Rozdział XXIV

3K 338 88
                                    

Chciałam tylko napisać, że kolejny rozdział niestety pojawi się dużo później, ze względu na to, że będzie miał ok. 5 000 słów, ale warto będzie czekać (obiecuję!!).

_______________


Louis spojrzał na stół i wzruszył ramionami ze zmarszczonym czołem, a coś lekko zmieniło się w wyrazie twarzy Grimshawa. Mrugnął do Louisa, po czym odwrócił się do kobiety po swojej prawej stronie.

- Terri, będziesz jeść tę bułkę? – zapytał. – Bo jeśli nie, to ja to zrobię.

Louis wypuścił powolne westchnienie. Rozmowa przy stole szybko wróciła do życia, kiedy podano kolację, ale ledwo w niej uczestniczył. Odleciał w czasie przemowy Anne, starając się utrzymać swój umysł tak pustym, jak to możliwe.

Nie wychodziło mu. Kula w dole jego brzucha rosła w miarę jedzenia posiłku, którego masa osiedliła się w nim z niepokojem. Pozwolił swoim współpracownikom plotkować i rozmawiać wokół niego, w ogóle nie rejestrował ich słów. Dopiero, gdy zaserwowano kawę po kolacji i zaczęto tańczyć na parkiecie, wyłapał wątek rozmowy.

- Nie, nie, Chesterton i Valley są rozliczeni – mówił Nick, kiedy wrzucił zbyt dużo cukru do swojej kawy. Louis właściwie uznał to za niejasno ujmujące; kiedyś zakładał, że Nick wolał gorzką. – Podniesiemy się prawdopodobnie do początku czerwca.

- Co masz na myśli, mówiąc ,,my"? – zapytał Louis tak niespodziewanie, że zaskoczył Nicka i Terri Brend, inną notariuszkę z TwistCorp.

- Hopkins – Harrington...

Louis nie pozwolił nawet dokończyć Nickowi, od razu zadając kolejne pytanie. Jego serce biło trochę szybciej, gdy pochylił się w krześle.

- Myślałem, że najwcześniej w sierpniu?

- No tak. To miał być sierpień – powiedział Nick, wyglądając na zbyt zadowolonego z tego, jak napiętym Louis się stał. A także, jakby zapamiętywał wypowiedzi Louisa, by wykorzystać je w przyszłości. – Ale sędzia Koob miała inną wielką sprawę do rozstrzygnięcia i chciała podnieść nam kwit celny. – Wzruszył ramionami. – Wykrycie jest zamknięte, więc oboje się zgodziliśmy.

Louis przygryzł wargę i skinął głową. Czuł pytanie o statusie transakcji gruntów tworzące się na czubku języka Nicka, więc wstał gwałtownie, mrucząc, że musi skorzystać z toalety, gdy popędził z dala od stołu. Minął męską toaletę i zamiast tego skierował się do kondygnacji pobliskich schodów, w końcu znajdując schronienie na miękkiej ławce w opuszczonym rogu trzeciej antresoli.

Czerwiec, pomyślał, pozwalając frustracji wymknąć się przez opuszki jego palców, kiedy rumieniec równo rozproszył się na jego skórze. Pieprzony wczesny czerwiec.

Sprawa Hopkins – Harrington szła do sądu przed terminem, o czym w ogóle nie miał pojęcia. Louis zainwestował w nią tyle czasu i wysiłku w ciągu ostatniego roku, a teraz prawdopodobnie ją przegapi. W czerwcu prawdopodobnie nadal będzie tkwił w Wyoming.

Tkwił w Wyoming. Oblane sarkazmem słowa odbiły się echem w jego umyśle i wydał z siebie ponury śmiech. To było częścią problemu. Louis tak naprawdę nie czuł już, jakby tkwił w Wyoming, nie, jeśli był szczery z samym sobą. Wręcz przeciwnie, w rzeczywistości. Boże, gdyby ta impreza odbyła się trzy tygodnie temu, usłyszenie tego typu wiadomości wprowadziłoby Zayna w wir oburzonej paniki, Louis żądałby, aby mógł wrócić do domu. Ale teraz...

To było dla Louisa kolejne zderzenie się z rzeczywistością i jęknął on, uderzając głową o ścianę za nim i wpatrując się w sufit. Prawda była taka, że ​naprawdę nie pozwalał sobie myśleć o przyszłości, o tym, jak długo mógł potrwać jego pobyt w Sheridan. Po prostu dał się pochłonąć momentowi, bardziej omotać Harry'emu i swoim uczuciom do niego, tak, że faktycznie nie myślał zbyt dużo. Na pewno nie o odpowiedzialności za własne życie w Denver. Do którego właściwie mógłby w pewnym sensie powrócić.

Wild And Unruly (Larry Stylinson) - TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz