Po polsku: Nienawidzę czy kocham? part 1
------------------------------------------
-Ty mi dałeś ten bukiet róż? -zapytałam
-Może... a co, nie podoba Ci się? -odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Nie.. jest bardzo ładny dziękuję... ale ja Cię nie znam! Jesteś jakimś przebierańcem który skacze po dachach i mnie obserwuje jak jakiś śledź! ( musiałam ~dop. Autorki). - przyodział tak trochę pedofilski uśmiech - i uśmiechasz się jakbyś chciał mnie zgwałcić - powiedziałam z pełna powagą a on tylko słodko... eee wróć! Dziwnie się spojrzał.
-Przepraszam... jeśli mój uśmiech Cię wystraszył. -powiedział po czym do mnie podszedł. - Jesteś bardzo... piękna, wiesz? - gdy to mówił spojrzał mi głęboko w oczy.
-Dziękuję... każdy mi to mówi. - prychnęłam oddalając się od niego. - Patrząc na to jak się zachowujesz i wyglądasz mogę stwierdzić że podrywasz wszystko co się rusza... Muszę ci sprawić przykrość ale nie pociągasz mnie... A teraz zmykaj dachowcu bo muszę iść spać... nie chce zaspać jutro do szkoły.
-Dobrze, nie będę Ci przeszkadzał w śnie My lady - powiedział po czym pocałował mnie w rękę... Szybko ją mu wyrwałam i spojrzałam na niego ze złością. Posłał mi tylko uroczy uśmiech i oddalił się. Poczułam jak ciepło rozchodzi się po moim sercu... Wróć!!! nie nie nie nie nie!!! Błagam powiedzcie że to tylko zły sen... on mi się... nie nie nie!!! Wyrzuć go z głowy Marinette!! Ugh... Czy ja muszę tak kochać koty? To tylko przez jego głupi strój! na pewno gdyby go nie miał bym na niego nie poleciała... NIE!!! Ja na niego nie lecę!!! ( nie przelicz się kochaniutka ~dop. Autorki) Najpierw Adrien teraz On... No cholera!!! Jeszcze może niech zjawi się tu Batman co?! Zwariowałabym ;-; Teraz się skapnęłam że stoję na tym balkonie od dobrych 10 minut i wpatruję się w stronę gdzie uciekł zamaskowany bohater. Zeszłam do pokoju, przebrałam się w piżamę i nadal o nim myśląc zasnęłam...
Następnego dnia gdy zeszłam na śniadanie, zauważyłam karteczkę od Violi, napisała że musiała wyjechać wcześniej... no trudno, Dziś piątek więc jutro sobota i impreza... i muszę na nią iść bo Adrien mnie zaprosił a ja nie lubię sprawiać komuś przykrości. Mimo jego miłych słów oraz czynów, nie zdobędzie mnie tak łatwo... Tak samo jak tamten Kot. Przez całą drogę do szkoły, rozmyślałam o wczorajszym incydencie na balkonie oraz w piekarni... To było dziwne...
W szkole czułam jego palący wzrok na mnie. I tak przez cały dzień....
~'~
SOBOTA! JEJ! Z dala od szkoły, nauki, nauczycieli!!! Co z tego że to tylko dwa dni.... zawsze coś no nie? Chwila chwila... no nieee! Dziś ta cholerna impreza ;-; Dam radę... przeżyję Chloe i... resztę... chyba
-----------------------------------------------
przepraszam że taki krótki ale nic mi tu nie pasuje >.< a nie chce mi się kasować wszystkiego i od nowa pisać bo... to bezsensu! Dlatego podziele to na dwie krótkie części... Po imprezie akcja będzie się rozgrywać 6 miesięcy później... mam nadzieję że wam to nie przeszkadza... a jak coś to pisać :)
Mam nadzieję że się spodobało... gwiazdki i miłe komy mnie motywują więc bardzo prosze o nie :)
Uwagi też pisać bo wiem co mam poprawiać....
A i sorka za błędy! Klawiatura mi się psuję.....
Do napisania już niebawem!
A no i tradycyjnie pioseneczka do rozdziału.... będzie bardziej z perspektywy Adriena podczas imprezy... nie gniewacie się nie?
:D
CZYTASZ
Miraculous... Wszystko inaczej
FanfictionMarinette przyleciała prosto z San Andre do Paryża. Poznaje swoją przyjaciółkę - Alye i jej chłopaka - Nino. Poznaje również swoich dwóch największych wrogów - Chloe i Adriena. Marinette ogólnie jest bardzo ładna, mogłaby pracować jako modelka. Każd...