34

9.5K 555 77
                                    


Przyglądałam się Michaelowi, który właśnie otwierał paczuszkę z prezerwatywą, którą zaraz założył. Serce biło mi jak oszalałe. O dziwo w ogóle nie czułam niepewności, wręcz przeciwnie. Chciałam tego, bardzo.

Pochylił się, opierając na dłoniach, po obu stronach mojego ciała. Musnął moje ust i spojrzał na mnie, a ja nie czekając na jego pytanie, od razu pokiwałam twierdząco głową, czym go rozbawiłam. Objęłam go nogami w pasie i przygryzłam dolną wargę. Wszedł we mnie powoli, co swoją droga było dość dziwnym i niezbyt komfortowym uczuciem.

Złapałam dłońmi za jego kark i przyciągnęłam go bliżej, złączając nasze usta. Od razu oddał pocałunek, zaczynając wolno się poruszać. Jęknęłam wprost w jego usta, kiedy przyśpieszył trochę swoje ruchy. Zszedł pocałunkami na moją szyję, a ja opuściłam ramiona, zaciskając dłonie na pościeli. Jedna z jego dłoni przesunęła się na talię, przez brzuch, aż do złączenia moich nóg, gdzie palcami zaczął drażnić czuły punkt. Jego pchnięcia stały się mocniejsze, a ja nie mogłam powstrzymać jęków.

- Mike... - pocałował mnie w momencie, kiedy przez moje ciało przeszły przyjemne dreszcze. Pchnął mocniej, jęcząc wprost do moich ust. Oparł czoło o moje, nasze przyśpieszone oddechy przecinały się ze sobą. Uśmiechnął się i musnął mój nos. Wyszedł ze mnie powoli i pozbył się prezerwatywy. Położył się obok mnie, przyciągając mnie do siebie i nakrył nas kołdrą. Wtuliłam się w jego rozgrzaną klatkę piersiową. Przewrócił się na plecy, ciągnąc mnie za sobą, przez co w połowie na nim leżałam. Podniosłam na niego wzrok, uśmiechając się.

- Kocham Cię, mała – powiedział lekko przyciszonym i zachrypniętym głosem.

- Ja Ciebie też kocham – podciągnęłam się i musnęłam jego usta swoimi.

- Jak się czujesz?

- Bardzo dobrze. Było cudownie. Teraz już wiem co inni w tym widzą – zaśmiał się cicho. – Przynajmniej bardziej rozumiem Caileen i ich... zapał.

- Uwierz mi, ich nie zrozumiesz.

- Nie mów, że kiedyś ich przyłapałeś.

- Nie raz i nie tylko ja, a kiedy Leen przyjeżdża na trasę, zawsze biorą najdalszy pokój, chociaż on im nie wystarcza.

- Stop. Nie chcę wiedzieć więcej – roześmiał się. – No co?

- Nic, nic – przewróciłam oczami.

- Potrzebujemy prysznicu.

- Taa, za chwilę – przetarł dłońmi twarz. – Za chwilę – powtórzył.

- Leń, a liczyłam na wspólny – zabrał dłonie, przyglądając mi się uważnie. – Ale skoro nie chcesz...

- Rozkręcasz się, Vi – na jego ustach pojawił się zadziorny uśmiech. – Podoba mi się to.

- Jak nagle się ożywiłeś. Faceci czasami są tacy prości w obsłudze.

- Jeszcze na nic się nie zgodziłem.

- I tak to zrobisz.

- No pewnie.

- Głupek.

- Ale twój.

- Mój - zachichotałam.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Lov U♥

Tell me I'm the one • M.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz