Poczekał na Ginny i wyszedł z nią. Chodzili po boisku quidditcha trzymając się za ręce. Nagle przybiegła Luna.
- Harry - wydyszała- McGonagall cię szuka. Mówi, że podobno w szkole grasuje śmierciożerca. Masz natychmiast się do niej zgłosić.
- Już biegnę. Pa Ginny. - pocałował ją i pobiegł.
Znalazł McGonagall w sali wejściowej.
- Co się dzieje? - spytał.
- Parę uczniów i duchów widziało w szkole śmierciożercę. Zaatakował czterech z nich, ale żyją. W każdym bądź razie trzeba natychmiast przeszukać cały zamek.
- Pytała pani tych uczniów?
- Tak pytałam. Podobno wysoki mężczyzna, blond włosy...
- Mógł być to Malfoy. Tylko on pasuje do tego opisu. Więc ja przeszukam całe szóste i siódme piętro. A Ginny i Luna mi pomogą. - powiedział, widządz Ginny i Lunę wchodzące do zamku.
- W czym ci pomóc... panue profesorze - dodała Ginny widząc minę McGonagall.
- W przeszukiwaniach szóstego i siódmego piętra. - odpowiedział Harry
- A co się stało? - spytała Ginny idchodząc z Harry'm
- Malfoy dostał się do zamku i zaatakował czterch uczniów. - pwiedział Harry - Zaczniemy od Pokoju Życzeń.
Weszli do niego. Wzrok przykuła mu szafka stojąca najbliżej drzwi. Zajrzał w nią. Była pełna książek. Wśród nich rozpoznał książkę do eliksirów Księcia Półkrwi.
- Patrz tu jest książka Snape'a, którą używałem w szóstej klasie do eliksirów.
- Mieliśmy szukać Malfoy'a a nie Snape'a. - przypomniała mu Ginny.
Dokończyli przeszukiwać PŻ, szóste i śiódme pietro, ale nikogi nie znaleźli.
- Wracaj do dormitorium a ja złożę raport McGonnagall - powiedział Harry.
- Tak lecę. Kocham cię. - Ginny pocałowała go a on oddał go.
- Ja też cię kocham - rzucił Harry i odszedł do gabinetu dyrektora.
- Karaluchowy blok - powiedzuał, a gargulec odskoczył w bok, wszedł po schodach i zapukał do gabinetu.
- Proszę - zawołała McGonagall i Harry wszedł - to ty Harry. I jak poszukiwania?
- Nic nie znaleźliśmy.
- My też nie. Nie wiem jakim cudem w ciągu pięciu minut zdążył opuścić zamek.
- A jak się czują uczniowie w SS.
- Już lepiej. Potraktował ich cruciatusem
- Ciekawe po co?
- Tego też nie wiemy. Najwy- raźniej czegoś szukał.
- Lub kogoś -dodał Harry.
- Dlaczego kogoś?
-Może przeszkadza mu ktoś w tym zamku. Warto dodać, że jest (wątpię, że przestał nim być - pomyślał) śmierciożercą.
- Więc mogła ciebie szukać.
- Wątpię, że wie, że tu jestem. Nawet w ,, Proroku" nie było o tym wzmianki.
- Może chodzi mu o Ginny. Możliwe, że wie, że ty ją kochasz i cjce pozbawić cię jej.
- Bardzo możliwe - przyznał Harry - może nie zdążył jej znaleźć, zanim ktoś podniósł alarm. A gdyby ją znalazł, mnie by też znalazł.
- Skąd wiesz? - McGonagall się zaciekawiła.
- Bo po treningusiedzieliśmy na stadionie i rozmawialiśmy.
- Dobrze. Więc dzięki tobie jeszcze żyje.
########################Po baaaaaaaaaaaardzo długiej nieobecności (telefon mi się sformatował, a do tego wszystkie zajęcia w szkole) ale jestem z następnym rozdziałem. Mam nadzieję, że się podoba. Proszę was o gwiazdki i komentarze. Nastęony rozdział prawdopodobnie pojawi się w piątek.
~misiek1112
CZYTASZ
Ginny Weasley- Ostatni Rok I Życie Po Szkole
FanfictionGinny rozpoczyna ostatni rok w Hogwarcie. Niespodziewanie nauczycielem obrony przed czarną magią zostaje jej chłopak. Co z tego wyniknie, dowiecie się czytając tę opowieść.