Harry nigdy nie śmiał nawet przypuszczać, że jego pierwszy wypad do mugolskiego klubu zakończy się przygodnym seksem. W jednej z łazienkowych kabin. Z mężczyzną. Z naszym małym bohaterem w roli pasywa.
Potter zacisnął powieki czując jak jasne promienie słońca próbują wręcz wypalić mu oczy. Leżał na czymś miękkim, co z lekkim trudem zakwalifikował do kategorii ,,łóżko". Próbował otworzyć oczy, jednak ból głowy jaki temu towarzyszył zniechęcił go od ponawiania próby. Zrezygnował, więc z chociażby poruszania się. Przez pewien czas został praktycznie bez ruchu. Teraz jednak, gdy ból głowy powoli ustępował Harry, z całą mocą nadchodzącego kaca, zaczynał przypominać sobie szczegóły tej feralnej nocy. Pamiętał jak wchodził do klubu o jakże pięknej nazwie ,,Czyściec". Trochę pokręcił się w tłumie, zastanawiając się czy może jakimś dziwnym przypadkiem nie spotka kogoś znajomego. Gdy jednak nie wypatrzył żadnej znajomej twarzy podszedł do baru. Na początek jeszcze jakoś próbował się hamować z piciem. Później poszło już z górki. Kolejka za kolejką, kieliszek za kieliszkiem. Koło niego pojawiały się coraz to nowe osoby, z którymi wtedy już chętnie pił. W pewnym momencie pojawił się mężczyzna, który wydawał mu się znajomy. Wypili razem kilka kolejek a potem...potem no cóż wszystko działo się szybko. Wylądowali w jednej z kabin męskiej toalety. Harry nie pamiętał detali, jednak dwóch rzeczy był pewien. Po pierwsze to, że nie on pieprzył, a był pieprzonym oraz fakt, że było zajebiście. Oczywiście o tyle zajebiście o ile jego pijany, w tamtym momencie, mózg mógł zakodować. Tylko, że tu pojawiał się niewielki problem. Harry kompletnie nie pamiętał, co działo się później. Całkiem możliwe, że jakimś cudem trafił do domu. Jednak wydawało mu się to niezwykle mało prawdopodobne. Zwłaszcza, że przed chwilą wyczuł jakiś ruch po swojej prawej stronie. Zmarszczył brwi i ponownie spróbował otworzyć oczy. Tym razem udało mu się to, mimo że jasność jaka panowała w pomieszczeniu drażniła jego wymęczone kacem oczy. Nie był zbyt zaskoczony widząc plecy jakiegoś mężczyzny leżącego koło niego. Jego skóra miała niezwykle jasny, wręcz biały odcień. Tylko wiele podłużnych, jeszcze czerwonych, kresek zaburzało ten idealny, w mniemaniu Harry'ego, obraz. Cholera pomyślał Harry i poczuł jak jego policzki czerwienią się momentalnie. To było jego ,,dzieło". Włosy w kolorze blondu wpadającego w szarość leżały rozrzucone na poduszce. Harry zmarszczył brwi. Ta postać wydawał mu się niezwykle znajoma. Nie dane mu było jednak dłużej studiować ciała mężczyzny, bo ten nagle odwrócił się twarzą do niego. Źrenice Harry'ego momentalnie rozszerzyły się, gdy zobaczył jak na niezwykle znajomą mu twarz wpływa szelmowski uśmiech.
– Co za niezwykła noc czyż nie, Potter? – Zachrypnięty głos rozbrzmiał w pomieszczeniu, a jego właściciel, o stalowych oczach, uśmiechał się tak, że Harry poczuł, iż ta noc na pewno nie będzie ich ostatnią.
CZYTASZ
Pierwszy raz
FanfictionHarry nigdy nie śmiał nawet przypuszczać, że jego pierwszy wypad do mugolskiego klubu zakończy się przygodnym seksem. W jednej z łazienkowych kabin. Z mężczyzną. Z naszym małym bohaterem w roli pasywa. Drarry (generalnie nie opisowe ale no) Miniatur...