Część 11 - Odwrót

1.7K 155 44
                                    

Tak do końca nie wiedziałem, co mam zrobić. Szczególnie po tym, co powiedział Zack...
Dlaczego mam do niego wrócić? Po tym wszystkim, co mi zrobił, mam paść w jego ramionach i płakać ze szczęścia? Chyba nie w tym wcieleniu. Zadał mi wystarczająco wiele bólu i poznałem go na tyle, by wiedzieć, że kłamie. Nie wiem, co chce tym osiągnąć, ale na pewno mu na to nie pozwolę! Już wycierpiałem swoje i nie mam zamiaru powtarzać tej historii. Wystarczy mi tego...

- Ariel, nie kłamię... - zaczął, łapiąc mnie za rękę, a ja mu się po prostu wyrwałem i uderzyłem go w twarz. Taaaak, nareszcie. Miałem ochotę to zrobić od tamtego dnia. Nie za mocno, nie za lekko, ale z całą skrywaną nienawiścią.
- Nie wierzę ci. Po tym wszystkim już nie wierzę w żadne twoje słowo! Potraktowałeś mnie jak zwykłą szmatę i mam teraz wrócić do ciebie? Sobie chyba żartujesz... Weź, no, nie wiem, nachlej się, wyrwij panienkę, bo chyba żeś niedoruchany jest... - mówiłem, wpatrując się w niego z wielką satysfakcją. Już dawno chciałem zobaczyć Zacka w takim stanie - smutny, przybity, zdeptany, odrzucony. Czuj się, śmieciu, jak ja. 

Przez dłuższy czas milczał, zawijając dokładnie bandaż, nie chcąc mi pokazywać ran. W sumie nie wiem dlaczego to zrobiłem, ale chwyciłem mocno go za ramię i przyciągnąłem bliżej, podwijając rękaw i zerwałem bandaż. Chyba chciałem się napatrzeć na jego rany...
- Czemu to robisz? - zapytałem, gdy przestał mi się wyrywać jak głupi, ale nie odpowiadał, tylko odwrócił głowę i dalej nic nie mówił. Denerwujące... Człowiek się tu stara, a on... Nie, nie mogę się starać. Już nie mogę, już dla mnie nic nie znaczy.
- To przez tęsknotę... - wyznał zaraz, a po jego policzkach spłynęły łzy - Jest mi przykro przez to, co ci zrobiłem, Ariel! Tak cholernie mi źle... Przez te trzy lata tęskniłem, ale bałem się w ogóle odezwać! Nienawidzisz mnie, ja to wiem. Dobrze wiem i... i chcę, żebyś tylko wysłuchał prawdy!
- Ale ja nie chcę. - przerwałem mu, przyglądając się bliznom.
- Ariel, ja... ja przepraszam. Przepraszam za to, jak cię potraktowałem. Naprawdę cię kochałem. I nadal kocham...
- Tak? Kochasz mnie? - uniosłem głowę, spoglądając mu w oczy - To weź swoje rzeczy i wynoś się. Mam na razie dosyć zmartwień, a ty jesteś tylko kolejnym. Może jak mi się polepszy to cię wysłucham.
- Ale Ariel...
- Żadnego "ale", tylko zbieraj manatki i paszoł won!

Trochę mu zajęło zastanawianie się, co zrobić, ale w końcu wziął wszystkie swoje rzeczy i po prostu wyszedł. A ja poczułem wielką ulgę. Zerwałem się z łóżka, wziąłem telefon i pobiegłem do szpitala, gdzie siedział Nathan ze swoją rodziną. Dość długo czekałem na korytarzu, nie mając odwagi podejść bliżej. Chyba Nathan nic nie powiedział o mnie swoim rodzicom... A w sumie czemu by miał? Pewnie dlatego pisał, żebym przyszedł tutaj później. Skoro nie chce, by jego rodzice wiedzieli o mnie, a raczej "o nas", to nie powinienem się wtrącać. Ale nie mogę patrzeć na jego smutek... On pomagał mnie, to ja powinienem jemu!

- Nathaniel! - krzyknęła dość niska dziewczyna o czarnych włosach do połowy pleców, ubrana w ciemnozieloną sukienkę przed kolano, glany, a na rękach miała czarne rękawiczki z jakimiś wyszytymi napisami. Moją największą uwagę zwrócił jej dość mocny makijaż oraz to, że rzuciła się czerwonowłosemu na szyję.
- Nath, nie martw się! Będzie dobrze! - mówiła, tuląc się do niego mocno, a chłopak objął ją w pasie i cmoknął w policzek. Tak, jak mnie...

Bolało mnie to. Bardzo. Szczególnie, gdy stałem tak dłuższą chwilę i obserwowałem ich zza rogu. Gdybym teraz wyszedł, byłby dym... A nie chcę tego tutaj. Wycofałem się. Spokojnie odszedłem, z ledwością panując nad ogarniającym smutkiem...

Grunt to się... nie zakochać... znów...

I co teraz? Co ja mam teraz zrobić, do cholery?! Czy ja mam na czole napisane "wykorzystaj mnie"?! Czy ja już nie mogę po prostu żyć szczęśliwie...? Dlaczego to mnie spotyka? Dlaczego zawsze ja muszę cierpieć? Nie zrobiłem nic złego! Chciałem tylko poznać smak szczęścia... Czy to naprawdę za wiele dla mnie? Nie zasługuję na to...?

"Only you, my love"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz