Uratowana

310 9 0
                                    

- Nie rusza Cię to, że jesteś wykorzystywana?- Powiedziała, jedząc kanapkę, którą mi dała.- Wiesz to trochę takie..sprzedawanie się.- Powiedziałam, machając rękami w powietrzu.- Wiesz..sprzedawanie swojej godności.

- Nie, nie rusza mnie to.- Powiedziała i założyła kosmyk włosów za ucho.- Lubię to po za tym swoją godność straciłam już dawno.- Powiedziała i odwróciła wzrok.

Pierwszy raz pomyślałam, że ta dziewczyna mówi coś normalnego, coś poważnego. Coś co nie pokazuje aspektów takiego życia.

- Chciałabyś się stąd wydostać?- Powiedziałam i popatrzyłam na nią.- Wiesz skończyć z tym życiem i zacząć nowe?

- Chciałabym, ale na razie jestem zamknięta w tej klatce z tobą.- Powiedziała smutno.- Nie, że coś, ale siedzenie w klatce i gnicie to nienajlepszy sposób na...- Powiedziała i przerwała, bo z dołu usłyszałyśmy kilka głosów, a także syreny policyjne. Chyba byłam głucha nie , słysząc ich.

Siedziałyśmy w tej klatce i przez chwilę przysłuchiwałyśmy się odgłosom.

- Gdzie ona jest?- Powiedział jeden z policjantów.- Gdzie?! 

- Kto?- Odparł zdziwiony Jaś.- Nikogo tu nie ma...

I w tym momencie wiedziałam co robić.

- Tu jesteśmy! Na górze!- Zaczęłam, drzeć się i miotać robiąc przy tym hałas.- Tu na górze , w żelaznej klatce! Pomocy! To szaleniec.

- Proszę ich posłuchać to jakieś niepo..- Tu słyszałam tylko donośny odgłos biegu i zatrzaskiwanych drzwi.

- Łapcie go! Ja sprawdzę gdzie są przetrzymywane! Dalej do roboty! Szybko!

-  Tu, tu jesteśmy!- Teraz krzyczałyśmy już razem.

Jeszcze epilog i koniec :3

Bad Boy I J.ŚOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz