Rozdział 2.

75 2 0
                                    

Cierpię na brak weny, a więc rozdział będzie krótki...
-----------------------

Siedziałam sobie na kanapie popijając ciepłą herbate i czekając aż Rafał wróci ze sklepu.

Po 20 minutach wreszcie wrócił.

- Lubisz kabanosy? - krzyczy z kuchni.

- Kto nie lubi kabanosów? - odpowiadam kierując się wolnym krokiem w stronę pokoju w którym znajdował się Rafał.

- Ja nie przepadam - mówi chłopak z obrzydzeniem.

- Hah, ale ja zjem z chęcią.

Rafał wyjął z torby kabanosy i mi podał.

- Dzięki - mówię szczerząc się do niego.

Dopiero po zjedzeniu kabanosów i podyskutowaniu z Rafem na temat spania w jednym łóżku, zorientowałam się że dalej jestem w jego koszulce.

- Ekhm... lepiej się przebiorę...

- Nie musisz, w tej koszulce wyglądasz sexy - mówi z rozbawieniem Rafał.

- Bardzo śmieszne - mówię pokazując mu język.

Chłopak nagle pociągną mnie za ręce i upadłam na jego klatkę piersiową.

- Ups... - nie dokańczam zdania bo w tej samej chwili Rafał mnie pocałował, nie wiem czemu oddałam pocałunek, ale czułam że tak właśnie powinno być.

Po chwili zabrakło nam już powietrza a więc oderwaliśmy się od siebie.

- Jesteś cudowna - mówi.

Rumienię się i obciągam koszulkę która się zawinęła do góry pokazując moje majtki w kropki.

Po miło spędzonym czasie z Rafałem ( BD ) , doszłam do wniosku że nie mogę całego życia u niego spędzić.

- Rafał... Chyba nie długo będę musiała się zbierać...

- Czemu? Aż tak u mnie źle?

- Nie... Znaczy.... Nie o to chodzi. Matka mnie zabije... Ale tak podwójnie... I nie mogą tu spędzić chyba całego życia... No nie?

- Ehm.... A ty w ogóle ile masz lat?

- 16... Wiem jak głupio to brzmi... Małolata mieszka z obcym facetem. - mówiąc to wybuchliśmy śmiechem.

- Jestem dla ciebie obcy? - pyta się.

- Mniej więcej... W końcu znamy się tylko jeden dzień...

- Nie zaprzeczam - mówi szczerząc się do mnie.

- A ty ile masz lat? - pytam się podejrzliwie.

- 18, a co?

- Nic nic. Jesteś prawiczkiem?

Zaniemówił. Otwierał usta i je zamykał próbując coś powiedzieć.

- A co? - wreszcie coś wydusił z siebie.

- A niiiiiic... - mówię przeciągając samogłoskę.

- Czy ty coś proponujesz? - pyta się.

- Jaaaa....? Nieeee.... - mówię - a co? Coś chcesz?

Chłopak nagle mnie pocałował, namiętnie i mocno.

Oddałam pocałunek, kładąc dłonie na jego ramionach.

Z moich ust nagle wydobył się głośny jęk, który po minie chłopaka zachęcił go do dalszej. " zabawy ".

Wsunęłam dłonie pod jego koszulkę, a po chwili głaskania go po piersi i badania mięśni brzucha, ściągnełam z niego górną część garderoby.

Rafał nasilił pocałunek, rozpinając guzik moich spodni.

- Ja... Ja nie mogę... - mówię, wiedząc co się święci. - Rafał... Przestań...

-Dlaczego...? Sama tego chciałaś...

Wzdycham i zapinam guzik swoich spodni. Wyszłam z salonu i skierowałam się do łazienki.

W pewnej chwili poczułam wibracje swojego telefonu, który znajdował sie w mojej kieszeni.

Ktoś do mnie dzwonił...

---------------------------

Jesteście ciekawi kto do niej dzwonił?

Szykujcie się na kolejny rozdział...

Pozdrowiam z Grunwaldu!




Życie WiktoriiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz