20 Września, poniedziałek
Podobno to normalne, gdy matki płaczą gdy ich dziecko po raz pierwszy idzie do szkoły. Jednak te dzieciaki mają 7 lat, a ja 17. Tak, dobrze przeczytaliście, stary koń jak ja ma swój pierwszy dzień w szkole. Nie, nie jestem jakimś niedoukiem, lub niesprawna umysłowo. Po prostu nigdy nie widziałam potrzeby chodzenia do jakiegoś miejsca przypominającego więzienie gdzie jest głośno, brudno, ciasno i ludzie karzą ci co masz robić. Dlatego przez 10 lat mojego życia uczyłam się w domu. Sama przyznam, trochę bardzo ucierpiały na tym moje umiejętności społeczne. Gdy tak sobie myślę, to chyba nigdy nie miałam kontaktu z rówieśnikiem który można nazwać "rozmową". Całe życie byłam uczona prywatnie. Takie dzieci jak ja potrafią być dziwne, bardzo dziwne. Ja jestem normalna, chyba, że normalne jest bycie personifikacją kraju a w moim przypadku Japonii. Takie dzieciaki trafiały do specjalnej szkoły - Akademii Światowej, i właśnie trafiłam tu także ja. Jednak o dziwo tylko ja byłam nową uczennicą. Jakoś zdołałam wymigać się od szkoły publicznej, jednak tym razem nie miałam wyboru.
Stałam przed gigantycznymi wrotami akademii. Wzięłam głęboki wdech, złapałam za złotą kołatkę i pociągnęłam najsilniej jak umiałam. Złotą podłogę oświecały promienie słoneczne wpadające przez olbrzymie okna, w stylu gotyckim jak na moje oko. Korytarz był tak ozdobiony, że nie wiedziałam nawet gdzie patrzeć. Miejsce to wcale nie przypominało to pomieszczenia które mogłoby mieścić się w moim kraju, a przede wszystkim nie przypominało szkoły, z czego wiem normalne akademie raczej nie wyglądają jak pałac, a może po prostu europejczycy tak mają. Gdy zrobiłam pierwszy krok usłyszałam echo, musiałam być sama na korytarzu. Po jakimś czasie błądzenia po korytarzach i filozofii czy to wszystko ma sens dotarłam do wyznaczonej klasy. Panował jej w niej kompletny gwar, do czasu aż nauczycielka parę razy klasnęła dłońmi i powiadomiła o nowej uczennicy. Ukłoniłam się i grzecznie się przedstawiłam, gdy podniosłam głowę nauczycielka musiała uciszyć dwie śmiejące się uczennice. Nadal nie rozumiem, co tak je rozbawiło. Usiadłam na ławce na której siedzi podobno jakiś nieobecny uczeń, gdy pani to oznajmiła niektórzy również zachichotali a inni wyglądali na przestraszonych. Może ktoś mi powiedzieć to jest takie zabawne!? Europejczycy są dziwni.
Inne lekcje przebiegły raczej normalnie, chociaż nie tego nie spodziewałam. Wszyscy dorośli na mnie krzyczeli i tylko zwracali uwagę, co jest dziwne bo zawsze dobrze dogadywałam się z starszymi osobami i raczej mi ufali. Jednak gorzej jest z rówieśnikami. Wszyscy zachowywali się dziwnie, śmiali się z rzeczy które dla mnie nie były ani trochę zabawne i używali słów których znaczenia nie mają sensu, kim są do jasnej cholery parabole. W Japonii miałam mnóstwo przyjaciół, jednak mam wrażenie, że tutaj będzie przeciwnie. Teraz siedzę w toalecie damskiej i spisuje to wszystko na kolanie, przy okazji słuchając rozmowy innych dziewczyn. I powiem ci jedno, to o czym gadają jakoś nie zachęca do kolegowania się z nimi. Europejczycy są BARDZO dziwni... Właśnie zadzwoniły dzwony, tak, nie zwyczajny dzwonek jak w filmach, tylko dzwony jak w kościele. Zabierzcie mnie stąd. Tak czy siak, po następnej lekcji jest przerwa na drugie śniadanie. Napiszę ci, jak może uda mi się nawiązać jakiś kontakt. Właśnie zauważyłam, że zwracam się do ciebie, pamiętnika, przedmiotu martwego na ty, to europejskie powietrze chyba zaczyna coś działać... Módl się za mnie.
YOU ARE READING
Wredne Państwa [APH]
FanfictionAkademia Światowa - Wspaniałe miejsce w którym młodzież może zdobywać wiedzę i w przyjaznym środowisku przygotować się na dorosłe życie, przynajmniej tak piszą na ulotce. Akademia jest kompletnie inna od tych wszystkich "idealnych szkół", nie przez...