Rozdział 33

4.9K 376 30
                                    

Nie byłam w stanie się uspokoić, poczułam jak krew przyspiesza, serce bije nienaturalnie szybko, głowa pulsuje jakby chciała wybuchnąć a po chwili po całym ciele przeszła fala bólu taka jak poprzedniego dnia. 

- Kat co się dzieje?! - Zapytał Hubert. 

Nie byłam w stanie odpowiedzieć. Słowa grzęzły mi w gardle a ból tylko przybierał na sile. Nie wiem nawet kiedy zaczęłam krzyczeć. 

- Kat pomyśl o tym chłopaku! - Krzyknął.

Próbowałam przywołać jakąkolwiek myśl ale w mojej głowie była zupełna pustka. Nie mogłam usiedzieć na miejscu, musiałam się wydostać. Zaczęłam szarpać rękami i po którymś razie rozwaliłam krzesło. Padłam na podłogę i skuliłam się jak najbardziej mogłam. 

Nie byłam w stanie uciec od bólu, który ciągle się nasilał. Chciałam zemdleć... Zasadniczo błagałam o to. 

Nie słyszałam nic co działo się dookoła tylko uderzenia swojego serca, które zaczynało zwalniać. 

W pewnym momencie nie słyszałam nic. Zupełnie. Nie czułam krwi buzującej w moim ciele, nie słyszałam serca, nie czułam bólu. Nie czułam niczego. 

I nagle wszystko wróciło do normy. 

Otworzyłam oczy i zobaczyłam wszystko ale inaczej. 

Więcej kolorów, wszystko było wyraźniejsze, widziałam coś co było kilkanaście metrów za oknem. Szybko zamknęłam oczy, ponieważ zaczęły za bardzo boleć. 

Kiedy drzwi się otworzyły do moich uszu dobiegł dźwięk tak głośny, że myślałam, iż moje uszy zaczną za chwilę krwawić. 

Kiedy ktoś do mnie biegł czułam w całym ciele drżenie podłogi a kiedy mnie dotknął zaczęłam krzyczeć z bólu. 

Czułam wszytko jakieś tysiąc razy bardziej. 

Złapałam za swoją rękę żeby sprawdzić jak zareaguje na własny dotyk. Nie było tak źle jak poprzednio ale w dalszym ciągu bolało niemiłosiernie. 

Próbowałam zdusić wszystkie zmysły ale nie byłam w stanie. 

Poczułam jak po policzku spływa mi łza a kiedy uderzyła o podłogę dokładnie usłyszałam ten odgłos. 

Wiedziałam, że moje ręce krwawią po tym jak się uwolniłam ale bałam się otworzyć oczy żeby sprawdzić jak źle jest.

Kiedy poczułam, że jestem gotowa powoli otworzyłam oczy i spojrzałam na rany. 

W pierwszej chwili myślałam, że zwymiotuje ale opanowałam to. 

Widziałam swoją kość... 

Chciałam żeby to zniknęło! Wszystko!

Nie potrafię określić ile czasu minęło od momentu kiedy spojrzałam na swoje rany ale nagle poczułam, że coś dziwnego dzieje się z moimi rękami. Widziałam jak wszystko zaczyna się odbudowywać... 

Nie wiedziałam czy jestem bardziej przerażona czy zdziwiona. 

Czułam wszystko... 

- Kat... Mogę cię dotknąć? - Zapytał Hubert niepewnie i gdyby nie powaga sytuacji wybuchnęłabym śmiechem na jego pytanie. 

Mężczyzna usiadł koło mnie, lekko dotknął mojej ręki a ból przeszedł przez całe ciało. 

- Przepraszam. - Powiedział cicho. - To przeze mnie... - Powiedział i zaczął płakać. 

Chciałam go pocieszyć... Było to dziwne ale chciałam to zrobić. 

Zaczęłam się podnosić ale udało mi się tylko lekko unieść głowę. Hubert zauważył co chce zrobić i pomógł mi. 

- Chcesz usiąść? - Zapytał a ja tylko mruknęłam. 

Próbował mnie posadzić ale nie byłam w stanie utrzymać równowagi i po chwili poleciałam na niego. Obrócił mnie na plecy i przytulił do siebie jak małe dziecko. 

Szczerze mówiąc to była rzecz, której najbardziej wtedy potrzebowałam. 

- Przepraszam. - Powiedział ponownie i nie przestawał płakać. - Spróbuje to w jakiś sposób odwrócić. Obiecuje, że zrobię wszystko... - Powiedział cicho i pocałował mnie w głowę. 

To była ostatnia rzecz jaka pamiętam. Później stało się to na co tyle czekałam. 

Zemdlałam. 

Porwana po raz drugiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz