Powrót do bieżących wydarzeń

510 56 8
                                    

Zanim zacznę... Przepraszam za tak długie rozciągnięcie wspomnień, ale na tyle fajnie mi się to opisywało, że po prostu zbyt mocno się na nich skupiłam.

Staruszek z uwagą słuchał każdego słowa wypowiadanego przez dziewczynę. Wyraz jaki zdobił jego starą, pomarszczoną twarz, nie zdradzał niczego, przez co Sara nie wiedziała czy kapitan jej wierzy, czy też nie.

- Zaraz po tym zemdlałam. - Powiedziała, chcąc ominąć jak najwięcej nieistotnych szczegółów. - Ocknęłam się czując niesamowite reiatsu, które z każdą chwilą zbliżało się do mnie. Spojrzałam wokoło. Wtedy... - Z bólem spojrzała po raz setny na te wspomnienie. Mimo że już dawno zaakceptowała to co się stało, za każdym razem gdy o tym myślała, bardzo cierpiała. - Wtedy już każdy był martwy, lub umierający. Jakimś cudem odszukałam wicekapitana, który mi pomógł. Kiedy znalazłam się przy nim wydusił z siebie tylko tyle, że mam uciekać. - Po raz kolejny zatrzymała się w swojej opowieści. Chłodny wzrok kapitana skutecznie mącił jej słowa, tak, że z trudem było jej mówić. - Wyciągnął przed siebie katanę i... przekazał mi swoje moce. Powiedział słowo, może dwa o tym co mam robić, a potem... Potem zjawili się kolejni shinigami, tym razem ci, z samego Seiritei. Zobaczyli tą rzeź i zamiast normalnie pogadać, obwinili mnie o wszystko, więc nie pozostało mi już nic jak tylko spróbować uciec.- Czy to już wszystko co masz do powiedzenia? - Spytał staruszek. Odezwał się pierwszy raz od naprawdę dawna, przez co Sara poczuła się przez chwilę tak, jakby po raz pierwszy usłyszała jego głos.- Chyba tak - odparła. Jej oczy wskazywały na to, że naprawdę wiele przeszła, sama jej twarz natomiast wydawała się nieludzko spokojna. Ale czy to wystarczało o tego by stojący przed nią przewodniczący Gotei 13 jej uwierzył?

- Widziano jak zabijałaś Gingiro Shirogane.
- To kłamstwo. - Chyba po raz pierwszy w swoim życiu zaprzeczając temu faktowi, nie krzyknęła.

Nie zabiłam go, a jeśli wciąż mi nikt nie wierzy, ucieknę. Ichigo... on mnie zrozumie. On...

Mężczyzna uderzył kilkukrotnie swoją laską o ziemię. Sara błyskawicznie rozejrzała się dokoła siebie. Z każdego konta wyłonił się shinigami i to nie byle jaki, ponieważ każdy z nich miał albo rangę porucznika albo kapitana oddziału.

No to przejebane. - Podsumowała widząc sylwetki swoich przeciwników. Wśród nich brakowało kilku osób jakimi byli kapitan Zaraki Kenpachi oraz jego poruczniczka Kusaji Yachiru, Izuru Kira, Shuhei Hisagi, a także kapitan Unohana i Isane Kotetsu, które zajmowały się rannymi. Sary nie zdziwiła obecność Soi Fong oraz Byakuyi, jednak zdecydowanie bardziej wolałaby aby tych dwóch postaci nie było tutaj, podobnie jak i wszystkich pozostałych.

- Ech, strata czasu. Tylko jedna shinigami i tylu kapitanów... Zamiast tego powinienem zajmować się swoimi badaniami. - Mruczał pod nosem wymalowany mężczyzna, który z pewnością dowodził 12-stym oddziałem.

Wszyscy spojrzeli gniewnie na pajacującego kapitana, który wymądrzał się ponad innymi, jednakże nikt się nie odzywał, przynajmniej do czasu, aż wszyscy zaczęli szeptać między sobą.

Sara poczuła nagle czyjąś energię duchową. Ktoś się zbliżał. Ichigo! - Krzyknęła z radością, jednak nie odważyła się by te słowa usłyszał ktokolwiek prócz niej.

- Do ataku. - Odezwał się Yamamoto.
- Ej, chwila, chwila, chwila! - Zaczęła Sara. - Spjrzcie - nie-chcę-wal-czyć. Kapujecie?

Kapitanowie zlekceważyli jej uwagę, zupełnie tak jakby jej nie usłyszeli.

- Popełniłaś niewybaczalną zbrodnię, a teraz musisz ponieść jej konsekwencje. - Głos kapitana Kuchiki był chłodny i nieprzyjemny, jednak przy tym całkiem delikatny. Niestety nie zmieniało to faktu, że za chwilę miało dojść do walki, a wręcz gorzej - potwierdzało to, co właśnie miało się wydarzyć.

- Porucznicy! - Krzyknął Yamamoto. Sara zdawała sobie sprawę, że chciał on sam ocenić jej siłę i dać na to szansę pozostałym kapitanom, dlatego właśnie wysłał tych o niższej randze do walki z nią. Było ich tyle, że wątpił w ich porażkę.

Nie zginę! Przekonacie się.
Sara widząc ruszających w jej stronę shinigami, szybko wyjęła swój Zanpaktou, krzycząc głośno:
- Przebudź się, Black Devil!

--------------------------------------

Rozdział nie jest jakiś niemożliwie długi, ale serio takie lepiej mi się pisze. Powód dla którego nie wstawiłam tego wcześniej: brak czasu oraz Święto Pracy. Wiem, że dużo osób wstawia w takie dni rozdziały, ale sorki - wczoraj parę rzeczy nie działało na wattpadzie, więc dla pewności nie chciałam się napracować tylko po to by później rozdział się np. usunął, a po drugie - szanuję takie święta, więc jutro również nie będzie rozdziału podobnie jak i w każde Boże Narodzenia czy tym podobne święta. Dziś jest 2 maja, więc teoretycznie też mogłam sobie dać spokój, ale zamiast tego, proszę:

 Dziś jest 2 maja, więc teoretycznie też mogłam sobie dać spokój, ale zamiast tego, proszę:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-------------------------------

Jeśli chodzi o polecaną książkę... Wybaczcie ostatnio nie mam czasu czytać prac z Wattpada :/ Przypominam za to o:

"Tajemniczy Arrancar"
"Postać w kapturze"
"Lilinette in Sakura"
wszystkich pracach harukishi
"Fairy Tail: Ku marzeniom"

---------------------------------

Do następnego*

Ichigo, Nie Jesteś Jedyny...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz