Rozdział pisany na telefonie przepraszam z góry za błędy.
Nowa szkoła, nowi ludzie. Ale zresztą nowe obawy. Czego powinienem się obawiać? Nikt mnie tu nie zna. Nie każdy przeprowadza się z LA do Koreii na codzień więc nie powinno być problemów typu ktoś na ulicy krzyczy "Mareczek Pedał Tuan!" Tak, jestem gejem ale w starej szkole jak mój znajomy powiedział wszystkim to całe moje życie się zawaliło. Dlatego nie powinienem był się zakochiwać w moim "najlepszym" przyjacielu.
Znałem się z nim od dawna. Mój najlepszy przyjaciel, do czasu, Kunpimook Bhuwakul. Wszyscy nazywają go BamBam bo nikt nie umie wypowiedzieć jego imienia. Znałem go praktycznie od przedszkola. Ja byłem homo a on hetero. Jak miałem pietnascie lat i zauwarzyłem że nie jarają mnie aż tak bardzo nawet najładniejsze i najseksowniejsze laski w szkole, poczułem coś do mojego przyjaciela. Nie mogłem mu powiedzieć. Nie chciałem żeby się dowiedział co czuję. No i się nie dowiedział przez 4 lata. To nie było celowo. Jedyna osoba która znała prawdę to był mój inny znajomy JaeBum inaczej zwany "JB". Jemu się nie bałem powiedzieć bo on sam był gejem więc nie musiałem się martwić że mnie będzie wysmiewał albo przezywał. On w przeciwieństwie do mnie nie bał się tego co pomyślą inni więc dlatego kazał mi powiedzieć BamBamowi. Ja powiedziałem że tego nie zrobię ale po jakimś czasie się poddałem i obiecałem że mu powiem. Niestety nie ja mu powiedziałem, tylko JB. Jak się mnie pytał kiedy mu powiem.
-Masz zamiar mu powiedzieć?
-Co komu powiedzieć?- usłyszałem za moimi plecami głos który tak bardzo znałem.-Jak coś to ja chyba powinienem wiedzieć.
-To nic takiego, BamBam. Nie przejmuj się- Próbowałem się usprawiedliwić. Nie chciałem go stracić. To by mi złamało serce.
-BamBam, to naprawdę nic- powiedział JaeBum. On nie chciał być tym który by mu powiedział. To miałem być ja.
-Okay- Powiedział BamBam. Wyszedł za dzwi a JB się odwrócił w moją stronę.
-Kiedy mu powiesz o swojej orientacji?- Powiedział nawet nie ściszając głosu.
-Co? Przepraszam co usłyszałem?- O nie.
-BamBam, to nie tak.
-Co kurwa nie tak? Jesteś jebanym pedałem!- Ostatnie słowa mnie zabolały. Wiedziałem że tak zareaguje.
Wróciłem do domu przed końcem lekcji. Poszedłem do pokoju i płakałem resztę dnia. Po tym wszyscy do mnie wołali "Mark Pedał Tuan" przez pół roku. Jak się pszeprowadziłem do Koreii, byłem sam przez całe wakacje. Teraz zaczyna się rok szkolny a ja mam same obawy.
Dotarłem wreszcie pod budynek szkoły i zobaczyłem grupę chłopaków siedzących na schodach patrzących pod spódniczki dziewczyn idących na górę i na dół. Nie muszę przynajmniej iść po schodach bo nie mam klas na górze. Jeden chłopak się wyróżniał. On nie patrzył się na dziewczyny tylko tak jagby myślał. Czy to możliwe że on też jest gejem? Usłyszałem dzwonek. Zacząłem szukać klasy. Jak ją znalazłem, nauczyciel mnie zauważył i powiedział żebym wszedł.
-To jest nowy uczeń Tuan Mark- prawie zapomniałem że tutaj się najpierw mówi nazwisko. -Możesz usiąść obok Jacksona.
Wskazał na jedyne wolne miejsce. Było ono obok chłopaka którego zauważyłem wczesniej. Siedział sam. Nie widziałem reszty jego "gangu" w klasie. Wszyscy się na mnie patrzyli jak siadałem w ławcę. O co im chodzi?
-Ok. Tak jak co roku musicie zrobić dla mnie projekt w parach. Będziecie pracować z kolegami z ławki.- No pięknie.-To może dzisiaj po szkole pójdziemy do mnie?- usłyszałem głos obok mnie. Spojrzałem na chłopaka. Był przystojny. Miał blond włosy które mu chowały czoło. Jego brązowe oczy patrzyły w moje.
-Dobra.
Chłopak dał mi swój numer i przy okazji spisał mój. Wysłał mi adres smsem.
Po szkole poszedłem do domu się zameldować. Zjadłem coś i wyszedłem do Jacksona. Jego dom był niedaleko. Szedłem dziesięć minut. Zapukałem i nie musiałem długo zekać aż chłopak otworzy mi dzwi. Poszliśmy do jego pokoju. Po dwóch godzinach projekt był prawie skończony.
-Może zrobimy sobie przerwe?- zapytał Jackson.- Nic o sobie tak wogule nie wiemy.
-Do rzeczy?- zapytałem. Nie wiem dlaczego ale chłopak mi się bardzo spodobał ale musiałem być obojętny.
-Mówimy coś o sobie. Ja zacznę. Jackson Wang, lat 19, Made in China, bi. Teraz ty.- Nie mogłem uwierzyć moim uszom. Miałem prawie racje co do jego oriętacji.
-Mark Tuan, 20, born i LA, homo
-Jesteś homosiem? Skąd ja to wiedziałem?
-Ja tam nie wiem ale też podejrzewałem cię o to i owo.
-No. W szkole mam swoją grupkę ale tak to nikt ze mną nie rozmawia. Widziałeś jak w klasie patrzyli się wszyscy na ciebie. To przez to że jestem bi a oni są homofobami.
-Wiem jak to jest. Kiedyś się zabujałem w moim przyjacielu. Znaliśmy się od urodzenia no ale on nienawidził homosiów. Jak się dowiedział to zrujnowało mi życie i się musiałem wyprowadzić- nie wiem dlaczego ale łatwo mi było to powiedzieć na głos. Nie było mi już aż tak źle z tego powodu. Z Jacksonem się łatwo rozmawiało mimo tego że się na początku bałem.
-To okropne Mark- powiedział i przytulił mnie. Nie potrzebowałem tego ale wtuliłem się w chłopaka. Ból nie jest straszny choć nadal go czuję.
-Mark...- Jackson powiedział i się chyba speszył. Podniosłem głowę.
-Tak?- zapytałem ale nie dostałem odpowiedzi natomiast chłopak zbliżył swoją twarz do mojej i dotknął swoimi ustami moje. Jak zauważył że nie uciekam od pocałunku, dotknął mojej twarzy i całował pewniej. Zamknąłem oczy i zacząłem oddawać pocałunki. Całus był delikatny a zarazem namiętny. Oderwaliśmy się od siebie jak zabrakło nam tchu.
-Kocham cię- Powiedział chłopak.
-Ja ciebie też, Jackson.
Naprawdę go kochałem mimo tego że znałem go zaledwie jeden dzień. Nie obchodziło mnie jak tym razem ludzie zareagują jak się dowiedzą o wszystkim bo, mimo wszystko, Jackson mi pomoże. Mam go i nie potrzebuję nikogo innego.
❤❤❤
Przepraszam za jakiekolwiek błędy lecz Polski nie przychodzi mi łatwo. One-shot pisany na szybko. Mam nadzieję że się spodoba.
CZYTASZ
One Shot - Markson
FanfictionMark przeprowadził się z LA do Seul. Ma wiele zmartwień i obaw ale czy powinien?