IV

31 4 0
                                    

Chciałam, aby to wszystko było jednym, wielkim snem. Miałam nadzieję, że kiedy zamknę oczy, znajdę się w swoim łóżku, otulona kołdrą po brzegi. Niestety, kiedy próbowałam sobie to wyobrazić, obraz rzeczywistości powracał w mgnieniu oka. To wszystko co się wydarzyło, było naprawdę. Siedziałam na kanapie w pokoju Zico. Powiedział, że jeżeli zgodzę się, abym do niego pojechała, to wszystko mi wytłumaczy. Wyszedł dwie minuty temu i jeszcze nie wraca. Znudzona podeszłam do regału, w którym znajdował się stos książek. Przeleciałam wzrokiem po pierwszym rzędzie i napotkałam książkę pod tytułem "Jak naprawić zepsutą zabawkę?". Tytuł samej książki wydał mi się dziwny, ale zwróciłam ponownie uwagę na pozostałe księgozbiory. Wszystkie miały podobne tytuły do tej pierwszej. Czyżby, Zico miał rodzeństwo? Nigdy nie wspominał, o żadnej siostrze czy bracie. Sama nawet nie zauważyłam wchodząc do jego domu. Może mieszkają w tych tajemniczych drzwiach na korytarzu? W tej samej chwili do pokoju wszedł Jiho. Podszedł i podał mi kubek z ciepłą herbatą.

-Usiądźmy -rzekł. Czułam się dość nieswojo w jego pokoju, sam na sam. Mam nadzieję, że nie dojdzie do podobnych scen jak przedtem. Wzięłam spory łyk herbaty i odstawiłam ją na biurko. Usiadłam obok Zico, czekając na jego wyjaśnienia.

Widać było, że jest mu ciężko wypowiedzieć choćby jedno słowo. Cierpliwie czekałam. Po chwili odezwał się:

-Wyobrażałaś sobie kiedyś, że jesteś kimś innym? No wiesz, nie człowiekiem, a jakąś istotą ulepioną z innej gliny, niż wszyscy? -patrzył się na mnie podejrzliwie. Chciał zbadać moją reakcję.

-Możliwe. Czasem czułam się jak odmieniec.

-W jakim sensie? -nie odpuszczał.

-Kiedy zmarł mój tata, mama była zdruzgotana. Często miewała stany depresyjne. Ja przez ten cały czas, czułam tylko pustkę. Podczas pogrzebu, owszem płakałam, ponieważ było mi szkoda mojego taty. Został napadnięty w nocy, kiedy wracał z pracy. Podobno jego ciało było rozczłonkowane. -Zico słuchał w skupieniu, nie odrywając ode mnie wzroku. -Mama na początku nie chciała z nikim rozmawiać. Nawet ze mną. Było ciężko, ale ja się nie czułam tak jak inni. Nie odczuwałam smutku, ani złości. I właśnie wtedy odkryłam, że nie umiem okazywać uczuć. Nawet gdy, chociaż trochę próbowałam postawić się w sytuacji mamy, czułam się jak piłka odbijana w tunelu. Echo pustki rozchodziło się po całym umyślę.

Zauważyłam, że Zico nad czymś myślał. Może trawił wszystkie informację, które mu powiedziałam?

-Teraz wszystko jasne. -rzekł- To co ci teraz powiem, może być dla ciebie szokujące. -zaniepokoił mnie tym. Co może być takiego szokującego? Zbliżył się do mnie, jakby miał za chwilę mi wyjawić, bardzo ważny sekret.

-Nie jesteś człowiekiem. -zachciało mi się śmiać. To czym jestem? Zwierzęciem? Coraz bardziej czułam się rozbawiona. Powoli traciłam rozum.

-Nie jestem człowiekiem? Jiho mogłeś wymyślić coś bardziej wiarygodnego.

-Yoona możesz mi nie wierzyć, ale naprawdę nie jesteś człowiekiem. Może to co teraz powiem, wyda ci się śmieszne, ale taka jest prawda. -nie czekając na moją sarkastyczną odpowiedź kontynuował: - Jesteś zabawką.

 -nie czekając na moją sarkastyczną odpowiedź kontynuował: - Jesteś zabawką

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
TOYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz