Kiedy bywałem w tylu miejscach, sądziłem, że nabieram doświadczenia - błąd. Tylko czyny potrafią nauczać człowieka, przestrzegać przed złem. Żadne miejsce, nawet te okrutne czasem nie jest w stanie obudzić w człowieku sumienia.
*****
Ponownie minął dzień, słonecznego lata, kiedy odpoczywając po pracy zadzwonił nieoczekiwany telefon. Ostatnio papiery zatrzymują mnie poza domem, ale po rozmowie telefonicznej okazało się, że to coś nowego - zwłoki. Pojechałem na miejsce zbrodni, około godziny czwartej, pogoda była urocza, aż szkoda mi tego trupa. Tego dnia powinien opalać się na plaży, a nie leżeć w hotelowym korytarzu, w zaschniętej kałuży krwi.
Na miejscu, prócz służb mundurowych, zjawili się specjaliści od krwi. Nigdy nie lubię ich współpracy z naszym komisariatem, ponieważ należą do ludzi o charakterze podchodzącym pod psychopatów. Uśmiechem kryją swe wewnętrzne zamiary, pozornie prowadzą normalne życie. Często udaje się stworzyć im odpowiedni pozór życia, który jest złudnie podobny do zwykłego. Ich zaangażowanie w badania i analizy przeraża mnie do głębi. Opisują to z istną precyzją, gdyby to oni byli mordercami. Chociaż nie powinno to dziwić, jednak za każdym razem odczuwam to samo.
Dokładne i szybkie dźgnięcia w lewy bok biodra, głębokie zadrapania na prawym ramieniu a także ostre cięcia w podbrzusze. Te ostatnie było powodem śmierci. Nikt, nawet najbardziej wytrzymały osobnik, nie miał szans tego przeżyć. Właśnie spoglądam na ranę uczynioną na ramieniu ofiary, kiedy podchodzi do mnie mój partner.
-Co sądzisz o tym wszystkim, Harry?
-Teoretycznie może chodzić o jakieś porachunki, zwykłą zemstę, o ile to nie jakiś psychol, który wtargnie w nasze życie.
-Obstawiałbym to drugie.
Uśmiechnąłem się. To byłby nawet ciekawa odmiana, w naszej dotychczasowo "nudnej" pracy. W końcu dni spędzałbym nie w dusznym biurze, a w terenie na świeżym powietrzu, gdzie wokół wiele się dzieje. Ta wizja bardzo mi odpowiadała, zawsze chciałem by tak było. Lubię tajemnice i kryminalistykę.
Po dokładnych oględzinach zwłok, wracamy do rzeczywistości, która w każdej chwili może, a z pewnością zmieni się radykalnie.
*****
4 kwietnia 2016, Moondrive Street 14. Kolejny zbyt ciepły dzień, spędzony na przeszukiwaniu bazy danych. Wokół czuć woń kurzu i świeżo zaparzonej kawy. Nadal czekam na jakieś zmiany.
Ofiara nie miała przy sobie dokumentów. Jedyne co na miejscu dało się ustalić to płeć, przybliżony wiek i wygląd. Kobieta, około 30 lat, brunetka o ciemnej karnacji. Gdyby nie zadane rany, pięknością przewyższałaby Angeline Jolie. Poszukiwania są żmudne, bo niewiadomo od czego zacząć, najlepiej zacząć od bazy zaginionych. Niestety, tu nie znajduje kobiety, jednakże o dziwo w bazie osób karanych. Denisha Crowford, notowana za handel środkami odurzającymi w roku 2012.
Pytanie brzmi: czy to motyw zemsty? Nie odzyskane pieniądze za sprzedaż środków? A może kara za przyłapanie na gorącym uczynku? Tego już raczej z niej nie wyciągnę. Zmęczony i zdrętwiały jadę do domu. Na miejscu dostrzegam zerwany rygel i uchylone na oścież drzwi. Powoli z uniesioną w gotowości bronią wchodzę do środka. Wnętrze wygląda jak po przejściu potężnej wichury. Wszystkie półki wraz z zawartością leżą bezwładnie na ziemi.
-Co to kurwa ma znaczyć?
Ktoś się włamał od tak, jakiś dzieciak dla zabawy, czy potencjalny włamywacz, szukający drogocennych łupów?
Nagle ktoś szybkim ruchem wybiega tylnym wyjściem. Nieco otępiały, szybko się otrząsając podążam za osobnikiem. Gdy dobiegam, widzę jedynie umięśnioną sylwetkę w ciemnym stroju i rękawicach na dłoniach.
Kim jesteś i czego u mnie szukałeś? Zadaje sobie pytanie, podczas oczekiwania na połączenie z komisariatem.
*****
CZYTASZ
Szpony Zwodzenia
Misteri / ThrillerHarry, glina o dobrej reputacji i nie gorszej karierze, podczas letniego popołudnia dostaje zgłoszenie i tym razem nie są to zaległości papierkowe. Brutalna zbrodnia w hotelowym holu odmienia jego los. Praca polegająca na stosach raportów, po zaistn...