąd wydobył się ten głos. Po chwili już chyba znała odpowiedź. Ten budzik, który w tajemniczy sposób znalazł się na szafce nocnej miał głośnik. Odwróciła się z powrotem i otworzyła szafę. Mundurek poznała od razu. Ubrała go na siebie i wyszła z pokoju na śniadanie.W jadalni wzięła swoją tackę i ustawiła się w kolejce. Ku jej zaskoczeniu nie było tam zwykłego jedzenia. Były to...jakieś kapsułki, tabletki. Było to bardzo dziwne. Maszyna podała na jej tace niebieskie kapsułki. Rose przysiadła się do jakiejś dziewczyny, której nie znała i zaczęła przyglądać się tabletką i innym ludzią w okół niej.
-Spokojnie, będzie dobrze.- powiedziała dziewczyna do której się dosiadła. Rose spojrzała na nią ze zdziwiniem.
Skąd ta dziewczyna może wiedzieć, że źle się tu czuje. Pomyślała. Dziewczyna miała blond włosy i jak czarno włosa zauważyła nie miała tu chyba za bardzo przyjaciół. Większość stolików było zapełnionych i po sali roznosiły się szepty. Jednak one siedziały same.
-Mam taką nadzieję...czemu nie siedzisz z innymi?- zapytała. Ku jej zdumieniu w jej oczach zauważyła smutek.
-Nie jestem tu lubiana.- wzruszyła ramionami.
-Ale dlaczego?- zapytała ciekawa dziewczyna.
-Może dlatego, że ja nie zapominam o rodzinie jak inni i nie mogę się pogodzić z opuszczeniem uczuć. Większość z tych ludzi już nic nie czuje. Jednak ja jestem inna...jest nas kilku, ale musimy siedzieć cicho.- ponownie wzruszyła ramionami i wzięła kilka tabletek do ust.
-Jedz bo nie będziesz na siłach.- dodała po chwili. Rose spojrzała na nowo poznaną dziewczynę, a potem spojrzała na tacę. Wzięła trzy tabletki i wzięła je do ust. Skrzywiła się.
-Spokojnie przyzyczaisz się.- powiedziała blondynka.
-A tak poza tym jestem Lucy.- dodała po chwili dziewczyna, można było zauważyć na jej twarzy lekki uśmiech.
-Rose.- powiedziała czarno włosa.Lucy wyczuła u Rose coś niezwykłego, lecz jeszcze nie wiedziała co to dokładnie jest.
Po "śniadaniu" Rose poszła na pierwszą lekcje. Pierwsze co dzisiaj miała to nauka strzelania z łuku. Tak się składa, że dziewczyna nie raz z ojcem strzelała z łuku. Jej nauka sprawiła, że była najlepsza z grupy. Thomas trafił z nią do jednej grupy. Bardzo często jej się przyglądał. Dziewczyna to czuła, lecz nic z tym nie zrobiła. Przywykła do tego. Lekcja minęła jej w miarę szybko, zresztą tak jak wszystkie. Nadeszła pora obiadowa więc ponownie znalazła się w jadalni. Wzięła tace oraz ponownie ustawiła się w kolejce. Podeszła do maszyny i tym razem dostała tabletki różnych kolorów. Usiadła w tym samym miejscu co wtedy, a do niej dosiadła się Lucy.
-Jak tam Pierwsze zajęcia?- zapytała.
-A nawet fajnie. Najbardziej zadowoliło mnie łucznictwo.- uśmiechnęłam się, lecz po chwili się ogarnęłam.
-Poczekaj aż będziesz miała lekcje wtopienia się w teren. Tam jest dopiero zabawa...i lepiej żebyś się tu nie uśmiechała. Tu wszędzie są kamery oprócz pokoi i toalet.- powiedziała poważnie blondynka. Rose rozejrzała się po sali. Rzeczywiście praktycznie w każdym rogu znajdowała się kamera.
-Rozumiem.- oznajmiła. Coś czuła, że Lucy stanie się jej przyjaciółką.
-Teraz będzie przerwa po obiednia. Podczas przerwy nikt nie może wychodzić.- szepnęła dziewczyna.
-Dlaczego?- zapytała Rose.
-Po prostu nie. Jak wyjdziesz to podobno czeka cię kara. Jedynie, gdzie możesz iść do toalety bo to jest oczywiste akurat. Powiem ci, że wychodziłam chyba milion razy podczas przerwy i jakoś z tego powodu kary nie miałam. Inni twierdzą, że są pewne kary, ponieważ kiedyś wyszła na przerwie pewna dziewczyna i po prostu zniknęła. Wszyscy podejrzewają, że rada jej dała karę i od tej pory wszyscy się boją wychodzić.- wzruszyła ramionami oraz wzięła tabletki do ust. Rose poszła w jej ślady.
-Czyli mam się rozumieć, że to kłamstwo i ty to w poniekąd wierzysz?- zapytała, ponieważ troszkę nie zrozumiała.
-No tak...Rada nawet kiedyś tak powiedziała, ale mój przyjaciel twierdzi, że ona uciekła.- ostatnie słowa prawie powiedziała nie słyszalnie.
-Przyjaciel? Przecież nie możemy się zbliżać do chłopaków.- stwierdziła czarno włosa po zastanowieniu i wskazała na bransoletkę, która migała. Blondynka lekko się uśmiechnęła i pokazała na bransoletkę, która się po prostu świeciła, bez migania.
-Zapsuliśmy je.- szepnęła. Rose zrobiła wielkie oczy. Po chwili młodzież zaczęła się rozchodzić do pokoi. Dziewczyny się pożegnały i poszły do siebie.Dziewczyna położyła się na łóżku myśląc jak Lucy zepsuła bransoletkę oraz co się stało z tamtą dziewczyną. Nagle w jej głowie pojawił się jakiś głos.
Hallo Rose słyszysz mnie- Dziewczyna wstała gwałtownie z przerażenia. Nie wiedziała co się dzieję.
Wiem, że to szok, ale się przyzwyczisz...uwierz mi ty też tak potrafisz... Jak wracałam do swojego pokoju to myślałam o tobie i powiem ci, że masz ten sam naszyjnik co tamta dziewczyna.- Rose złapała za naszyjnik. Już wiedziała kto przemówił do niej w myślach...to była Lucy, ale jak? Na to odpowiedzi nie znała.
Moja magia to telepatia...mogę się komunikować z tobą i moim przyjacielem...czuję się taka samotna kiedy go nie ma.- Dziewczynę teraz ciekawiło gdzie podział się jej przyjaciel, ale postanowiła się o to zapytać na kolacji albo jutro...I tak już za dużo pytań zadaje Lucy, aby dowiedzieć się o tym miejscu trochę więcej i o niej również.
Dobra spadam spać, bo po tym obiedzie jestem jakaś zmęczona...to do kolacji.- Nie mogła znieść tego, że nie może się do niej odezwać. Nie wiedziała jak. Pierwszy raz coś takiego ją spotkało. Położyła się na łóżku. W jej głowie gromadziło się mnóstwo pytań i dużo nie wyjaśnionych spraw.Zadzwonił cichy dzwonek oznaczający koniec przerwy. Dziewczyna wyszła z pokoju i od razu zaczęła szukać swojej koleżanki.
-Co to było?- zapytała zdumiona. Dziewczyna nie musiała się długo zastanawiać o co jej chodzi.
-Moja moc.- uśmiechnęła się lekko.Czytasz = zostaw po sobie jakiś znak.
Widzisz błąd? Napisz w komentarzu, a poprawie :)
CZYTASZ
Closed Zone| T.B.S | A.L /// ZAWIESZONE :(
AdventureLudzie z magią to bardzo częsty przypadek w tym świecie. Przez takie osoby powstają właśnie wojny. Żeby dzieci nie odkryły swojej magii są przydzielane do Strefy Zamkniętej. Jednak rada okłamuje dzieci, że do tej Strefy trafiają ci którzy po prostu...