Część 1 ; Dzień jak co dzień

3 0 1
                                    

        W małym miasteczku pod Menchesterem żyła sobie spokojna staruszka z wnukiem. Genowefa siedzi na swoim ulubionym fotelu , na ganku , który znajdował się na drugim piętrze . Otulona w ciepły koc , popijała herbate . Podziwiała przepiękny widok , widzi jeżyka przy sadząkach , na drzewach dostrzega małe dzięcioły pukające w drzewa .Najbardziej cieszył ją widok ogródka w , którym znajdowała się czarna róża . Starsza kobieta pamięta jak zasadziła ją z córką i zięciem . - Jak ta róża wyrosła, tak jak wasz John-Powiedziała. Genowefie doskwierała samotność i ogromny smutek po starcie córki i jej męża . Po odejściu mężą Genowefa zapadła w nosargiczny smutek jej mąż Syweryn zniknoł pewnego dnia bez słowa , i nie wrucił . Kobieta nie jest wstanie pogodzić się z tak ogromną stratą . Ale Staruszce pomaga wnuczek , który uspokajał ją i pocieszał . A nawet reperował stare zegarki i skrzypiące meble , pielęgnował ogród i dbał o dom.

Genowefa spojrzała na zegarek , dochodziła czternasta . Wnuczek niedługo zawita u progu drzwi . Starsza kobieta postanowiła że zabirze chłopca na wakacje do Transylwanii. Do stryjka ,który interesuje się sprawami paranormalnymi ,morze i John zainteresuje się czymś takim . Staruszka oderwała się od krzesła ,i podeszła do starego zakurzonego regału z książkami . Wyciągneła jedną z grubszych książek , otworzyła ją , tam chowała oszczędności .Przeliczyła i schowała ją spowrotem . -Stać mnie tylko na jeden bilet - zmartwiła się . - A tam poradzą sobie , przecie obaj zaradni i myślący - Genowefa podeszła do drzwi pokoju chłopca , wchodzącą do pokoju napotkała przeżkody typu skarpety lub majtki . Chłopak miał stos nauki , i nawet nie ma czasu sprzątać , pomyślałą staruszka .Przedostawszy się do końca pokoju uchuliła okno, żwierze powietrze dostało się do pokoju chłopca. Genowefa zaśmiała się , podnosząc jedną ze książek chłopca . ,, Wampiry i Ludzie ,, - A więc to teraz taka moda , czytanie starych ksiąg , iszukanie dowodów czy istnieją . To się zdziwi w swoje urodziny osiemnaste w tym roku - zabrała ją ze sobą do kuchni , która była piętro niżej zaraz pod pokojem chłopca . Staruszka nie ma problemu ze schodami ale z wejściem do garażu , schody są strome i malutkie.

Do domu wchodzi młody chłopiec był to siedemnoastoletni John Dark . Wysoki blondyn o nie złomnych niebieskich oczach . Ubrany w czarne jeansy i czarną bluze z kaptuerm , na bluzie widniał napis ,, Hard Rock,, chłopak był spokojny i uczciwy jak i honorowy . Cenił sobie cisze i wyrozumiałość , nie różnił się niczym od swoich rówieśników poza małym szczegółem interesowały go wampiry , wilkołaki , i tym podobne . Swoich rodziców pamięta przez, mgłe wspmina ich bardzo często . Stoi wpatrzony w babcie .

-Witaj babciu , jak ci minoł dzień ?- Zapytał zaciekawiony wnuk. -A dobrze wnusiu , byłam dzisiaj na ganku i zastanawiałam się czy nie chciałbyś pojechać do stryjka ?- Zapytałą z uśmiechem , chłopiec jest zdziwiony poropozycją babci. uścisnoł babcie -Tak Tak tak, babciu ale zkąd weżmiemy na to pieniądze ?- Zapytał lekko zmartwiony , staruszka objeła chłopca - O pieniądze Ty się nie martw , dobrze? - rzekła do chłopca . John nie libił, dostawać dorogich prezentów , wie jak ciężko babci otrzymać pieniądze . Dlatego stara się jak może , by tylko dostać dobrą pracę ,i pomóc babci ,w utrzymaniu domu. - No ale babciu , dobrze wiesz...- przerwała mu Genowefa -Tak , wiem , ale dobrze wiesz że nie pozwole ci tu zostać i opiekować się mną do końca..- skończył staruszka . Chłopieć przytaknoł w myślach i żekł- Babciu jeżeli tak bardzo chcesz żebym pojechał to nie ma sprawy , ale kto ci bedzie pomagał przez ten czas? - Pytał zmartwiony .

-O MNIE TO to ty się nie martw , ja se poradze .- odpowiedziała z uśmiechem , chłopiec odwzajemnił uśmiech . - Wiesz pojedziesz pojutrze -

-Dlaczego tak szybko? - zapytał

-Adlaczego by nie ? -odpowiedziała - Pakuj się , jedziesz do stryjka-

chłopiec zdziwił się po tych słowach , ale nie sprzeczał się z babcią . Wiedział że jak ma jechać to pojedzie . Tylko nie wie jak babcia se poradzi bez niego , a jeżeli coś się jej stanie . Chłopiec spojrzał na starą kuchenkę , - Dobrze , ale od razu ci powiem żebyś wyłączał gaz bo coś się może z nią stać - powiedział - Dobrze , no won pakować się.- puściła go staruszka . Chłopiec poszedł do pokoju z radością małego dziecka , które otrzymuje prezęnt .


                         ****** TO TYLE , PODOBAŁO SIĘ TO GWIAZDA . #######

   

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 14, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ja - WampirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz