1. Ostatnie słowo.

439 33 18
                                    

Po raz pierwszy zakochałam się tak mocno, że nie wyobrażałam sobie życie bez tej drugiej osoby. Zakochałam się w wieku 16 lat. I tak każdy myślał, że to tylko młodzieńcza miłość. No tak, co moge wiedzieć o miłości w tym wieku..? Ale nie. To zdecydowanie nie była tylko młodzieńcza miłość. Dla mnie to było znacznie więcej.. On był moim tlenem.. Był biciem mojego serca.. Do tamtego czasu nigdy nie sądziłam, że można tak mocno kochać.. Tak mocno, że sprawiało to ból.. Ale los do mnie się uśmiechnął i było mi dane spędzić te trzy lata z moją ukochaną połówką.. Te trzy lata były moim najlepszymi latami w w całym moim w dotychczasowym życiu.. Ale jak to w prawdziwym życiu musiało się coś zjebać.. Moje życie przybrało szary kolor.. A ja nie przypominałam dawniej siebie.. Czemu..? Aby poznać moją historię musicie ją przeczytać i się w nią wgłębić. Musicie ją przeżyć tak jakbyście byli mną. Może wtedy poznacie co to jest prawdziwy ból....

Siedziałam na ławce ze łzami w oczach i nadal nie mogłam uwierzyć w to co mnie spotkało. Po moich policzkach lały się niekontrolowane łzy. Tak bardzo go kochałam... Nasz związek trwał już 3 lata.. I był naprawdę poważny. Myślałam, że już spotkałam kogoś na całe życie. Ale wszystko potoczyło się całkiem inaczej niż myślałam. Już tyle czasu minęło od naszego rozstania, a ja nadal nie mogłam o nim zapomnieć. Było mi bardzo ciężko, bo był moją pierwszą miłością.. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Każda najmniejsza rzecz, wywoływała wspomnienia o nim. Każdy dzień, każda godzina jak i minuta. Nadal był całym moim światem. Nawet wtedy, gdy oznajmił mi, że mnie zdradza od sześciu miesięcy i że się w niej zakochał. Na początku nie mogłam w to uwierzyć.. Był taki idealny.. I nadal jest.. Dziś, może wczoraj całkiem przypadkiem dowiedziałam się, że zaręczył się z tą dziewczyną... Jeszcze do wczoraj cały czas miałam nadzieje, że go odzyskam. Ciągle żyłam z myślą, że zrozumie swój błąd, że mnie przeprosi tak jak powinien.. Nie spodziewałam się tego. Jak zareagowałam? Wybiegłam z kawiarni i właśnie trafiłam tutaj na tą ławkę. Nie wiem ile czasu minęło.. Godzina, może doba? Siedziałam i płakałam.. Było zimno, ale to nie to było najważniejsze.. Chcecie poznać początek mojej historii? I co ważniejsze chcecie wiedzieć jak ona się skończy..? Nie obiecuje, że dobrze, bo nie zawsze miłość nas uszczęśliwia....

Rok wcześniej... 

  Wracałam właśnie z pracy. Byłam tak bardzo zmęczona, bo miałam ciężki dzień. Dużo zleceń. Byłam sekretarką w firmie, która zajmowała się nieruchomościami. Mieszkałam z chłopakiem, z którym byłam już 3 lata. Między nami raz było gorzej, a raz cudownie. Były wzloty jak i upadki. Ale byłam naprawdę z nim szczęśliwa. Stałam na przystanku i czekałam na swój autobus. Miał nadjechać za 5 minut. Była bardzo piękna pogoda. Słońce promieniowało tak jak mój uśmiech. Byłam padnięta, ale zadowolona z życia. Teraz miałam mieć wolny weekend od wielu tygodni. Należało mi się, bo przez ten czas harowałam jak wół. Z Dylanem mieliśmy pojechać do jakiegoś domku letniskowego nad bardzo ładnym jeziorkiem. Przynajmniej tak słyszałam. Ale najbardziej cieszyło mnie, że będę mogła tylko z Nim spędzić ten czas...Mój autobus w końcu nadjechał, więc wsiadłam do niego i zajęłam miejsce. Były duże korki, ale nie przeszkadzało mi to. Promienie słońca cudownie ogrzewały moją twarz. Z natury byłam optymistką. Moje pozytywne myślenie w niektórych sprawach naprawdę dużo pomagało. Myślę, że zawsze jest jakieś wyjście i trzeba do tego spokojnie pochodzić.. Bo w przeciwnym razie nic nam to nie pomoże.. Po 15 minutach autobus dojechał na przystanek, na którym miałam wysiadać. Wychodząc z autobusu powiedziałam:  

  - Do widzenia! Miłego dnia! - Pomachałam do kierowcy na co on mi odmachał. 

 Wracając, szłam parkiem. Postanowiłam, że jeszcze się przespaceruje zanim wrócę do domu. Nie mogę zmarnować tak pięknej pogody. Dużo osób o tej porze się kręciło. Zwłaszcza matki z dziećmi. Uśmiechnęłam się na ten widok. Wyobraziłam siebie z takim małym maluszkiem. Mam dopiero 20 lat, ale jakoś wcale by mi nie przeszkadzałoby, gdybym teraz zaszła w ciąże. Ale teraz nie miałam na to szans. Dylan albo nie ma czasu, albo źle się czuje, żebyśmy mogli coś zadziałać. Rozumiem to i poczekam tyle i ile będzie trzeba. Już nie raz wyobrażałam sobie takiego małego Dylana.. To byłoby cudowne. To jest zdecydowanie moje marzenie. Wychodząc z parku zaczęłam się kierować w stronę naszego mieszkania. Dochodząc do klatki wyciągam klucze z torebki. Dylan o tej porze nadal był w pracy. Mieszkaliśmy na 3 piętrze. Po dotarciu pod nasze drzwi wsadziłam klucz do zamka, ale o dziwo drzwi były otwarte..  

Love dies first || Dylan O'brien // One ShotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz