21. Akcja!

328 42 8
                                    

15 lipca 2014, Anglia

-Cześć Gigi, dzwonię w pewnej sprawie. Znalazłam, może mało znaną, ale prężnie się rozwijającą firmę. Zajmują się sprzedażą bielizny i chcą cię zatrudnić. Byłabyś chętna dla nich zapozować? To będzie kilka zdjęć i filmik promocyjny.

Marszczę brwi, moje usta układają się na kształt litery "o".

-O Boże, naprawdę? Jak to zrobiłaś?- dopytuję się cała oniemiała i szalenie podekscytowana.

-Co ja zrobiłam? Nic, wysłałam tylko tu i ówdzie twoje zdjęcia, popytałam. To ty odwaliłaś całą robotę, myślę, że jesteś po prostu dobra.

Na linii zastaje cisza, kiedy muszę usiąść na krześle, ponieważ moje nogi stały się miękkie, a głos utyka mi w gardle z czystego niedowierzania. Zayn kuca na przeciwko i łapie mnie za dłoń, którą położyłam na kolanach.

-Dziękuję....naprawdę ci dziękuję. W życiu ci się za to nie odwdzięczę- odpowiadam jej wpatrując się w ciemne, bardzo ciemne, czekoladowe oczy Zayna.

Oportunistka.

Słowo pojawia się w mojej głowie i jak wkurwiony chomik na głodzie kąsa moją psychikę.

-Nie ma sprawy- Perrie dodaje po chwili namysłu - Moja kłótnia z Zaynem, nie oznacza, że zerwę wszelkie kontakty z jego znajomymi. W gruncie rzeczy w przyszłości również będę potrzebowała twojej pomocy.

-Tak, tak, jasne- prędko jej odpowiadam i wysuwam dłoń z uścisku Zayna.

-To świetnie, w takim razie widzimy się za dwa dni na sesji zdjęciowej. Trzymaj się G!

- Do zobaczenia!- krzyczę chyba ze zbyt dużym entuzjazmem.

-Co chciała?- pyta mnie Zayn.

- Załatwiła mi sesję zdjęciową! Rozumiesz to? To jest świetne- cieszę się i tulę do niego.

-Perrie zawsze taka była, dobroduszna- odpowiada mi lekkim uśmiechem, z którego prześwietla nuta smutku, zamyślenia nad tym co było, lecz zostało utracone.

Nie mogę powstrzymać szczypiącego ukłucia zazdrości, gdy widzę, że wspomina ją z żalem.

Przecież Perrie ci pomogła, to ty jesteś tą złą. To ty zniszczyłaś ich związek, zdeptałaś ich uczucia i stwierdziłaś, że nic, kompletnie nic nie znaczą.
Jesteś taka mała...Nie wiesz, że z miłością nie wolno walczyć?

-Hej, Zayn, ten makaron już chyba wyparował- wyrywam nas z zamyślenia.

-No to zjemy sam sos- odpowiada i całuje mnie przeciągle w usta.

Cichy głosik w mojej głowie znowu daje o sobie znać.

Przegrasz.

Nie, kurwa, nie przegram. Jestem lepsza od Perrie i nie przystawiłam jej tego faceta do buzi jak szybę do glonojada. Sama się przyssała.
Muszę się postarać. Dam radę, moje intencje nie są przecież złe.
Dla mamy. Dla mamy zrobię wszystko.

Hahahaha.

Zobaczymy.

--------------------$$$---------------------

Oszukana zakochana|| H.S. Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz