ROZDZIAŁ 15 - Powiedz mi. Kochasz mnie?

171 21 1
                                    

*BAEKHYUN*

Jestem najszczęśliwszy na świecie. Ja i Chanyeol jesteśmy szczęśliwi. Jakiś czas temu miną rok odkąd się zeszliśmy. Wierzę, że nasza miłość będzie trwać wiecznie...wierzyłem...puki... Nie zobaczyłem czegoś... czego nie powinienem...nie wierzę już w miłość... Co to?
***
*Dzień wcześniej*
"Kochanie...trzeba...już...wstać"
Pojedyncze wyrazy przemykały mi przez myśl, wplatając się w cudowny, bajkowy sen. Moje powieki połowie zaczęły się unosić. Gdy w pełni się otworzyły, pierwsze co ujrzałem to uśmiech od ucha do ucha. W celach trzymał tackę z kanapkami z nutellą, miseczkę truskawek i soczek pomarańczowy. Automatycznie usiadłem na samą myśl o cudownym smaku czekolady i świeżych truskawek.
-Wstajemy, Wstajemy. Bo spóźnisz się na zakończenie. -zakończenie? To już dziś?! Ojeju...koniec roku! Nareszcie!
-Ah! Tak. Zapomniałem.-uśmiechnąłem się i zacząłem łapczywie jeść.
-Mój głodomor. -uśmiechnął się i poczochrał mnie po głowie.
Po zjedzony śniadaniu, umyłem się i ubrałem na galowo. Nienawidzę tego. Strój galowy jest taki niewygodny..a te spodnie..wbijają mi się w...Ah..oszczędze wam szczegółów.
-Baek chodź!-prędko zbiegłem że schodów i wyszedłem z domu wraz z chłopakiem. Wsiedliśmy do auta i pognaliśmy prosto po upragnione wolne.
***
-Pokaż no te swoje świadectwo.-Xiumin wyrwał mi kartkę z rąk.-Ah..czemu zawsze muszę być gorszy..
-Nie przesadzaj-odzyskałem kartkę.-jedna ocena wyżej to nie taka duża różnica. Ciesz się, że idziesz dalej.
-W sumie..O!-Xiumin podbiegł do chłopaka stojącego przy bramie wejściowej szkoły. To jego..."kumpel" ale..ja tam wiem, że to coś więcej. Za jakiś czas będą się miziać.
Gdy tak na nich patrzyłem poczułem wibracje. Wyjąłem telefon i z uśmiechem odebrałem.
-Luhan!
-Hej, Hej! Jak tam? Zdajesz?
-Ha ha..bardzo śmieszne. -uśmiechnąłem się pod nosem.-A jak tam u was?.
-W porządku.
-Kiedy przyjedziecie?
-Ej młody.. Dopiero co wyjechaliśmy. Są wakacje, a my potrzebujemy..no wiesz..trochę..
-Tak, tak. Oszczędź szczegółów proszę.
-Hah..o..ja kończę Idziemy na goooofra! No pa!
-Pa.
Z uśmiechem się rozłączyłem i schowałem telefon do kieszeni.

Ah tak. Czy wspomniałem już o tym ,że Sehun i Luhan zaczęli się spotykać? Szybcy są. Jakiś tydzień temu wyjechali sobie nad morze. A ja już tęsknię za tym idiotą. Jeśli chodzi o Kaia to..wynajmuję mu mieszkanie, a sam mieszkam u Channiego. On nie jest w sumie taki zły. Nawet go lubię.

-Jak tam skarbie.
-A!-położyłem rękę na klatce piersiowej.-Jaja sobie robisz?! Ile razy mam mówić, że..
-..że nie powinienem cię straszyć. Przepraaaaszam.-wielkolud zrobił uroczą minę szczeniaczka.
-Ej to mój chwyt!-udawałem obrażonego.
-Oj już, już.
-Heeeeej!-chłopak podbiegł do Chanyeola i stanął blisko niego..za..blisko.
-Hej Kyngsoo.-uśmiechnął się. Patrzyłem na nich srogo..jestem..zazdrosny?
-Siemka. O Kyngsoo heej.-Xiumin przywitał się z chłopakiem.
-Hej.-pingwin uśmiechnął się patrząc na Xiumina.
-Em..Baekhyun?... Baekhyun..Baekhyun!
-Ou..em..coś mówiłeś?
-Wszystko ok?
-T-tak w porządku.-uśmiechnąłem się.
-Chodź. -wziął mnie pod pachę uśmiechem.
-Gdzie?
-Jak to gdzie? To kawiarni na mrożoną kawę! Musimy uczcić wakacje.-spojrzałem na wielkoluda.
-Idź.-Channie uśmiechnął się.-Baw się dobrze. Spotkamy się w domu.-uśmiechnąłem się, a Xiu tylko pociągnął mnie za sobą.

*CHANYEOL*

-Chan..
-Tak?-spojrzałem na chłopaka.
-Muszę coś jeszcze załatwić w szkole. Pójdziesz ze mną?
-OH. Tak.-uśmiechnąłem się i poszedłem za chłopakiem. Gdy byliśmy w środku. Chłopak zaprowadził mnie do szatni.-zapomniałeś czegoś?
-Ah..nie. Ja tylko..muszę ci coś powiedzieć. Dopóki.. Jestem w stanie.
-Ou..no dobrze.. Mów.-z uśmiechem patrzyłem na chłopaka.
-A więc.. Znamy się już dobre kilka lat i ja...-spoglądałem na D.O z góry.-..Ah...strasznie trudno mi to powiedzieć.
-Nie denerwuj się. Wiesz, że musimy być wobec siebie szczerzy.
-Tak, tak...-chłopak lekko się uśmiechnął.-Chanyeol ja cię..-w tym momencie chłopak stanął na palcach i musnął moje usta. Byłem w szoku. Gałki oczne rozszerzyły się, a ja zdrętwiałem. Gdy ujrzałem w oddali chłopaka wycofującego się powoli, odsunąłem od siebie Kyngsoo i pobiegłem za Baekhyunem krzycząc jego imię.

*BAEKHYUN*
-Ah..kurde..
-Coś się stało?
-Zapomniałem bluzy z szatni.
-To biegnij ja poczekam.-uśmiechnąłem się do chłopaka i pobiegłem do szkoły. Gdy przekroczyłem próg drzwi wejściowych, zbiegłem zadowolony po schodach prowadzących do szatni. Gdy stanąłem w ciągu korytarza. Ujrzałem... Chanyeola... Całującego...się z D.O...w jednej chwili moje serce pękło, a z oczu zaczęły lecieć łzy. Powoli zacząłem się wycofywać. Gdy chłopak zaczął biec w moją stronę i wykrzykiwać moje imię, zacząłem uciekać. Czym prędzej wybiegłem ze szkoły. Z pewnej chwili poczułem silną dłoń na moim ramieniu i szarpnięcie odwracające mnie w jego stronę.
-B-Baekhyun to nie tak..
-A jak?! Hę?! Myślisz, że nie wiedziałem?!
-Kyngsoo zaprowadził mnie do szkoły, powiedział, że coś musi załatwić.. A potem.
-A potem co?! Zaczęliście się całować tak!?
-Nie! Baekhyun wysłuchaj mnie..
-Przestań! Nie chcę teraz z tobą gadać! Zostaw mnie!-nagle Xiumin przybiegł poddenerwowany. Gdy ujrzał moje zapłakane oczy zbladł.
-C-co się stało?
-Ch..chodź do domu...proszę.. Zaprowadź mnie do siebie..-rozpłakałem się bardziej. Chłopak kiwnął głową, wziął mnie pod pachę i zacząłem kierować się w stronę bramy.
-Baaekhyun! Proszę! Wysłuchaj mnie! Kocham cię!...Baekhyun...
***
*CHANYEOL*

Gdy wszedłem do domu od razy sięgnąłem po alkohol. Usiadłem na kanapie i popijając rozpłakałem się... Pierwszy raz od tak dawna..ja płacze.. Nie chcę go tracić.. Nie chcę.. Tak bardzo go kocham... Gdy tak siedziałem usłyszałem dzwonek do drzwi. Podszedłem do nich i otworzyłem.
-Channie? Dla..dlaczego ty..
-Masz jakąś sprawę Kyngsoo?
-Chciałem porozmawiać..
-Nie mam czasu..zostaw mnie.-po policzkach spływały mi łzy.
-Czy to przez Baekhyuna?-nie odzywałem się.- może on..po prostu nie jest ciebie wart.
-Idź sobie..
-Ale Chanyeol.. Ja cię kocham rozumiesz?.
-Ale ja ciebie nie kocham.. Zrozum to, że ja kocham Baekhyuna.. Wybacz, ale..nie mam humoru na rozmowę.-zamknąłem drzwi i spowrotem usiadłem na kanapie. Może i byłem dla niego za ostry..ale miłość.. Należy wyznawać delikatnie.. A odrzucać bez wahania..
Co ja mam zrobić.. Tak bardzo go kocham
*******

INNYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz