Jestem. - Pomyślała dziewczyna, widząc przed sobą miejsce, do którego tak bardzo się śpieszyła. Rany, które jej zadano bardzo jej dokuczały jednakże teraz stało się to nieistotne. Musiała się teraz zmierzyć z czymś gorszym niż nic nieznaczący ból fizyczny. - Teraz... od tej chwili będzie zależeć dosłownie wszystko.
--Yamamoto---
Kapitan głównodowodzący siedział za swoim biurkiem, kiedy usłyszał jakieś neipokojące głosy. Z początku były to krzyki, mówiące "Poddaj się", "Jesteś zatrzymana", a także czyjś znacznie cichszy głos, którego nie był w stanie dosłyszeć, lecz później to wszystko zniknęło następując miejsca krzykom i odgłosom towarzyszącym kiedy coś lub ktoś upadał.
Drzwi stojące naprzeciw kapitana nagle się poruszyły. W chwilę później do środka weszła niewielka postać. Była to niska blondynka, o błękitnych oczach, ubrana w typowy strój shinigami, przyozdobiony jedynie kataną znajdującą się przy boku dziewczyny. Włosy nastolatki związane były w dobierany warkocz, jednak już od dawna go nie przypominał; prawdę mówiąc kojarzył się bardziej z ptasim gniazdem niż jakimkolwiek warkoczem.
- Jesteś. - Powiedział kapitan głównodowodzący. - Masz talent - nie wielu umie ukryć swoje reiatsu aż tak dobrze jak ty.
- Wiem, - odpowiedziała mu dziewczyna - tylko dzięki temu wciąż żyję. - Nie wołaj straży. Chcę zachować wszystko w pokojowy sposób.
- A co z tymi, których przed chwilą pokonałaś?
- Sami mnie zaatakowali, z resztą... - spojrzała na swoją katanę. - Z resztą użyłam grzbietu miecza, a nie ostrza. Nie chciałam im zrobić krzywdy.
- W takim razie mów, co masz do powiedzenia, nim osądzi cię rada 46-u.- Jest kapitan spokojniejszy i bardziej racjonalny niż się spodziewałam po ostatnim spotkaniu. - Uśmiechnęła się. - W każdym razie... Chciałam się zapytać dlaczego gotei 13 mnie ściga. Nie zabiłam Gingiro Shirogane. Nie mogę tego udowodnić, ale... - Nagle jej oczy zaczęły robić się szklane, mimo to dziewczyna nie pozwalała sobie na to aby uronić łzy. - Ale zrobię wszystko żeby udowodnić, że nie mam nic do Soul Society oprócz... oprócz tego co teraz powiem.
- To znaczy?
- Shinigami zabili moich rodziców. Chcę wiedzieć dlaczego. Ponoć nie można zabić nikogo w świecie żywych bez rozkazu z Seiritei, prawda? Chcę więc wiedzieć jak brzmiał rozkaz i dlaczego ktoś go wydał.
Nagle drzwi otworzyły się z hukiem, lecz zamiast zobaczyć w nich jakiegokolwiek shinigami, kapitan oraz Sara zobaczyli go, a właściwie ją, dopiero kiedy znalazła się przy Sarze. BYła to Soi Fong, która przyłożyła Suzumebachi blisko szyi nastolatki. Poprzednie ślady po użądleniach zdążyły już zniknąć, lecz zaatakowana blondynka wiedziała, że nie wynikało to z powodu upływu określonego czasu, a z tego, że kapitan 2-ego oddziału musiała już wcześniej zmusić swojego zanpaktou aby przybrał pierwotną formę.
- Soi Fong... - Powiedziała cicho Sara. W głosie dziewczyny nie była żadnej chęci walki, co bardzo zdziwiło kobietę stojącą przy niej. - Co z Ichigo?
Kobieta nie odpowiadała przez chwilę, po czym z niedowierzaniem odeszła od dziewczyny, sama nie wiedząc dlaczego to robi.- Prawdopodobnie biega gdzieś po Seiritei. - Odpowiedziała po chwili. - Kapitanie głównodowądzący ja...
- Spokojnie - przerwał jej Yamamoto. - Wszystko pod kontrolą. Nie chcemy niepotrzebnego rozlewu krwi.Szkoda, że nie wpadłeś wcześniej na to, że też można tak to załatwić. - Pomyślała dziewczyna, z trudem powstrzymując się od tego aby to powiedzieć na głos.
- Kapitanie 2-ego oddziału, możesz wyjść? - Mimo że miało to być pytane, w ogóle nie brzmiało jakby nm było.
- Ale... ale... - Kiedy tylko kapitan anpotkała na wzrok staruszka, odpuściła i skierowała się w kierunku drzwi.- Kim byli twoi rodzice? - Spytał kapitan, kiedy pozostali już tylko we dwójkę.
- Ojciec byłym shinigami, a mama... człowiekiem. Wiem, że napastnik miał na sobie kapitańskie haori, jednak widziałam je tylko przez moment, przez co nawet nie dostrzegłam numeru oddziału. Pamiętam, że miał ciemne włosy i... to wszystko. Kiedy na mnie spojrzał paskudnie się śmiał, a ja wiedziałam, że mnie również chce zabić.
- Kapitan... - Powtórzył z zamyśleniem starzec. - Kapitanowie bardzo rzadko opuszczają Soul Society. Mężczyzna o podanym przez ciebie wyglądzie nie powinien być w świecie ludzi w... kiedy to było?
- Kilka lat temu...Mężczyzna przez chwilę zachowywał milczenie.
- Pozwól ze mną, dziecko.
-------------------------------------
Tak - teraz zbliżamy się już do końca, ale spokojnie, już dawno wpadłam na to jak mniej-więcej będzie wyglądać II część, z tym, że myślę jeszcze nad zakończeniem :)
Jeśli chodzi o ten rozdział - przepraszam, że wrzucam go tak późno, jednak znaczy to chyba tylko tyle, że wracamy do normy :3
Chciałam wam dzisiaj polecić jedno ff bleacha, które osobiście bardzo lubię :)
Jest to praca autorstwa Inoichan pt. "Tajemniczy Arrancar". Moją recenzję o niej znajdziecie w pozostałych recenzjach jakie piszę: https://www.wattpad.com/myworks/73720561-moje-recenzje.Przypominam, że jest to wszystko moje i tylko moje zdanie, z którym nikt nie musi się zgadzać.
Tyle na dziś i... do następnego :)
Przy okazji dzięki że wciąż jesteście, a wasza grupa czytających to wciąż rośnie :) Dziękuję wam!
CZYTASZ
Ichigo, Nie Jesteś Jedyny...
FanficKażdy powinien znać opowieść nastoletniego chłopaka będącego shinigami, jednak czy ktokolwiek zna historię o pewnej dziewczynie, która tak samo jak ten marchewkowo-włosy nastolatek otrzymała moc boga śmierci? Nie wydaje mi się... Oto i ona... Shini...