POV. DMITRIJ
Wyszedłem z pokoju Rose, a raczej zostałem z niego wypchnięty. Nie dziwię się jej. Zraniłem ją, i to bardzo. Powiedziałem jej kłamstwo, największe w całym moim życiu. Wcale nie oświadczyłem się Natashy. Spędziliśmy ze sobą parę nocy, ale to było... zresztą nie będę się tłumaczył, bo i tak nic mnie nie usprawiedlili. Ale musiałem coś wymyślić, w innym razie nie uwierzyła by w to ze ją zostawiam,mimo tego ze nie chce. Tak bardzo ja kocham.
Tak bedzie lepiej dla nas oboje. Próbowałem do sobie mówić, ale to bez sensu. Teraz już Nic nie ma sensu.
Odeszłem od drzwi, za którymi jest jedyna kobieta która kocham, i wracam do swojego pokoju.
Muszę odpocząć, ten dzień już i tak był zbyt beznadziejny.
Po drodze zatrzymał mnie kolega i chwilę rozmawialiśmy. W tym samym czasi zauważyłem dyrektor Kirovą. Kierowała się w naszą strone, aż w koncu zatrzymała się 1,5 metra ode mnie.
-Dmitrij, wiem ze jesteś zmęczony, ale chciała bym z tobą omówić jeszcze jedną kwestię. Pozwolisz?
-Oczywiście.
Wzdychnąłem ciężko, pozegnalem się ze strażnikiem i udałem się za dyrektorką.
Zdziwiło mnie że zmierzalismy do sali obrad.
Kiedy doszliśmy do celu drzwi otoweztlo nam dwóch strażników. Kiedy weszłem do środka nieźle się zdziwiłem. Byli tu wszyscy, którzy choć trochę się liczyli. Od niektórych strażników zaczynając na KROLOWEJ kończąc. Siedziała ona u szczytu stołu. Podeszłam i uklonilem się.
-Wasza wysokość.
-Belikov, wkoncu do nas wrocileś. Jak miło ci widzieć, co u Ciebie?
-Mogłoby być lepiej, królowo. Mam pytanie. Po co to wszystko , tak właściwie.-zapytałem robić ruch ręką na około.
-Oj, to Ty jeszcze nic nie wiesz?-zapytała ze zdziwieniem. Kiwnąłem przeczaco głową.-Jedna z naszych uczennic, strazniczka, niedawno prawie zginęła w płonącej fabryce którą zaatakowały strzygi. Ona zabiła jedną z nich i okazalo się że włada żywiołem ognia. To pierwszy taki przypadek w histori akademi, ale chyba też na świecie. Na tym zebraniu chcemy osądzić co nią zrobić. Chcemy żeby kontynułowała naukę w akademii św.Vladimira.
Ale może oddamy ją do Instytucji zajmującej się nadzwyczajnymi przypadkami. Była by dobrym celem do badań.
-Niesamowite. A która to uczennica-zapytałem szczerze zdziwiony i zaciekawiony.
-A jak myślisz Dmitrij. Jaka uczennica zawsze nas wszystkich zadziwia.
Zaśmiała się a ja czułem ze pobladłem. Chciałem coś powiedzieć ale słowa nie przechodzili mi przez zciśnięte gardło.
-Tak, Panna Hathaway chyba ma wypisane na twarzy słowo NIEZWYKŁA. Prawda?
Dalej nie słuchałem, bo czułem że mój świat rozpada się po raz kolejny tej nocy.POV. ROSE
Leżałam pół nocy na ziemi pod drzwiami łkając cicho. Kiedy byłam pewna że wstajac nie rozpadnie się poszłam do łazienki. Powolnym ruchami odebrałam się do naga i weszłam pod gorący strumień. Stałam tak opierając się ręką i czołem o kafelki, a łzy mieszkały się z wodą, spływając rurami do ścieków. Nie wiem ile minęło czasu, ale kiedy skóra na moich dłoniach zaczęła się marszczyc, uznałam że to bez sensu siedzieć tu tak. Owinęłam się ręcznikiem i ruszylam do szafy. Kropelki wody uderzały o ciemne panele w pokoju. Szybko wygrałam się i ubrałam w wcześniej naszykowany czarny dres. Wlosy wysuszyłam, zwiazałam w konski ogon i po cichu wyszłam na korytarz.
Po kilku minutach dotarłam do najdalej stojącej sali w całej szkole. Rzadko kto tu ćwiczył, ale mimo tego było czysto i świeżo.
Założyłam rękawice i skierowalam się do worka treningowego. Uderzałam mocno, wyładowywałam na worku cały mój gniew, rozpacz, smutek. I wkoncu ból. Nie dłoni które zaraz mi odpadną, ale ten w sercu.
Dlaczego ja, zawsze mi się to dzieje. Cały świat ludzi, ale nie, zawsze to musi się stać Rosaline Hathaway. Tak bardzo chciałabym mieć w miarę spokojne życie. O ile codzienne zabijanie Strzyg i obrona Morojów można nazwać spokojnym życiem. Musiałam zakochać się w swoim mentorze, jakbym nie mogła w jakimś chłopaku z mojego roku. Władam ogniem, jakbym nie mogła wkładać swoim umysłem i zmusić go do większe wysiłku na zajęciach z teorii. Musial umrzec Mayson, jakby nie mógł ktoś inny.
Niech to jasna cholera!!!
Dlaczego do cholery to co najgorsze przytrafia się właśnie mnie.
Ból w płucach nie pozwolił M na dalsze ćwiczenia. Walnęłam o podłogę całym ciałem i zamknęłam oczy. Nagle światło przyslonił mi jakiś cień. A raczej czyimś cień. Dmitrij? Mam jakieś pieprzone deja'vu.
CZYTASZ
Akademia Wampirów-moja Historia
FanficRose walcząca z całym światem i ze sobą samą. Dmitrij,który ją kocha, ale rani ją, Mayson umiera, pojawia się wiele osób na których zależy młodej Hathaway. Pozna swoją przeszłość jak i przyszłość. To moja wersja Akademii wampirów, zapraszam, myślę...