Rozdział 23

562 23 2
                                    

Gdy rano się obudziłam nadal wszystko mnie bolało. Mniej niż wczoraj, ale jednak. Wyjrzałam za okno. Wszędzie było zielono. Słońce lekko przygrzewało, ptaki dawały swój koncert. Ludzie jak zawsze gdzieś się spieszyli, nie dostrzegając piękna wokół siebie.
Powoli usiadłam. Na szafce nocnej leżał mój telefon. Wzięłam go i spojrzałam na wyświetlacz. Była dziesiąta. Westchnęłam spoglądając na kroplówkę. Byłam strasznie głodna, ale nie chciało mi się tego taszczyć ze sobą. Postanowiłam przejrzeć małą, drewnianą konstrukcję obok mojego łóżka. Miałam nadzieję, że znajdę w niej coś do jedzenia. Nie zawiodłam się. W środku były dwie paczki ciasteczek. Jedne zbożowe, a drugie-pieguski. Oba opakowania były połączone żółtą karteczką samoprzylepną. To był swego rodzaju list:

,,Przez kilka dni nas nie będzie. Nie martw się. Dorwiemy Show'a, zapłaci za krzywdę twoją i Mii. Moja siostra i Letty wraz z Brian'em są bezpieczne. Tobą zajmą się twoi nowi znajomi.

Dom"

Czyli chcą się zemścić. Niewiele to da. Co się stało już się nie odstanie. Jednak wiem, że ta niby zemsta jest im potrzebna. Nie zaznają spokoju dopóki tego nie zrobią. Znam ich już na tyle dobrze. Nie będę się do tego wtrącać. Chyba, że zrobi się niebezpiecznie. Wtedy będę musiała wkroczyć, zdrowa czy też nie.
Otworzyłam paczkę z pieguskami. Kocham te ciastka. Dają mi one bowiem wspomnienie z dzieciństwa...

*pierwsza klasa*
*po lekcjach szatni*

Właśnie miałam wejść do szatni. W ostatniej chwili drogę zagrodził mi trzecioklasista. Był dużo wyższy i silniejszy ode mnie. Uśmiechnął się złośliwe i zza pleców wyjął mój worek na buty i cienką kurtkę. Wszystko to było w kolorze pudrowego różu. Po chwili dołączyło się jeszcze kilku jego kolegów. Ich ,,szef" przemówił:

-O, no co? Lubisz Barbie? Ten różowy jest taki słodki, aż chcę mi się rzygać. Może się tym zajmiemy chłopaki?

Zanim tylko cokolwiek odpowiedzieli zgodnie ruszyli biegiem w kierunku głównego wyjścia. Biegłam za nimi usiłując ich dogonić i odebrać swoje rzeczy. Niestety byli za szybcy. Na moje nieszczęście woźny kosił trawę i na chwilę zostawił kosiarkę. Moi oprawcy szybko do niej dobiegli i włączyli. Chłopak tylko spojrzał na mnie i kazał położyć maszynę tak, aby mógł wrzucić między ostrza to co trzymał w ręce. Jego koledzy szybko wykonali rozkaz i już po chwili moja kurtka i buty wylądowały między ostrzami. Po krótkim czasie kosiarka się popsuła, a to co niegdyś należało do mnie nie nadawało się do niczego. Trzecioklasiści uciekli zostawiając mnie tam. Po kilku minutach stania zrobiło mi się strasznie zimno. Nagle usłyszałam głos mężczyzny, który już dobrze znałam:

-Znowu oni? Biedne dziecko.

Do moich oczu zaczęły napływać łzy. Moje policzki stawały się mokre. Już nieco podstarzały pracownik szkoły wziął mnie na ręce otulając swoją kurtką, którą wcześniej rozpiął. Zaniósł mnie do pokoju dla woźnych. To znowu się działo. Chodzę do szkoły dopiero pół miesiąca i jestem tu już szósty raz. Nawet zdążyłam zaprzyjaźnić się z paniami sprzątaczkami. Zawsze gdy tu trafiam rozmawiają ze mną, robią ciepłą herbatę, a w tym czasie najczęściej pan Paweł dzwoni po mojego tatę lub mamę.

Godzinę później jestem już w domu. Dochodzi trzynasta. Szybko zdjadam obiad i idę do swojego pokoju. Resztę dnia spędzam w nim rysując. Około osiemnastej słyszę głos mamy z dołu:

-Córciu, zejdziesz na dół?

Wiem czego chce. Bez wahania idę do salonu. Kobieta siedzi na kanapie, przed nią jest stolik, a na nim talerz z moimi ulubionymi ciastkami i dwa kubki mleka. Siadam obok rodzicielki i jak zawsze opowiadam co się stało, od czasu do czasu zagryzając przekąskę.

Cała podstawówka tak wyglądała. Szkoła, płacz i siedzenie u woźnych, dom, rozmowa. Takie sytuacje zdarzały się coraz częściej. Na szczęście w gimnazjum mogłam zacząć wszystko od nowa. Nikt mnie nie znał. Tam nie jest ważne co masz za sobą. Ludzie na to nie patrzą. Dostajesz szansę. Niestety po pierwszej klasie, w wakacje tata mi powiedział, że mama od nas odeszła. Nie mówił dlaczego. Powiedział tylko, że jej już nie zobaczę.
,,Dlaczego? Mama mnie kochała. Zawsze była taka dobra."
Przez ostatni miesiąc, kiedy ta jeszcze z nami była mój ojciec wracał do domu pijany. Z racji tego, że pracował dłużej od mamy, ta była w domu wcześniej i zawsze mnie chowała. Kiedy wracała po kilku godzinach nosiła ślady pobicia. Pewnego razu, kiedy wróciłam do domu ze szkoły, bo nikt po mnie nie przyjechał, nie było jej. Przeszłam całe mieszkanie. Nic. Wołałam, ale nikt mi się odpowiadał. Nie znalazłam też żadnej karteczki, która mogłaby sugerować, że gdzieś wyszła i zaraz wróci. Usłyszałam dźwięk otwieranego zamka. Pobiegłem tam, jednak to był mój ojczym. Był trochę okaleczony i poobijany. Mimo tego rzucił się na mnie. Zaczął mnie bić i kopać. Skończył dopiero po godzinie. Wtedy już ledwo żyłam. Plułam krwią i prawie nie mogłam się ruszać. Ponownie wyszedł.
Jakoś doszłam do siebie w pewnym stopniu i również postanowiłam gdzieś iść. Byle go nie spotkać. Do plecaka spakowałam prowiant i trochę pieniędzy. Wtedy zaczęły się moje wędrówki w obawie przed nim.

Siedziałam tak myśląc o tym przykrym wspomnieniu.
Mama nie odeszła, on ją zabił.
Miałam do niego wyrzut za to. Dopiero dwa lata temu zasmakowałam wolności i nie bałam się, że mnie znajdzie i zrobi krzywdę. Byłam szczęśliwa z tego powodu. Może i nie wiedziałam co będzie jutro, ale miałam pewność, że się nie spotkamy.
Niby zwykłe ciastka, a przywołują tyle chwil, które już minęły.
Zaśmiałam się w duchu. Zjadłam śniadanie i zaczęłam bawić się telefonem. Nadal nikt do mnie nie przyszedł. Nie przejmowałam się tym, nauczyłam się, że należy cenić spokój. Niewiarygodne jak wiele może Cię nauczyć pijany ojciec. Strach, brak poczucia bezpieczeństwa... Uczy, żeby cieszyć się spokojem...

____________________

Trochę wspomnień naszej bohaterki. Jak wam się to podoba? Robić od czasu do czasu takie rozdziały? Nie ukrywam, mam kilka pomysłów w tym kierunku.
D

ziś rozdział jest wcześniej, bo muszę się uczyć. Następny pewnie dopiero za tydzień :(
Mam nadzieję, że się podobał :)
Do napisania :)

Miłego dnia, popołudnia, nocy :)

~Masza

F&F: Inna wersja MOCNA KOREKTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz