- Gorąco – westchnęłam, poprawiając kapelusz na głowie. Blondynka przed chwilą wróciła do mnie z pobliskiej lodziarni z owocowymi sorbetami, za co byłam jej wdzięczą. – Umrę tu - mruknęłam nabierając porcję cytrynowego sorbetu na łyżeczkę, którą zarz wsadziłam do buzi.
- Ależ ty marudzisz. Jesteśmy tu od dwóch godzin, a umierałaś już z dziesięć razy.
- Bo jest gorąco.
- Nowy Jork to nie Antarktyda, tam też są upały – przewróciła oczami.
- Tu jest inaczej.
- Słońce jest to samo – tym razem to ja przewróciłam oczami, a po chwili zaczęłyśmy się śmiać.
- Hej – usłyszałyśmy. Podniosłyśmy głowy niemal w tym samym czasie. – Vivianne, prawda? – szatynka uśmiechnęła się do mnie. – I Chloe.
- Tak? – odpowiedziałam niepewnie. – O co chodzi?
- O mój Boże, to naprawdę ty – przykucnęła, wpatrując się we mnie. Na oko mogłam stwierdzić, że była ode mnie młodsza.
- Um... tak – nie do końca wiedziałam jak się zachować, a rozbawienie na twarzy blondynki wcale mi nie pomagało.
- Na żywo jesteś jeszcze ładniejsza. Oh, jestem Melanie Reed, uwielbiam Cię. Co prawa znalazłam Cię za nim jeszcze byłaś z Michaelem, kiedy twoja siostra zaczęła zadawać się z Calumem, spodobał mi się twój styl i w ogóle... to, jak bez problemu przyznałaś się, że byłaś, jesteś fanką chłopaków, że spotkała Cię najlepsza rzecz na świecie, kiedy mogłaś ich poznać i w końcu być z jednym z nich, to było coś. Albo to jak przyznałaś, że zielone włosy Luke'a to twoja sprawka. Wow... wciąż nie wierzę, że Cię tu spotkałam – dobra, do tego nie byłam przyzwyczajona. Okay, spotykałam fanki chłopaków na swojej drodze, które od czasu do czasu mnie zaczepiały, chcąc zamienić kilka słów czy zapytać o nich, ale żadna z nich mnie, na swój sposób, nie podziwiała. Może to próżne z mojej strony, ale odnosiłam wrażenie, że tak właśnie było. Co ja mam jej odpowiedzieć?!
- Może chcesz z nią zdjęcie? – wtrąciła Chloe.
- Mogę? – spojrzała na nią i na mnie.
- Tak, pewnie – uśmiechnęłam się. Wyciągnęła z torby telefon, podając go dziewczynie i przysunęła się do mnie. Objęłam ją ramieniem w pasie patrząc w stronę przyjaciółki, która zrobiła kilka zdjęć, kiedy ja robiłam głupie miny razem z Mel.
- Dziękuję – powiedziała odbierając telefon. – Przekażesz chłopakom, że ich uwielbiam?
- Oczywiście.
- Na jakie studia się wybierasz?
- Na razie to tajemnica – przyłożyłam palec do ust i puściłam jej oczko.
- Oh, jasne. To ja już nie będę wam przeszkadzać – wstała, otrzepując się z piasku. – Miło było was poznać.
- Ciebie również Mel – odpowiedziałam, obserwując jak wycofuje się, machając do nas.
- To było dziwne – spojrzałam na Chloe. – Znała moje imię.
- Witaj w moim świecie.
- Już wiem jak się czujesz będąc gdzieś z Michaelem – zmarszczyłam lekko brwi.
- Jak?
- Trochę jak piąte koło u wozu? Niby wiedzą kim jesteś, znają twoje imię, a i tak uwaga skupia się na nim i co najwyżej robisz zdjęcia.
- Nie mam nic przeciwko temu. To oni są ich idolami, nie ja. Dla fana to najlepsza rzecz na świecie, spotkać kogoś kogo się podziwia.
- Może, ale w sumie... jedną fankę już masz – zaśmiała się.
Dobra, biorę się za sprawdzanie i dodawanie ILWH :D
Lov U♥
CZYTASZ
Tell me I'm the one • M.C
Fiksi Penggemar•Tell me I'm the one• sequel I hate that I want you, skupiający się na wątku Michaela i Vivianne :) Czytanie pierwszej części nie jest konieczne :) #11 w Fanfiction - 14/04/16 #8 - 26/04/16; 29-30/04/16 © 2016 by thebigblueyes