Dziewczyna spacerowała spokojnie po stacji Bank linii Center, czekając na pociąg. 22:24, wsiadła do składu opisanego West Ruislip. Jak zawsze przeszła do środkowego wagonu. Jak zawsze- usiadła na krzesełku w drugim rzędzie od wejścia. Jak zawsze- przy oknie.
Liczyła stacje- jak zawsze.
Jeden. St. Paul's.
Dwa. Chancery Lane
Trzy. Holborn.
Czte... Zobaczyła postać siadającą obok niej, mimo, iż 70% wagonu było puste.
Zakapturzona, ubrana w grubą puchatą kurtkę postać obróciła ostrożnie głowę i spojrzała zielonkawymi oczyma na Grace. Uśmiechnął się delikatnie po czym odblokował telefon i zaczął przeglądać twittera.
Grace próbowała skupić się ponownie na liczeniu stacji.
Osiem. Lancaster Gate.
Dziewięć. Queensway.
Wstała i podeszła do wyjścia, mijając zielonookiego chłopaka.
Dziesięć. Notting Hill Gate.
Ostrożnie wyszła z wagonu i ruszyła w stronę schodów. Przechodząc przez bramki odbiła Oyster Card po czym wyszła na zewnątrz. Ciemność już od 4 godzin spowijała Londyn. Lampy na Notting Hill Street oświecały słabym, ciepłym, żółtawym światłem chodnik.
Grace szła pośpiesznie Kensington Church Street. Na trzecim skrzyżowaniu skręciła w prawo.
Jest. 42 Peel Street. Jej dom, jedno z niewielu miejsc, w których czuła się sobą.
Otworzyła drzwi, zdjęła buty i odwiesiła kurtkę. Wyjęła z torebki telefon i położyła na szafce na korytarzu. Przeszła do kuchni i oniemiała.
Na parapecie kucała postać. Grace rozpoznała kurtkę. Chłopak obrócił się. Zielone tęczówki.
To on. To jest on. Chłopak z metra. Co do cholery on...
Grace krzyknęła ze strachu w momencie, gdy postać wyskoczyła z okna. Dziewczyna podbiegła i wyjrzała przez okno, ale nikogo nie zobaczyła. Jakby rozpłynął się w powietrzu. Zniknął. Jakby wyparował pośród białego puchu.
CZYTASZ
Pewnej śnieżnej nocy...
Teen FictionŚrodek zimy. Londyn. Dziewczyna. Metro. Miłość. Jak zakończy się historia prostej dziewczyny z metra? Tego dowiecie się czytając "Pewnej śnieżnej nocy".