Rozdział 13

476 38 3
                                    

Odwróciłam się do więźniów. Teresa płakała, a chłopcy milczeli. W całym pomieszczeniu panowała smutna atmosfera. Zdaje się, że wszyscy zakumali o co chodzi z wyprawą "po mleko". Oczywiście poza małą T.
- Witam na pogorzelisku...- powiedziałam wychodząc. Amelia i Tiki poszły za mną.
******
Na moim zegarku wybiła godzina 13:00.  Idealna pora, by udać się do centrum na poszukiwanie kupca.
- Panda, TOP zbieramy się! - krzyknęłam w stronę chłopców pilnujących więźniów. Oni tylko skinęli głowami i przeładowali swoje pistolety wchodząc do celi- Amelia pakujemy się! - wydałam następną komendę. Dziewczyna jak oparzona pobiegła do grupy i wraz z Brendą zaczęły "wielkie porządki". Z racji iż pakowanie przebiegało bardzo szybko i sprawnie poszłam sprawdzić jak sobie radzą "mężczyźni". Weszłam akurat gdy Minho i Newt byli wywlekani z konta- Strach was obleciał?- zakpiłam- To niedobrze, bo czeka nas wizyta Poparzeńców, których zdrowie psychiczne wisi na cienkiej nitce. -po tej malutkiej groźbie wyjęłam z mojego plecaka w pełni naładowaną AK12. Najnowszy model, tego starego pistoleciku. Biały Miecz, to dopiero sztuka. Kojarzycie coś takiego jak Płaski Przenos? Jeśli nie to zaraz się dowiecie, co to za draństwo. Płaski Przenos to takie coś co rozwala Cię na atomy (dosłownie), całkowicie bezboleśnie, a potem je spaja w miejscu docelowym. Przykładowo, powiedzmy że weszłam w Płaski Przenos w Australii, a nano-sekundę później byłam na Grenlandii. Nieźle nie? Wracając Biały Miecz działa prawie tak samo. Różnica jest taka, że on rozwala, ale już nie spaja. Kumacie? Mam nadzieję. No niestety najpotężniejszą bronią na Pogorzelisku jest właśnie AK12. Wymierzyłam nią w czoło Teresy. Owszem nie nawidzę jej- No myk myk! - zawołałam do stawiających opór cykorów. Momentalnie się uspokoili i wszyscy więźniowie podążyli za TOPem i Pandą. Gdy wyszliśmy z hotelowej ruiny i odetchnęliśmy świeżym powietrzem Teresa została trochę z tyłu. Podeszłam do niej i już chciałam poklepać ją kolbą w plecy, żeby trochę ją pospieszyć, gdy ta przemówiła. Pierwszy raz odezwała się do mnie bez tego swojego nienawistnego jadu żmii.
-Dlaczego nam to robisz?-  szepnęła - Wiem, że coś Ci zrobili, ale... Newt mówił, że wcześniej byliście... Parą? Przyjaciółmi? A potem... No...
-Nie owijaj w bawełnę młoda.- powiedziałam.
-Co z nami teraz zrobisz?- zapytała łamiącym się głosem.
-Sprzedam was.

Pierścienie OgniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz