Poniedziałek. Najbardziej znienawidzony dzień dla większości społeczeństwa, dla mnie jest cudownym dniem, wiesz Ruby? To jest dzień, kiedy mogę cię znów zobaczyć. Przez ciebie, każdy mój weekend, jest dla mnie katorgą, katorgą spowodowaną brakiem ciebie.
Jak każdego dnia od kilku miesięcy siedzisz na drewnianej ławeczce przy swojej szafce. Pierwszy raz widzę cię w kucyku, wiesz? Muszę przyznać, że wyglądasz przepięknie. Dzisiaj ja siedzę trochę bliżej niż zwykle. Ruby masz naprawdę piękne kolczyki. Stop. Ruby! Ty nosisz moje kolczyki!?
Próbowałem ustabilizować mój oddech i się uspokoić. Spuściłem głowę, z nadzieją, że nie zauważysz chłopaka z wielkim burakiem na twarzy. Poczułem uginającą się ławkę.
- Hej - ktoś powiedział delikatnie. - Dylan tak? - podniosłem wzrok i zobaczyłem ciebie. Mojego anioła. To się nie dzieję naprawdę. Przetarłem delikatnie oczy, a ty dalej siedziałaś koło mnie.
- Tak - wyszeptałem i odwróciłem wzrok, bałem się.
- Chciałabym ci podziękować - położyła rękę na moim ramieniu, co spowodowało, że przez moje ciało przemknął ogromny dreszcz, który dziewczyna widocznie poczuła, ponieważ zabrała rękę.
- Nie ma za co, muszę iść - odszedłem szybkim krokiem nie zwracając uwagi na dziewczynę, która cały czas siedziała na ławce.~*~
Ruby jestem idiotą. Chciałbym cię przeprosić, ale nie potrafię. Sama widziałaś jak na ciebie reaguję. Jest mi wstyd. Spanikowałem.
Nigdy sobie tego nie wybaczę...
CZYTASZ
in my dreams » o'brien ✔
FanficW moich snach jesteś ze mną. Trzymam w sobie pragnienie, ale ty tego nie wiesz. Będziemy wszystkim, czym chce, abyśmy byli. A może to tylko moja wyobraźnia? © 2016 by staydrumandrnr