✗ zalane mieszkanie

5.4K 408 5
                                    

Zaabsorbowana swoim snem tuliłam do siebie poduszkę, która miała być zamiennikiem Zayna, bo skoro między nami został na nowo postawiony mur, to nie było mowy bym miała z nim spać.
Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że Panicz o miodowych oczach jest nie do prześcignięcia w tych sprawach. Przykre.
Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu, co oczywiście przyjęłam z niekrytą dezaprobatą. Przewróciłam się na drugi bok, ignorując przychodzące połączenie. W tym momencie miałam wszystko w dupie, nawet jeżeli miał by mi się na łeb zwalić cały świat, to pierdole to, bo chcę spać!
Moje wewnętrzne klnięcie na wszystko co wokół zostało zepchnięte w tył głowy, kiedy tylko poczułam na swoim policzku wilgotną pościel. Rozwarłam z trudem powieki, które się jeszcze nieco kleiły i zamrugałam kilkakrotnie by przyswoić swój wzrok do widoku.
Zmarszczyłam brwi, gdy zarejestrowałam, że moja podłoga w sypialni jest przykryta warstwą przezroczystej wody. Zaraz po sennym marazmie, nawiedziło mnie przerażenie, które zmusiło mnie do natychmiastowego zerwania się z łóżka.
Wzdrygnęłam się, gdy moje bose stopy zanużyłam w zimnej wodzie. Powiodłam mglistym spojrzebiem do góry zauważając ogromną, mokrą plamę na suficie, z której jeszcza padały pojedyncze krople wody.
Co ten cwel znowu robił, że mi zalał mieszkanie!?
Tak jak spałam - czyli w spodniach w kaczuszki i zwykłym różowym podkoszulku- pobiegłam w stronę drzwi, oczywiście po drodze chlupocząc w tej wodzie do kostek jak jakiś niedojeb.
Odblokowałam zamek i otwarłam drzwi. Nie przejmując się tym, że trochę wody wypłynęło z mojego pięknego mieszkania na zewnątrz, ruszyłam do góry przy okazji zostawiając za sobą mokre ślady.
Kilka razy napadania na dzwonek do drzwi Zayna wystarczyło, żeby brunet pojawił się zasapany przede mną.
-Wytłumaczysz mi dlaczego moje mieszkanie jest mokre jak twoje bokserki przy pornolach!?- wydarłam się, krzyżując ręce na piersi.
Może trochę przegięłam z doborem słów, ale okres mi się zbliżał i do tego mam zalane mieszkanie.
-Dzwoniłem dzisiaj do ciebie kilka razy!- wyjaśnił Malik. Jego włosy były mokre i przyklapnięte, a kropelki wody spływały z końcówek. Ogółem był mokry, tak że jego piżama przyklejona była do jego ciała.- Rura mi pękła w mieszkaniu i nie mam teraz wody!- obruszył się, jakby to był największy problem w tym zamieszaniu.
-Ty nie masz wody? Ja mam zalane mieszkanie Zayn!
-Spokojnie, załatwi się fachowców od tego typu spraw i będzie dobrze.- próbował mnie pocieszać, jednak przynosiło to marne efekty.
-Tak się tylko mówi Zayn.- rzuciłam spode łba poirytowana jego niefrasobliwością.- Wiesz ile może zajmować taka praca nad pozbyciem się wody z mieszkania?
-Ile?
-Długo!- krzyknęłam w odpowiedzi.
-Oh, daj spokój, trochę wody chyba zdążyło już powsiąkać w panele i wyciec trochę na kamienicę...- mówił wzruszając przy tym ramionami.
-To przez ciebie to wszystko.- burknęłam z pogardą siadając na chłodnym stopniu przy szczycie schodów.
-Przeze mnie?!- żachnął się chłopak z piskiem.- Jaki ja miałem wpływ na tą pieprzoną rurę, która w pieprzony sposób pękła i w popieprzony sposób zalała ci mieszkanie?
-Trzeba było mniej używać wody, Malik.- mruknęłam z rezygnacją.
Czyżbyśmy wrócili do punktu wyjścia jakim jest relacja wkurzający sąsiad - sąsiadka?
-Korzystam póki mogę, w niektórych krajach tego nie ma.- odparł zajmując miejsce obok mnie na schodzie.
-Aż tak bardzo korzystasz, że aż jesteś mokry?- zdziwiłam się.
-Mniej więcej.- mruknął lakonicznie i tyle otrzymałam z wyjaśnień.
-Przez porno nie skończyło się tylko na zmoczeniu majtek?
-Prawie.- przytaknął.- Podglądałem ciebie pod prysznicem.- dodał popadając przy tym w jakiś paroksyzm śmiechu.
Tęskniłam za tym dźwiękiem jak wiewiórka z epoki lodowcowej za swoim żołędziem. Serio.
Malik przeczesał pobieżnie palcami swoje włosy, a ja w międzyczasie podziwiałam to jak dobrze wyglądał. Jego lekko zarysowane policzki, które upstrzone były zarostem i te malinowe usta... Aż chciałoby się je całować bez końca, bez końca..
Lena ogarnij się, on siedzi tuż obok ciebie! Dobrze, że starałam się uniknąć kontaktu wzrokowego, bo dosłownie bym się rostopiła jak masło na gorących ziemniakach.
-Mam być z tobą szczery Lena?- rzucił niespodziewanie.
-Możesz mówić już i tak gorzej być nie może.- mruknęłam bez przekonania w swoją szorstkość.
Tryb zimnej suki wyłącza się z każdym kolejnym dniem.
-Strasznie za tobą tęsknię.- przyznał ze spuszczoną głową.- Za wszystkim co razem robiliśmy.
Jego słowa wprawiły mnie w popadnięcie w sentymentalne myśli. Fakt był taki, że ja też za nim tęskniłam. I uświadamiałam to sobie wraz z nawiedzającymi mnie wspomnieniami.
-Ja też, Zayn.- postanowiłam mu zawtórować, bo nie chciałam być aż takim nienawistnym obliczem.
-Będzie dla nas szansa?- tym pytaniem dosłownie zbił mnie z pantałyku.
Przygryzłam dolną wargę.
-Będzie, o ile zrozumiesz, że ból jaki zapoczątkowałeś słowami w jakiś sposób odpokutujesz.- odparłam szczerze, składając na jego szostkim od rosnącej brody policzku buziaka.- Niektóre słowa są ulotne i łatwo ich zapomnieć, a niektóre są jak piętno, zostają i nie pozwalają nam odpoczać.

Boże jaka filozofia na końcu xDDD
Przepraszam za te dni, w których nie było rozdziału sle bananek popada ze skrajności w skrajność:) soł idk kiedy następny, ale postaram sie go napisac jak najszybciej
#banan_desperat

mature♨ z.m. ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz