Z moich myśli wyrwał mnie irytujący dźwięk mojego telefonu. Westchnęłam i wstając od biurka skierowałam się w stronę łóżka, na które kilkadziesiąt minut temu go rzuciłam.
Od Luk
Możemy się spotkać jeszcze dzisiaj w kawiarni koło parku? Za piętnaście minut.
Zrobiło mi się momentalnie gorąco. Miłość. Wypełniła mnie od stóp do głów.
Miłość?! Ja go nawet nie znam!
Dziwne uczucie, które nie pojawiało się od pięciu lat. Krótkie "ok " I już szykowałam się w łazience. Rozczesałam włosy, poprawiłam błyszczyk, zgarnęłam płaszcz , torbę i nie zapowiadając nikomu wyszłam. Dziesięć minut i na moich koreczkach przydreptałam do kawiarni "Koniczynka". Ulubiona i jedyna kawiarnia w pobliżu. Gdy weszłam Viki przywitała mnie uśmiechem. Jej rude, gęste włosy opadały falami po ramionach. Zielone śmiejące się oczy i uśmiech. Prawdziwy i taki szczery, sprawiał, że na moich ustach pojawiało się lekkie skrzywienie. Podeszłam do lady.
- Hej, daj mi kawę. - Zwróciłam się do Viki.
- Hej, drugi raz już cie tu widzę. Stęskniłaś się za mną? - Powiedziała z chichotem.
- Chciałabyś! - Zaśmiałam się, zdjęłam płaszcz i usiadłam na stołku barowym. Minęło pięć minut. Musiałam wyjść. Zapaliłam papierosa parząc sobie palce. Pracowałam nad moją śmiercią. Papieros.. na coś trzeba umrzeć. Viki do mnie wyszła. Z kubkiem gorącego kakao.
- Nessa, jeszcze nie rzuciłaś tego świństwa? Masz, to dla ciebie. - Podała mi kubek.
- Dzięki. - Upiłam łyka. - Nie mam zamiaru rzucać palenia.
- To cie niszczy!
- No i dobrze! - Zaciągnęłam się specjalnie, żeby zrobić jej na złość, po czym wypuściłam z moich ust ogromną chmurę trującego dymu.
-Cześć. - Zdrętwiałam. To Lukas. Szybko wyrzuciłam fajkę i zdeptałam ją.
- Hej.
- Palenie jest nie zdrowe. - Powiedział. Spojrzałam na Viki. Kiwała głową, podtrzymując zdanie szatyna.
- Dobrze. Mniejsza o to.. Wejdźmy do środka.
**********************
Minął tydzień od naszego spotkania. Polubiłam Luka, zaprzyjaźniliśmy się. Co każde spotkanie był taki sam. Uśmiech i szare oczy. Denerwowało mnie to, przecież całe to udawanie uśmiechniętego chłopaka rozwalało go od środka.
Pewnego razu w moim pokoju, siedząc razem na łóżku, ja z jedną słuchawka, on z drugą słuchając rocka.. Musiałam go o to zapytać, a raczej stwierdzić. Zatrzymałam muzykę. Zdziwiony spojrzał na mnie. Wzięłam wdech i zaczęłam:
- Dlaczego udajesz? - Spytałam patrząc prosto w jego szare, zamglone smutne oczy. Przez dłuższy czas nie było odpowiedzi.
- Dlaczego udajesz?! - Wysyczałam głośniej niż chciałam.
- Co udaję?
- Nie pieprz! Widzę przecież.
- Co widzisz?! - Zaczęliśmy na siebie krzyczeć. Bolało mnie to. Z resztą, jak każda kłótnia z nim.
- Smutek.. - Zamilkłam, czekałam na reakcję. Zwiesił głowę. -Widzę go w tobie. Zżera cie od środka. Widzę to po oczach. Zawsze patrzę w oczy, tak najprościej poznać człowieka.
Siedział dalej wgapiony w pościel. Minęły dwie minuty.
- Spójrz na mnie. - Zacisnął oczy, potem otworzył patrzył w swoje prawo, na okno. Łza. Po jego policzku spłynęła łza.
- Spójrz na mnie! - powiedziałam przez łzy w oczach. Zmusiłam go, żeby spojrzał.
- Powiedz coś. - Potem spadła kolejna łza, i jeszcze jedna. Usiadłam bliżej niego, nasze kolana stykały się. Położyłam swoje dłonie na jego policzkach, otarłam kciukiem następna mokrą kropelkę.
CZYTASZ
Zakochana Depresantka [✔]
Ficção AdolescenteVanessa od dawna leczy się na depresję. Pokazuje, że jest szczęśliwa, a tak na prawdę nikt nie wie co robi w nocy. Według niej jest tą najbrzydszą, tą, która nie ma prawa istnieć, dlatego zawsze każe swoje biodra zaznaczając je cienkimi liniami. Co...