8.

1.3K 125 41
                                    

Proszę przeczytać notkę na dole. Ważne! X

Nastepnego dnia obudziłem się pierwszy. Naru tak słodko spał, że nie miałem sumienia go budzić. Spojrzałem na zegarek. Była godzina 9:15. Itachi już pewnie wyszedł do pracy, pomyślałem. Przygryzłem wargę i wziąłem głęboki wdech. Spojrzałem raz jeszcze na spokojną twarz blondyna i uśmiechnąłem się do siebie.

Wziąłem szybki prysznic i ubrałem się w czarne jeansy i granatowy t-shirt. Jak co rano zostawiłem chłopakowi jego świeże ciuchy.

Podszedłem do łóżka i pogłaskałem go po głowie, na co lekko się uśmiechnął. Był taki słodki. Nie chciałem go budzić. Zostawiłem otwarte drzwi i zszedłem do kuchni w celu przygotowania śniadania. Wiedziałem doskonale, że pyszne zapachy z kuchni go obudzą i szybko do mnie dołączy.

Krzątałem się po kuchni. Zastanawiałem się jak spędzić dzisiejszy dzień. Nagle moje przemyślenia przerwał dźwięk telefonu. Odłożyłem talerz z kanapkami na stół. Wyjąłem telefon z kieszeni. Dzwonił Itachi. Odebrałem telefon.

- Halo, Itachi? - spytałem.

- Dzień dobry, z tej strony Dr. Jessica Anderson. Pan Sasuke Uchiha? - spytała kobieta. Całkowicie zbiła mnie z tropu. - Halo? - wyrwała mnie z szoku.

- Tak, to ja. Coś z moim bratem? - mój głos się łamał.

- Pański brat miał wypadek. Leży u nas w szpitalu. Niestety jest nie przytomny. Dzwonię w sprawie dokumentów, które ktoś musi podpisać aby zacząć leczenie.

- Zaraz przyjdę. Ale co się stało?

- Nie mogę rozmawiać o tym przez telefon. Proszę przybyć do szpitala. Na miejscu jest też policja, która o wszystkim Panu powie.

- Dziękuję za telefon. Będę jak najszybciej. Do widzenia.

- Do widzenia.

Rozłączyłem się. Jak głupi wpatrywałem się w ekran telefonu.

- Cholera! - zakląłem głośno. W głowie miałem już milion scenariuszy, które mogły się spełnić. Miałem nadzieję, że nic mu nie będzie.

Co ja pletę. On musiał żyć. Na pewno nic mu nie jest. Powtarzałem w głowie w kółko tw słowa. Nie mógł nas zostawić. Nie po tym wszystkim co razem przeszliśmy. Czy nawet teraz nie możemy być szczęśliwi?!

Kiedy otrząsnąłem się z pierwszego szoku pomyślałem o Naruto. Walić śniadanie! Pobiegłem szybko go obudzić. Musieliśmy szybko jechać do szpitala.

Wbiegłwszy do pokoju spojrzałem na spokojnie śpiącego blondyna. Aż żal było go budzić. Jednak doskonale wiedziałem, że sam nie dam rady.

Zbliżyłem się do łóżka i szturchnąłem chłopaka.

- Naruto! Wstawaj! - wolałem, cały czas szturchając.

- Już śniadanie...? - spytał sennie, nadal miał zamknięte oczy.

- Naruto! Musimy iść! Itachi jest w szpitalu! - wrzeszczałem przerażony. Naruto wstał jak oparzony.

- Co?! Ale...

- Nie wiem! Miał wypadek... Ubieraj się!

Dopiero kiedy wyszliśmy przed dom coś do mnie dotarło. Nie mamy innego auta, a na pieszo dotarcie do szpitala trochę może potrwać.

- Co teraz? - spytał Naruto.

- Musimy skombinować auto...

- Neji ma auto - zaproponował. Cóż...

- Zadzwoń do niego.

Piętnaście minut później pod nasz dom podjechał nie kto inni jak Neji. Uśmiechnął się do blondyna. Przywitali się. Kiedy jednak ja chciałem się odezwać zmierzył mnie wzrokiem. To nie będzie proste...

Wsiedlismy do czarnej Mazdy. Na miejsu pasażera siedziała jakąś dziewczyna.

- Hej - przywitalem się. Naruto też.

- C-cześć - odparł zawstydzona.

- To Hinata. Moja kuzynka. Później wyjaśnię jej obecność.

Jechaliśmy do szpitala dość szybko. Mimo to droga strasznie mi się dłużyła. W aucie panowała absolutna cisza. Wszyscy byliśmy w złych humorach. Byłem wdzięczny, że po tym wszystkim Neji zgodził się pomóc...

______________

Drama time! ;/

Jak myślicie co zaszło pomiędzy Sasuke a Nejim?

Biedny Itachi...

Wiem, że nie chcecie ale powoli zbliżamy się do końca książki... Nie zabijcie mnie błagam! ;C Pojawił się pewien problem przez który nie mogę przebrnąć... Są dwie opcje. Albo zawiesze to opko na czas nie określony z powodu braku pomysłów na kontynuację lub zakończenie całości... Nie chce pisać byle czego więc przepraszam. Musicie zrozumieć. Mam ostatnio sporo na głowie i straciłam wene na to opko. Przepraszam.

Zapraszam do czytania Team 7 i Naznaczony na moim profilu! :)

Do następnego kochani x

SasuNaru2 - Together ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz