UMIEM? UMIEM!!!

688 50 2
                                    

Zerwałam się na równe nogi jak oparzona. Spojrzałam na mojego mentora. Zmęczenie było wypisane na jego twarzy.
  Myślałam że gdy go zobaczę, to rozpadne się na milion kawałków jak szklany wazon rzucony z 2 piętra na ulicę. Że zacznę płakać, upadne przed nim na kolana i będę błagać o to żeby to mnie wybrał a nie tą suke.
  Ale odziwo tak się nie stało. Stoję przed nim twarda, nieugieta i zimna. No, no, no zadziwiam sama siebie. Patrzę mu prosto w oczy czując tylko wewnętrzny ból, jednak nie pozwalam by wyszedł na zewnątrz. Naszą walkę na wzrok przerywa Rosjanin. Wzdycha ciężko i siada na podłodze po turecku.
  -Może porozmawiamy na spokojnie.
  -Myślę, że nie mamy już o czym rozmawiać-odparłam poważnym tonem.
  -Mylisz się Rose. Wracam właśnie z narady. A jej tematem byłaś Ty. Dlaczego mi nie powiedziałas??
  Spojrzał mi w oczy, i co w nich zobaczyłam?? Smutek, ból. O nie! Teraz nie boję się o to że się na niego rzucę, boję się wyrzutów sumienia które w tym momencie zaczęłam odczuwać. Masarka. PO chwili jednak siedziałam juz na przeciw niego. Na twarz nałożyłam najobojętniejszą (jest takie słowo woogóle??? Jeśli nie to już tak xD) maskę na jaką w tej chwili mnie było stać.
  -Dlaczego mi nie powiedziałaś?-powtórzył pytanie.
-Niby o czym?-próbowałam udawać że nie wiem o co mu chodzi.
Ale on tylko uśmiechnął się smutno.
-Rose, prosze, miałem ciężki dzień, wieczór i noc. Nie utrudniaj mi życia.
-Skoro tak bardzo utrudniam ci życie to po co tu siedzisz? Po cholerę trujesz mi d... gitarę. Jak widzisz jestem zajęta.
-O 3:20 w nocy. Niech ci będzie, a teraz powiedz mi czemu nic mi nie powiedziałaś.
-A co ci miałam powiedzieć. I kiedy.  Kiedy dziś mnie spotkales
... -zawachałam się i speszyłam-sytuacja nie była sprzyjająca. Później, tym bardziej. Nie chce Ci zatruwać życia moimi problemami -wstałam i ściągnęłam rekawice-Między nami już Nic nie ma, sam o tym zdecydowałeś. Nie jestem typem dziewczyn które się narzucają. Jeśli mnie nie chcesz, z wielkim bólem zostawię Cię w spokoju. Możesz żyć tak jakby między nami nic się nie zmieniło. Ale ja nigdy nie zapomnę Dmitrij. I będę Cię kochała już na zawsze.
    Ostatnie słowa wyszeptałam i pośpiesznie wyszłam z sali.
Byłam już w pokoju, kiedy zaczęłam śmiać się jak idiotka. Rzuciłam się na łóżko, łapiąc za bolący już brzuch.
  -Umiem? UMIEM! Wykrzyczałam. Teraz już wiem. Dam radę normalnie funkcjonować, mimo że od środka będzie mnie rozwalać.
  Jak dobrze że Lisy nie ma i nie musi mnie oglądać w takim stanie. Ale jutro w południe już będzie, a ja będę musiała od tego czasu udawac ze wszystko jest po staremu. Ale czy to możliwe? Przy jedynej osobie która zna mnie do szpiku kości? To się okarze.

POV. LISA.
  Przed chwilą wróciłam śmigłowcem do akademii. Nareszcie!! Dwa dni ciągłych konferencji, spotkań, obrad i mam totalnie dość. Chce już do łóżka, pogadać z Rose i przytulić się do mojego Christiana. Tylko tego mi potrzeba do szczęścia. Nie mam pojęcia co działo się przed ten czas kiedy mnie nie było. Jutro pójdę do dyspozycji albo dyrektorki i się wszystkiego dowiem.
  Idę z moim tymczasowym strażnikiem do naszego pokoju. Tymczasowego, ponieważ już niedługo to Rose będzie moim strażnikiem. Będzie super!
  Po drodze mijam znajomą postać. Obracam się na pięcie i patrzę na plecy znajomej mi osoby.
  -Dmitrij!
Mężczyzna obrócił się i spojrzał na mnie. Wzrok miał nieobecny.
-Ksiezniczko Vasylisso.
- Proszę, Poprostu Lisa. Elliot, czy mógłbyś nas zostawić na chwilę samych.
Zwróciłam się do strażnika na co ten kiwnął głową i oddalił się o kilkanaście metrów.
-Kiedy wrociłeś?-zwróciłam się spowrotem do Belikova.
-Właściwie dzisiaj w nocy. Ale miałem do załatwienia kilka ważnych spraw.
-Mhm, a..-zciszyłam głos do szpetu-widziałeś się już z Rose?
-Tak, ale to nie jest sprawa na teraz. Przepraszam ale jutro, a właściwie dzisiaj mam służbę. Muszę wypocząć. Dobranoc wasza wysokość.
  I ulotnił się szybko. Dziwne. Myślałam że kiedy już się spotkają to będą skakać 3 metry nad niebo. No nic, jutro pogadam z Rose. Teraz pewnie już śpi. A ja nie mam serca jej  budzić. Przez ostatni rok  ciężko cwiczyła, tylko żeby zapomnieć o Dmitrim. Jej wygląd uległ zmianie. Na jej ciele wyraźnie zarysowaly się kobiece mięśnie. Wygląda na zdrową, zadowoloną. Ale w rzeczywistości tak nie jest. Moja Rose cierpi, a raczej cierpiała. Bo Dmitrij wrócił, już wszystko powinno być dobrze, prawda??

Akademia Wampirów-moja HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz