011

149 10 1
                                    

* Ten sam dzień *
* Weronika *

Nie mogłam w to uwierzyć. Ja z moimi idolami w jednej klasie? To nie możliwe.

- To nie możliwe. - powiedziałam do Jeremiego.

- Możliwe. - odpowiedzieli wszyscy chórem.

- Chodźcie , przytulcie mnie wszyscy. - powiedziałam , wstałam od stołu i poszłam w kierunku miejsca gdzie moglibyśmy się wszyscy razem zmieścić , co nie było łatwe , gdyż było nas dosyć sporo.
Chłopacy jak na zawołanie , w tym samym momencie wszyscy wstali i podbiegli do mnie.

- Kocham was. - powiedziałam.
- Bez wyjątku. - dopowiedziałam.

- My ciebie też. - odpowiedzieli znowu chórem.

- Kuźde , co wy macie z tym " chórem ".

- Jakim chórem? - odpowiedzieli jak zwykle chórem.

- A nic , już nie ważne.

- Ok - powiedział Dawid.

- Dobra , odsuniecie się ode mnie? Bo jest mi duszno i za chwile zabraknie mi tlenu. - powiedziałam ostatkami sił.

Jak na zawołanie każdy bez wyjątku się ode mnie odsunął.

- Dziękuje.

- Nie ma sprawy - odpowiedzieli jak zwykle.

- Może pójdziemy gdzieś na miasto? - zapytałam z nadzieją w głosie.

- Clear , Good idea ( jasne , fajny pomysł ) - powiedział Zayn z One Direction.

- Zayn , ty rozumiesz polski? - zapytałam lekko zdziwiona.

- Yes. ( tego już chyba nie muszę nikomu tłumaczyć 😂 ). - odpowiedział z nutką rozbawienia w głosie.

- Aha , czy ktoś jeszcze będzie taki miły i podniesie rękę , kto rozumie polski , oprócz Charlie'go i Zayn'a?
- powiedziałam lekko zirytowana.

Wszyscy podnieśli ręce oprócz Zayn'a i Charlie'go i co było oczywiste Dawida i Jeremiego , ponieważ byli Polakami.

- Aha , dzięki , fajnie wiedzieć. - powiedziałam i udałam się w stronę schodów , by później znaleźć się w moim pokoju.

- Ej no , nie obrażaj się! - krzyknął Dawid.

- No właśnie - dopowiedział Jeremi.

- Ja się nie obrażam. - krzyknęłam w odpowiedzi do chłopaków krzyczących do mnie z dołu zatrzaskując za sobą drzwi.

Po chwili usłyszałam ciche pukanie do drzwi.

- Proszę - powiedziałam lekko zirytowana.

Po chwili w drzwiach ukazała się sylwetka Dawida.

- Mogę wejść dalej? - spytał lekko niepewnie.

- Jasne , przecież nie gryzę. - zaśmiałam się pod nosem i przewróciłam oczami.

- Dzięki - rzucił podchodząc do mojego łóżka , by usiąść tak jak ja.

- O czymś konkretnym chciałeś porozmawiać? Czy wszyscy chłopacy cię przysłali , żeby sprawdzić co u mnie?

- Nie , nie oni mnie przysłali. Przyszłem sam , z własnej woli. I tak , chciałem o czymś konkretnym porozmawiać.

Kiwnęłam głową na znak zrozumienia zachęcając go przy tym by kontynuował.

- Słuchaj , chciałem przeprosić za wszystko. Kryłem ich wszystkich z tym , że rozumieją polski. Uznawałem to na prawdę za jakąś totalną bzdurę , ale oni mnie ciągle błagali i robili smutne minki , aż w końcu uległem. Na prawdę nie chciałem. Przepraszam , przepraszam , przepraszam , przepraszam...

Zakryłam mu dłonią usta , by już nie mówił w kółko przepraszam.

- Dość tych przeprosin. - powiedziałam i zaśmiałam się.

- To znaczy , że mi wybaczasz? - powiedział dosyć niepewnie.

- Tak , głupku. - powiedziałam i dźgnęłam go palcem , po czym oboje wybuchliśmy nieopanowanym śmiechem , gdy nagle ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju. Przestaliśmy się śmiać , popatrzyliśmy na siebie i w końcu postanowiłam przerwać tą niezręczną ciszę.

- Proszę! - powiedziałam trochę głośniej by osoba po drugiej stronie drzwi mogła usłyszeć.

Po chwili w drzwiach wyłoniła się twarz Jeremiego.

- Nie przeszkadzasz. Ja właśnie miałem wychodzić. - powiedział Dawid , wstając po czym odwrócił się do mnie i posłał mi lekki uśmiech , gdy wychodził powoli z pokoju.

- O czymś chciałeś pogadać? - zapytałam z uśmiechem na twarzy.

- Tak. Chciałem cię... - nie pozwoliłam mu dokończyć.

- Przeprosić za to , że kryłeś chłopaków , że rozumieją polski? - zapytałam z cwanym uśmieszkiem.
Na twarzy Jeremiego uformowało się zdziwienie.

- Tak , ale skąd ty to wiedziałaś? - zapytał zdezorientowany.

- Tak jak widziałeś , przez tobą był u mnie Dawid i też przepraszał za krycie chłopaków i tłumaczył mi dlaczego ich krył , więc nie musisz się już tłumaczyć. - powiedziałam na jednym wdechu i wyszczerzyłam się jak jakaś niedorozwinięta.

- Nie myślałem , że pójdzie tak prosto. - powiedział i wyszczerzył się tak jak ja przed chwilą - czyli jak głupi.

- Chodź tu. - powiedział i rozszerzył ręce , by uświadomić mnie , że chce przytulasa. Ja bez chwili zastanowienia zamknęłam go w szczelnym uścisku. Potrwaliśmy w tym uścisku krótki czas , aż w końcu Jeremi postanowił przerwać tą nawet przyjemną ciszę.

- Dobra chodźmy na dół , pewnie martwią się o mnie i zastanawiają się gdzie mnie wywiało. - powiedział z lekkim rozbawieniem Jeremi.

- Dobrze. - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.

Już się boje co będzie dziać się na dole. Może to zamiast mnie , oni obrażają się teraz na mnie? Sama nie wiem. Za chwile się dowiem , gdy zejdę na dół z Jeremim.

Jestem pozytywnej myśli.

Kocham cię , skarbieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz